Wielki Piątek. Wszystko
jest spowite ciszą która przeszywa tkankę zaganianej codzienności. Osie
teologii są odwrócone. „Świat zaczyna wyobrażać sobie siebie w ludzkiej
zadumie”(G. Bachelard). Perspektywa bólu i śmierci, wbrew tragizmowi rozmyślań,
spowita jest nadzieją i światłem przebijającym zlegający mrok. Śmiech
szyderstwa i przeraźliwy rechot demona zostaje zmiażdżony triumfem miłości;
pęknięciem ludzkich serc i rozdarciem zasłony świątynnego Przybytku. „Trzeba
nam było, aby Bóg wcielił się i umarł, abyśmy mogli ożyć”- twierdził św.
Grzegorz Teolog. Miniatury z których buduje się ewangeliczny obraz Pasji, stają
się częścią większej całości- darem chwili i ekonomią miłości- odsłaniającym
trudną do zrozumienia pedagogię Odkupienia i Zbawienia. „Milknie sakrament
ustępując miejsca zdarzeniu, które dało początek wszystkim sakramentom”(R.
Cantalamessa). Liturgia poprowadzi nas przez urwisko cierpienia. „Smutna jest
moja dusza aż do śmierci”(Mk 14,34). W dramatycznym rozproszeniu myśli i paraliżującym
wolność strachu uczniów, chowających się po kątach z obawy o własne życie-
egzamin z płochej lojalności jest jedną z wielu prób przez które chrześcijaństwo
będzie musiało przejść, aby rozpoznać dowody wiary za pomocą przepełnionego
ogniem serca. Trzeba pójść pod prąd racjonalności, aby stanąć naprzeciw Jezusa
ugiętego pod ciężarem krzyża. „Ukrzyżuj Go !” Ten wściekły krzyk tłumu nie
przestał rezonować ani na moment. Jego wulgarność i determinacja w uśmiercaniu
Boga, spowija umysły wielu nam współczesnych. „Bolesny pesymizm przeżera
korzenie życia i to jest właśnie piekło serca, serca walczącego z
nieistniejącym Bogiem, ku któremu człowiek krzyczy w swojej rozpaczy”(P.
Evdokimov). W ferworze spragnionego krwi motłochu i grze kłamstw, zapada wyrok
skazujący. Getsemani i Golgota- teatr powtórnej pogardy, rozgrywa się na
naszych oczach w wyszydzeniu i wdeptaniu Go w niepamięć historii. „Stwórca
świata wydany w ręce nieprawych. Przyjaciel człowieka podniesiony na drzewie,
aby uwolnić więźniów znajdujących się w otchłani i wołających: Wielce cierpliwy
Panie, chwała Tobie”(Stichera). Ciało Ptaka rozciągniętego na przestworzach,
wygiętego w konwulsyjnym ruchu zstępującej nań miłości. „Rozpostarł swe
opiekuńcze skrzydła, aby pod nimi zgromadzić w pokoju wszystkie narody obu
części świata”(Laktancjusz). Jest to
jedyny dzień w ciągu roku, gdzie nasze oczy zostają zawłaszczone przez
narzędzie tortury, a usta zostają przynaglone porywem uczuć, aby złożyć na nim swój
pocałunek. „Krzyż uzupełnia fragmentaryczny sens tego świata, który ma
znaczenie, gdy jest postrzegany jako dar posiadający swą wartość, ale jedynie
relatywną i nie absolutną. Krzyż objawia przeznaczenie świata, który Chrystus
prowadzi do przekształcenia w Bogu… Cały świat jest darem Boga i przez krzyż
cały świat musi być przekraczany w Bogu. Tylko w Chrystusie to znaczenie krzyża
jest w pełni objawione”(D. Staniloae). Później On jest oddany w nasze ręce,
przytulony i obmyty łzami. Ciało wydane kochającej Matce i w dłonie grzesznego
Kościoła, który na ołtarzach świata będzie antycypował Jego śmierć, zstąpienie
do Otchłani i triumfalne Zmartwychwstanie. Piękno wzgardzone i oszpecone,
stanie się wstępującym Słońcem.