czwartek, 6 kwietnia 2023

 

Wieczernik. „Błogosławieni, którzy widzieli koniec figur, a początek Prawdy”(św. Efrem). Pomiędzy słowami Ewangelii relacjonującymi to podniosłe wydarzenie, również ważna jest wyobraźnia pozwalająca wskrzeszać obrazy, czyniąc je bliskimi, pomimo odczuwalnego upływu czasu. Tej wnikliwej kontemplacji Triduum Paschalnego, towarzyszyć mi będą pełne światła ikony Ivanki Demchuk. Każdym detal zawiera głębię odczuć, zapachów, delikatnych muśnięć, malarskich reminiscencji- otwierających szeroko oczy na zdumienie i ciszę w której aurze obleką się słowa paschalnej Pamiątki. Przestrzeń jerozolimskiej architektury przeniknięta obecnością i przeszyta pokorną miłością Syna Człowieczego. Zapadł wieczór i mrok spowił kontury miasta. Słońce za oknami izby dogasło. Pomimo zalegającej ciemności, kontury niesamowitości kreślą scenariusz czegoś naprawdę podniosłego. Grupa mężczyzn krząta się po izbie, aby noc sederu przygotowana była według uświęconej tradycji ojców i następujących po sobie rytów. Na ich twarzach rysuje się radość i niepewność. Nic nie może umknąć uwadze ludzi ukształtowanych w kulturze Biblii i obyczajów tak silnie przenikających codzienność żydowskiego życia. Pieczołowitość przenika wiktuały kuchni: przaśne mace, gorzkie zioła, wodę i wino- materię codzienności i znoju ludu zrzucającego okowy niewolnictwa. Wnętrze rozbłysło oliwnymi lampkami. Zapach mirtu i cynamonu nęci zmysły, czyniąc uczestnikami wyjątkowej chwili błogosławieństwa. Na ścianach rozwieszono kotary, a podłoga pokryła się posłaniami na których w półleżącej pozycji domownicy będą spożywać ten wyjątkowy posiłek i wyśpiewywać radosny Hallel. Na glinianych paterach układano wypieczone w pośpiechu mace i  kielichy napełniono czerwonym winem, słodkie i mocne, którego smak miał ukoić rozterki tego, co dopiero miało nadejść i wywołać rzekę łez. Kiedy w czternastym dniu Nisan rodzina żydowska zasiadała do stołu, najmłodsze dziecko, według zwyczaju, zwracało się do ojca z następującym pytaniem: „Co oznacza ten ryt, który będziemy tej nocy celebrować ?”(Wj 12,26). To pytanie również wyszło z ust Jana (najmłodszego) i w całkowicie nowym blasku, powtarzane jest przez Kościół z pełną żaru charyzmą: „Dlaczego ta noc jest wyjątkowa ?” To, co robimy jest anamnezą, liturgią która rozdziera włókna czasu, czyniąc realnie obecnym Boga. Jest sakramentem, który aktualizuje wydarzenie. Nowa Pascha, Wieczna Wieczerza, Misterium Eucharystii ! Starożytna obrzędowość przeniknięta ukrytym sensem i literalną precyzją. Na początku należało umyć ręce. Chrystus przyjmuje rolę niewolnika w niezrozumiałej logice uniżenia. Pochyla się nad spoconymi i zakurzonymi nogami uczniów, aby w geście obmycia zawrzeć całą pedagogię miłosiernej służby kapłana. Trudno opisać zamieszanie obecnych na widok tego, co uczynił Jezus. Wzbranianie się i poddanie, aż po sugestię Piotra, aby uczynić czystymi również inne miejsca ciała. „Pan pokazuje uczniom przykład pokory. On, który obłokami przyodziewa niebo, przepasuje się ręcznikiem i klęka, aby sługom obmyć nogi. On, w którego ręce oddech wszystkich żyjących”- słyszymy w tekstach liturgii. To, co następuje później staje się sercem Kościoła- źródłem największego obdarowania: „Czyńcie to na Moją pamiątkę.” Chleb i wino, stają się Jego prawdziwym Ciałem do spożycia- Materia nieśmiertelności, Przyobleczoną w pokarm Miłością nasycającą największy z ludzkich głodów. „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim”(J 6, 54- 56).  „Kto spożywa”- użyty tutaj czasownik troguein, oznacza dosłownie „rozgniatanie,” „miażdzenie” dokonujące się w czasie spożywania posiłku w ustach konkretnej osoby - wchłaniania go w substancje własnego ciała. „Dokonał Wchlebowstąpienia. Stał się Chlebem”(R. Brandstaetter). Sakramentalny realizm liturgii wprowadza w oblubieńczą komunię. „On jednoczy nas ze sobą, prowadząc do Ojca- pisał J. Corbon- aż będziemy żyć Jego życiem.” Po tej chwili podniosłości i przeistoczenia, przychodzi dramatyczny moment samotności i zdrady. Zapowiedź ogrójca: „Wy wszyscy zgorszycie się tej nocy…” To pierwsze i inicjujące w historii jakże wiele zgorszeń związanych z osobą Jezusa. Próba wiary w której tyglu wypieczone będą pokolenia świadków i zdrajców. Mistrz „demontuje wiarę naiwną, prymitywną, opartą na ludzkich wyobrażeniach, wyliczoną z jakieś sytuacji ziemskiej. Nie chciał wiary łatwej, bezkonfliktowej, która nic nie kosztuje. Nie znosił wiary „ubezpieczonej”, pewnej siebie, sytej”(J. Pasierb). Topos ogrodu zdrady ciągle jest żywy w świadomości tych którzy potrafią płakać wraz z Nim. Rosochate drzewa po dziś dzień kształtują jego krajobraz i niemo szepczą pełną trwogi modlitwę Jezusa do Ojca. „Jezus- powie Pascal- będzie konał aż do skończenia świata; nie wolno nam spać przez ten czas.” Wyjście z samotni ogrodu, zapowiada teofanię bólu i ostatecznego triumfu życia. Rajskie drzewo musi na nowo zakwitnąć i wydać owoc !