Wieczernik. „Błogosławieni,
którzy widzieli koniec figur, a początek Prawdy”(św. Efrem). Pomiędzy słowami
Ewangelii relacjonującymi to podniosłe wydarzenie, również ważna jest
wyobraźnia pozwalająca wskrzeszać obrazy, czyniąc je bliskimi, pomimo
odczuwalnego upływu czasu. Tej wnikliwej kontemplacji Triduum Paschalnego,
towarzyszyć mi będą pełne światła ikony Ivanki Demchuk. Każdym detal zawiera
głębię odczuć, zapachów, delikatnych muśnięć, malarskich reminiscencji-
otwierających szeroko oczy na zdumienie i ciszę w której aurze obleką się słowa
paschalnej Pamiątki. Przestrzeń jerozolimskiej architektury przeniknięta obecnością
i przeszyta pokorną miłością Syna Człowieczego. Zapadł wieczór i mrok spowił
kontury miasta. Słońce za oknami izby dogasło. Pomimo zalegającej ciemności,
kontury niesamowitości kreślą scenariusz czegoś naprawdę podniosłego. Grupa
mężczyzn krząta się po izbie, aby noc sederu przygotowana była według
uświęconej tradycji ojców i następujących po sobie rytów. Na ich twarzach
rysuje się radość i niepewność. Nic nie może umknąć uwadze ludzi
ukształtowanych w kulturze Biblii i obyczajów tak silnie przenikających
codzienność żydowskiego życia. Pieczołowitość przenika wiktuały kuchni: przaśne
mace, gorzkie zioła, wodę i wino- materię codzienności i znoju ludu
zrzucającego okowy niewolnictwa. Wnętrze rozbłysło oliwnymi lampkami. Zapach
mirtu i cynamonu nęci zmysły, czyniąc uczestnikami wyjątkowej chwili
błogosławieństwa. Na ścianach rozwieszono kotary, a podłoga pokryła się
posłaniami na których w półleżącej pozycji domownicy będą spożywać ten
wyjątkowy posiłek i wyśpiewywać radosny Hallel. Na glinianych paterach układano
wypieczone w pośpiechu mace i kielichy napełniono
czerwonym winem, słodkie i mocne, którego smak miał ukoić rozterki tego, co
dopiero miało nadejść i wywołać rzekę łez. Kiedy w czternastym dniu Nisan
rodzina żydowska zasiadała do stołu, najmłodsze dziecko, według zwyczaju,
zwracało się do ojca z następującym pytaniem: „Co oznacza ten ryt, który
będziemy tej nocy celebrować ?”(Wj 12,26). To pytanie również wyszło z ust Jana
(najmłodszego) i w całkowicie nowym blasku, powtarzane jest przez Kościół z
pełną żaru charyzmą: „Dlaczego ta noc jest wyjątkowa ?” To, co robimy jest
anamnezą, liturgią która rozdziera włókna czasu, czyniąc realnie obecnym Boga.
Jest sakramentem, który aktualizuje wydarzenie. Nowa Pascha, Wieczna
Wieczerza, Misterium Eucharystii ! Starożytna obrzędowość przeniknięta
ukrytym sensem i literalną precyzją. Na początku należało umyć ręce. Chrystus przyjmuje
rolę niewolnika w niezrozumiałej logice uniżenia. Pochyla się nad spoconymi i
zakurzonymi nogami uczniów, aby w geście obmycia zawrzeć całą pedagogię
miłosiernej służby kapłana. Trudno opisać zamieszanie obecnych na widok tego,
co uczynił Jezus. Wzbranianie się i poddanie, aż po sugestię Piotra, aby
uczynić czystymi również inne miejsca ciała. „Pan pokazuje uczniom przykład
pokory. On, który obłokami przyodziewa niebo, przepasuje się ręcznikiem i
klęka, aby sługom obmyć nogi. On, w którego ręce oddech wszystkich żyjących”-
słyszymy w tekstach liturgii. To, co następuje później staje się sercem
Kościoła- źródłem największego obdarowania: „Czyńcie to na Moją pamiątkę.”
Chleb i wino, stają się Jego prawdziwym Ciałem do spożycia- Materia nieśmiertelności, Przyobleczoną w pokarm Miłością
nasycającą największy z ludzkich głodów. „Kto spożywa moje Ciało i pije moją
Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest
prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje
Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim”(J 6, 54- 56). „Kto spożywa”- użyty tutaj czasownik troguein, oznacza dosłownie „rozgniatanie,”
„miażdzenie” dokonujące się w czasie spożywania posiłku w ustach konkretnej
osoby - wchłaniania go w substancje własnego ciała. „Dokonał Wchlebowstąpienia.
Stał się Chlebem”(R. Brandstaetter). Sakramentalny realizm liturgii wprowadza w
oblubieńczą komunię. „On jednoczy nas ze sobą, prowadząc do Ojca- pisał J.
Corbon- aż będziemy żyć Jego życiem.” Po tej chwili podniosłości i
przeistoczenia, przychodzi dramatyczny moment samotności i zdrady. Zapowiedź
ogrójca: „Wy wszyscy zgorszycie się tej nocy…” To pierwsze i inicjujące w
historii jakże wiele zgorszeń związanych z osobą Jezusa. Próba wiary w której
tyglu wypieczone będą pokolenia świadków i zdrajców. Mistrz „demontuje wiarę
naiwną, prymitywną, opartą na ludzkich wyobrażeniach, wyliczoną z jakieś
sytuacji ziemskiej. Nie chciał wiary łatwej, bezkonfliktowej, która nic nie
kosztuje. Nie znosił wiary „ubezpieczonej”, pewnej siebie, sytej”(J. Pasierb).
Topos ogrodu zdrady ciągle jest żywy w świadomości tych którzy potrafią płakać
wraz z Nim. Rosochate drzewa po dziś dzień kształtują jego krajobraz i niemo
szepczą pełną trwogi modlitwę Jezusa do Ojca. „Jezus- powie Pascal- będzie
konał aż do skończenia świata; nie wolno nam spać przez ten czas.” Wyjście z samotni
ogrodu, zapowiada teofanię bólu i ostatecznego triumfu życia. Rajskie drzewo
musi na nowo zakwitnąć i wydać owoc !