piątek, 6 maja 2022
Miłosierdzia drzwi otwórz nam, Błogosławiona Bogarodzico, abyśmy pokładający w Tobie nadzieję nie zginęli, lecz przez Ciebie zostali wybawieni od nieszczęść: Ty bowiem jesteś zbawieniem rodu chrześcijańskiego- słowa tej wschodniej modlitwy poleciłem utrwalić na pomniku nagrobnym mojego taty, tym samym kierując spojrzenie nawiedzających i modlących się stronę Ostrej Bramy i cudownego wizerunku Matki Bożej Miłosierdzia. Mój Ojciec urodził się w Wilnie, zawsze z wielkim rozrzewnieniem opowiadał o wileńskich uliczkach prowadzących do bramy, przed którą zatrzymywał się każdy przechodzień. To były najpiękniejsze obrazy jego dzieciństwa- jak sam mówił „z nad Wilii”, gdzie zapach kresowych kwiatów wtapiał się cudowną panoramę miasta przodków. Jako mały chłopiec utrwalił w pamięci przechodniów, którzy klękali, zatrzymywali się, zdejmowali czapki z głów przed wizerunkiem Niewiasty obleczonej promieniami słońca. Katolicy, prawosławni, żydowscy cadykowie i przypadkowi przybysze, nie potrafili przejść obojętnie wobec Kobiety która czułym spojrzeniem zatrzymywała na moment swoje dzieci. Matka, która jednoczy chrześcijańskie dzieci w jeden Wieczernik. „Najświętsza, oznacza skądinąd Jej solidarność z ludzkością uświęconą, to znaczy z członkami ciała Chrystusa- pisał N. Nissiotis- ponieważ oni nie tylko uznają w Niej swoją symboliczną reprezentację, lecz uczestniczą w świętości danej przez Ducha, który wciela w Theotokos Logos Boga.” Jest to jeden z tajemniczych wizerunków maryjnych. Nie znamy artysty tego dzieła- za anonimową osobą kryję się ktoś, kto w sposób głęboki odsłonił miłujące oblicze „Apokaliptycznej Niewiasty.” Obraz powstał na dwóch dębowych deskach, o wymiarach 165 x 200 cm, techniką temperową na zaprawie kredowo-klejowej; tak jak wykonuje się ikony. Łatwiej mi myśleć o niej jak o ikonie. W okresie międzywojennym w wyniku licznych pracy konserwatorskich odkryto liczne przemalowania farbami olejnymi z XVII i XVIII wieku. Jedynie twarz Madonny nie została poddana żadnej malarskiej ingerencji. Jest to jedna z nielicznych „ikon” przedstawiających Maryję bez Dzieciątka. Twarz oddana z wielką subtelnością i delikatnością; głowa przechylona na prawo, tak jakby miała niewidzialnie spocząć na twarzyczce dziecięcia ( przytulając do siebie twarz każdego człowieka), szyja smukła o pięknej linii, oczy lekko zamknięte, ręce skrzyżowane na piersiach (jakby zabrała cierpienia świata i przyłożyła je do swego serca). Usta cicho szepczące. Jak powie Filaret: „Duch Święty, któremu oddała się w zachwycie modlitwy, poruszył Jej usta i wypowiedziała Ona to, co zamierzyło wobec Niej Bóg i co pod kierownictwem Jej Opatrzności powinien był w stosunku do Niej spełniać Kościół.” Dziewica, która będzie przez całe życie zachowywać słowa Syna w swym sercu. Głowę przykrywa biała chusta, a szyja jest owinięta szalem. Maryja ma na sobie założony płaszcz w odcieniu zielonkawoniebieski, pod nim czerwona powłóczysta tunika o zwiniętych szeroko rękawach. Nie możemy tego teraz dostrzec, gdyż Jej ciało przykrywa srebrno-złota suknia. „Obraz pod względem artystycznym ma niezwykłą wartość. Malowany szeroko, śmiało, posiada ogromna siłę wyrazu, ale zarazem tak subtelną, że twarz Bogurodzicy wydaje się żywa, zmienia wyraz zależnie od światła i miejsca, z którego się na Nią patrzy.” Nad głową Maryi artysta umieścił złocistą aureolę z licznymi promieniami i dwunastoma srebrnymi gwiazdami. Mamy tu silne odniesienie do majestatycznie skomponowanego obrazu Apokalipsy: „Wielki znak na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” (Ap 12,1-7). Obraz ten suponuje ostateczną przemianę świata- przeobrażenie wszystkiego dzięki Oblubienicy- jako matki ludzkości odnowionej w Chrystusie. Emanuje z niej piękno kobiecości i macierzyństwa. Piękno Niewiasty utkanej w przebóstwiającej światłości Boga. Matko Miłosierdzia, pod Twoją obronę uciekamy się !