Ja Jestem dobrym pasterzem. Dobry
pasterz daje swoje życie za owce (J 10, 11). Myślę, że
centralną kwestią wiary i refleksji teologicznej- podyktowanej intrygującą
umysł i duszę ciekawością była kwestia zbawienia. Pierwsi chrześcijanie
widzieli w Chrystusie Kyriosa i
uznawali Go za Boga, który wraz Ojcem odbiera cześć i uwielbienie, będąc głową
odkupionej ludzkości. Przekonanie to znacząco wpłynęło na kształt późniejszej
jak również dzisiejszej duchowości chrześcijańskiej. Nie bez przyczyny
średniowieczny myśliciel św. Bernard miał powiedzieć: „Jesteśmy żebrakami
żyjącymi na koszt Boga”. Wskazał tym samym że życie człowieka jest oczekiwaniem
na Tego, który przynosi wyzwolenie. „Nie zdołamy uniknąć dylematu: albo nie ma
myśli w świecie i nie ma Boga, albo Bóg powinien objawić swoje zwycięstwo. I zwycięstwo
to objawił tam, gdzie się krzyżują drogi życia, to jest na Krzyżu, na którym
zmarł, ażeby zmartwychwstać i zmartwychwstając, powołać do życia wiecznego tych,
którzy z Nim stanowią jedno”(E. Trubeckoj). Wiele debat które się przetoczyły
przez dzieje Kościoła najwyraźniej odzwierciedlają zbawczy sens Wcielenia i
Odkupienia. Tradycja patrystyczna, a wraz z nią późniejsza myśl zbudowała
wyrazisty komentarz: On przyszedł jako Pasterz, wszedł w środek Owczarni, aby
szukać, odnaleźć i włożyć na ramiona grzeszników. Łacińscy poeci elegijni
akcentują dobroć pasterza, który „gdy zmierza wieczorem do owczarni, nie waha
się nieść na ramionach owcę wyczerpaną niedawnym porodem.” To zaufanie wobec
zbawiającego Bogaczłowieka, nie tylko oddaje piśmiennictwo wieków ale nade
wszystko najstarsza sztuka Kościoła. Pierwszym i najmocniej utrwalonym w
świadomości wspólnoty wyobrażeniem Chrystusa w sztuce, był motyw kriophorosa, otoczonego miłośnie
wpatrzoną w Niego owczarnią. To najpiękniejszy z obrazów dotkniętego stygmatem
męczeństwa Kościoła- ze wzrokiem utkwionym w misterium Obecności, wypełniony
miłością i absolutnym zaufaniem wobec Tego, który prowadzi ku pełnej idylli wieczności.
W tym miejscu zdają się wiarygodnie wybrzmiewać słowa Ruperta Mayera: „Żyjąc w
obecności Boga, pozostajemy zawsze na wyżynach”. Na wczesnochrześcijańskich
malowidłach i freskach, ukazany świat jest już zbawiony. Przeszedł Paschę z
Oblubieńcem pokonującym śmierć i inicjującym triumf życia. Święty Augustyn
podkreślał: „Bóg chce uczynić ciebie bogiem… Jak uczestniczył w twojej
śmiertelności, przybierając człowieczeństwo, tak dał ci udział w nieśmiertelności
podnosząc cię”. Pasterz nigdy się nie zniechęca poszukiwaniem, nie znudzi się
kołataniem do serca człowieka. Tego nie ma w żadnej innej religii; taka
bliskość Boga wobec człowieka jest tylko w chrześcijaństwie. Kiedy jestem
okaleczony, wyniszczony, poturbowany przez życie, czy krawędzi wątpliwości- On
przychodzi z darem miłości i zbawienia. Piękny Młodzieniec z moim życiem na
swoich ramionach !