piątek, 13 maja 2022

Nie istnieje już czas bezzdarzeniowy. Rzeczywistość jest na tyle dynamiczna, iż trudno myśleć o teraźniejszości i przyszłości za pomocą pewników warunkujących jakieś optymalne poczucie bezpieczeństwa. Dobrze oswojony przez nas świat- w którym jesteśmy zadomowieni i poruszamy się bezkolizyjnie, został poddany niezależnym od nas naciskom zewnętrznym i rozproszeniu. Często człowiek asekuruje się, lub wypiera ze świadomości tak pojmowalny splot wydarzeń i towarzyszących mu reperkusji. „Epoka inna jest u wrót. Śmiertelny wiatr serce przenika”- czytam w pożółkłym tomiku poezji Achmatowej. Obraz wojny tak osobliwy dla XX wieku, staje się czymś na nowo odczuwalnym, a co gorsza realnym w granicach dźwigającej wiele racjonalności. Oglądamy się za siebie i widzimy zwaśnione narody; szczelinę podziału której obrys zdaje się powiększać i obejmować coraz to większe pole zniszczenia. Pomimo dyplomatycznych zabiegów, słowom odebrano moc pojednania. Wojna z fotograficzną siłą promieniowania przekonuje, że w każdym konflikcie musi być ostatecznie zwycięzca i zwyciężony. Okiem kamery śledzimy tropy ludzkiego zezwierzęcenia i fałszu; przygniatający realizm zła. „Świat zamieszkany przez martwe dusze”(M. Gogol). Na wojnie każdy posiada swoje racje, które co najbardziej dramatyczne- stają się usprawiedliwieniem dla odbierania życia innym, profanowania go na wszelkie możliwe sposoby. Unicestwienie prawdy staje się chlebem powszednim- ucztą nienasyconych, ślepych i głuchych. W takiej scenerii rodzi się człowiek buntu i rozpaczliwego krzyku zemsty. Człowiek kamiennego serca i zaciśniętych szczelnie dłoni. Pod wpływem straty bliskich, rodzi się pragnienie odwetu- zemsty na tych, których czyny przez innych, mogą być uznane za bohaterskie i przełomowe. W tym chronotypie przemocy największy głos mają ci, których siła skrywa się za skutecznymi mechanizmami zadawania cierpienia; eksponowania nim przewagi nad słabszymi i skazanymi na nieuchronne unicestwienie. Nie trzeba być na wojnie, aby pojąć to paskudne kryterium „sprawiedliwości.” Dlatego obrazy i relacje korespondentów wojennych się tak dobrze sprzedają. „Żeby napisać powieść- zauważył Dostojewski- należy zdobyć jedno lub kilka silnych wrażeń, których serce autora doświadczyło rzeczywiście.” Bycie w centrum piekła to domena kina podrywająca widzów z najbardziej wygodnych miejsc. Dźwięk spadających pocisków, huk walących się w proch domów, krzyk przerażonych ludzi sprawia, że wojna przekracza swoją topografię i żyje w każdym, kto jest wstanie wykrzesać w głowie jakieś wyobrażenie tego paskudnego stanu rzeczy. „Każdy człowiek przeżywa swoją własną Apokalipsę, do której także odnosi się podstawowy paradoks czasu i wieczności, skończoności i nieskończoności”(M. Bierdiajew). Zamykasz oczy i widzisz świat z którego ucieczka jest największym potrzebą posiadania wolności. Wydostać się na zewnątrz; obudzić się ze snu, aby wyznać, że to jedynie majak- twór nadwyrężonego przez nadmierne zmęczenie umysłu. Głowa płodzi imaginacje, ale po chwili przychodzi przytomność. Czy tak naprawdę potrafimy zrozumieć ból tych, którym odebrano wszystko ? Spoglądam na fotografię sześcioletniego chłopca z Buczy przynoszącego na grób zmarłej z głodu matki pomarańczowy sok. Jakże trudno wejść w lament jeszcze innego dziecka, opłakującego na ulicy ciała swoich zamordowanych rodziców. Przyglądamy się temu za pomocą dobrze wykonanego zdjęcia, czy ukradkiem schowanej kamery. Lecz nie potrafimy zrozumieć tych sierot, których dzieciństwo w jednej sekundzie pękło niczym mydlana bańka. Stać nas na współczucie, ale nie dogłębne zrozumienie tak przejmującego zdarzenia. Przeżycie tego osieroconego człowieka, nigdy nie będzie naszym przeżyciem; ból nie wyrzeźbi w nas starty i zawodzenia tak przenikliwego, iż natychmiast paraliżuje, obezwładnia, czyni zbędnym. Owej przepastnej pustki przypominającej wnętrze wykopanego spowitego ciemnością grobu. Wśród wielu rozproszonych w powietrzu przesłanek za pokojem, jedno ma największą siłę odebrania mocy złu, jest nią miłość. „Kochać to porzucać siebie, by iść ku innym”(M. Quoist). Wiara w ostateczny triumf miłości, przeciwwaga dla despotii politycznej rosyjskich włodarzy. W świecie, który tak często milczy, jedyne co trzeba uczynić to udostępnić miejsce dla Miłości. Za drzwiami każdego ludzkiego piekła, istnieje zarys Raju w którym Bóg obdarowuje swoje wątłe stworzenia uśmiechem płynącym wprost z serca. „Świeża miłość przyszła w płaczu. By nas ożywić i na nowo pochwycić”(R. Char). Czas odnaleziony ! Przestrzeń odkupiona ! Niespodzianka miłości !