piątek, 24 marca 2023

 

Szlak wielkopostnej wędrówki został przetarty. Szum drzew oliwnych, figowców i gałązek palmowych tańczy z oddali, otulony wiatrem z południa. Radosną improwizacją aniołów stróżów obwieszczających porzucenie smutku i ascezy. Artysta wziął grudę gliny i zlepił mnie na nowo, scalił pęknięcia mojej duszy i usunął szpetne skazy. Zretuszował wytarte piękno ! Napełnił brzusiec winem błogosławieństwa. Położył błoto na oczy i obmył je wodą z sadzawki tęskniących. Zażyła bliskość z Chrystusem upokorzonym i konającym została zacieśniona. Otwarły się miłosne rany, aby w ich mięsistej głębi spoczęły ludzkie grzechy zwątpienia i niedowierzania. Bezkres zaczął śpiewać dziękczynną pieśń ocalenia, wydobytą z jękliwych ust poczciwego Mojżesza. Spotkałem Mistrza na pustyni mojej codzienności, kiedy odpoczywał na skraju oazy w cieniu terebintów, gdy bezszelestnie przypatrywał się karawanom niedowiarków i głupców o zastygłych sercach. Zapytał „Czy jestem spragniony ?” Odparłem skinieniem głowy twierdząco. W uchu mi kołata, niczym tykanie zegara, prorocza intuicja Dostojewskiego: „nie jest wstanie człowiek popełnić grzechu tak wielkiego, iżby wyczerpał nieskończoną miłość Bożą.” Teraz trzeba wdrapać się na szczyt góry, aby móc z niej dostrzec ostatnie i najważniejsze akordy tego czasu łaski. Wyrwać paliki namiotu, zwinąć tobołki pokutne i ruszyć do przodu ze skarbem wiary. Dostrzec Ziemię Obiecaną do której należy wejść nie z impetem, lecz z pokorą odkupionego i niezasłużenie obłaskawionego człowieka. „On jest Prawdą. W Królestwie udręki Go szukajcie. Przyjdziecie do miasta wielkiego, które na wasz powrót czekało latami”- pisał W.H. Auden. Te słowa uzewnętrzniają ukrytą w urwiskach świata tęsknotę, która obudzona i poderwana do lotu, przeprowadza, pomimo zawiłości historii dzieci świtu, przez wąwóz zwątpienia, pozwalając  antycypować święto Paschy. W wizji Ezechiela Bóg „wygląda niby ogień”(8,2), na Górze Tabor staje się obleczonym w światło- Widzialnym- wbrew odwiecznie uświadomionej i wyrytej na kamieniach milowych niewidzialności. „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił ?” Pozostaje jeszcze spojrzenie na Golgotę i Grób, tam dźwięk zbutwiałego drewna i kamienny cios- skropione zostaną krwią wydanego śmierci Baranka. „Sens Golgoty tkwi nie w ubóstwieniu cierpienia, ale w jego przezwyciężeniu”(M. Bierdiajew). Wszystkie tak wypowiedziane impresje, pozwalają świadomości duchowej rozszyfrować egzystencję i otrzeć się o cud. „W tym jest prawdziwy dowód na to, że chrystianizm jest czymś boskim”(S. Weil). Wszystko musi zastygnąć na moment, aby móc poddać się namacalności rezurekcyjnego zwycięstwa. „Nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus”(Ga 2,20).