niedziela, 20 marca 2022
Jezus [zaś] rzekł: «Każcie ludziom usiąść». a w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy. Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: «Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło» (J 6,10- 12).
W pustynnej okolicy szczelnie wypełnionej tłumami, Mistrz dokonuje cudu rozmnożenia chlebów i ryb. Jakże to wymowny znak w kontekście wielkopostnej drogi. Figura sakramentu Eucharystii. Człowiek ascezy i drogi potrzebuje posilenia. „Wstępował w Chleby Pańskiego Oblicza, w Ryby Płodności, w Chleb Mocy- jak pięknie to ujął w Jezusie z Nazaretu Brandstaetter- w chleb przeznaczony do podziału między ludźmi, wstępował w trzydniowe ciemności Ryby przeznaczonej do rozmnożenia, wstępował w święte dary Boże, leżące na Jego wyciągniętych dłoniach, i wstąpiwszy w nie, wypełnił je sobą…” Nie ma smaczniejszego pokarmu jak chleb. Pamiętam starszego księdza który przeżył obóz koncentracyjny w Dachau, jak spontanicznie chował kawałki chleba w kieszeniach marynarek, spodni i ciasnych zakamarkach szafy. W obozowym piekle doświadczył braku chleba i zawsze się obawiał, że może nadejść ponownie dramatyczny czas kiedy znowu poczuje się głodny. Dla niego chleb kojarzył się z domem i wiejskim piecem w którym matka wypiekała chleb na którym wykreślała nożem znak krzyża. Nade wszystko kojarzył się z wolnością w Bogu. Czarny- obozowy chleb i kilka kropla wina z rodzynek, położona na spękanym ołtarzu dłoni była Świętem Życia pośród otchłani śmierci. Są jakieś granice ekspresji językowej, kiedy mówi się o sprawach przekraczających zwyczajność codziennego posiłku. Wchodzimy już w przestrzeń liturgii- uobecnienia- Wieczerzy przy której trzy Osoby Boskie prowadzą miłosny dialog. Najbardziej krucha materia świata stanie się Ciałem Boga danym do spożycia. Rozum, zmysły i serce muszą się mocować ze sobą, aby to właściwie pojąć. Ukryty Bóg pod postacią wypieczonych ziaren zboża, które scalone staną się prosforą- „Barankiem złożonym za życie świata” ! Tak niewystarczające są słowa i skojarzenia aby właściwie wyrazić tę tajemnicę wiary. Język jest ułomny- potrzebna jest interakcja innych zmysłów w którym spożywanie stanie się aktem mistycznym i przełomowym. Mówiąc językiem świętego Franciszka, nasz brat ciało wchłonie w siebie Boga, aby się Nim nakarmić i w Niego przemienić. „Tej łączności pożądamy; musimy jej pożądać- pisał R. Guardini- chcielibyśmy przez życie nasze tak się połączyć z Bogiem, jak ciało nasze łączy się z jadłem czy napojem. Przeto łakniemy i pragniemy Boga. Nie dość nam Go poznać, nie dość nam Go kochać. Chcemy Go objąć, zatrzymać, mieć u siebie...chcemy Go spożywać.” Eucharystia jest „sakramentem sakramentów,” w którym Ciało Chrystusa nasyca Kościół odwieczną miłością Boga i leczy rany zadane przez grzechy. Dzięki tej Mistycznej Wieczerzy odkrywamy prawdę o tym, że życie jest mocniejsze niż śmierć. Jesteśmy na powrót przyssani do pępowiny przez którą płynie ożywczy pokarm rodzący nas dla nieba. Ciało człowieka staje się „Miejscem Świętym”- „Tabernakulum”- przestrzenią przebóstwioną i świetlistą. „Stajemy się Tym, kogo przyjęliśmy i w kogo Duch nas przemienił”(J. Corbon). Od tej pory egzystencja człowieka staje się źródłem- miejscem pulsowania miłości, sadzawką z której można czerpać radość i pokój... „Bóg złożył w sercu człowieka pragnienie Siebie”(św. Maksym Wyznawca). Iluż to chrześcijan przyjmując Święte Postacie zwracało się ufnie do Boga: „Odkryj mi Twą obecność, aby Twój widok i piękność sprawiły, że umrę !” W każdej celebrowanej liturgii rozpoznaje się zstępującą Miłość i proklamuje się paschalną radość, której energia żłobi w sercu Kościoła ranę miłości i budzi postawę pojednania: „Pascha ! Zmartwychwstania dzień ! Rozjaśnijmy twarze w radości ! Obejmijmy jeden drugiego ! Powiedzmy, bracia, do nienawidzących nas: „Darujmy wszystko