czwartek, 11 maja 2023

 

Misterium Oblicza w twórczości Jerzego Nowosielskiego to przedłożony przeze mnie temat wykładu z okazji tzw. Nocy Muzeów w Szczecinie. Już kilka razy podchodziłem do tego artysty i myśliciela, naświetlając jego sylwetkę z rożnych perspektyw. Anioł i Nietoperz którego dukt pędzla i szybowanie myśli, zrewolucjonizowało odczuwanie świata w jego epifanicznej i estetycznej warstwie poznawczej. Fenomenologia jego malarstwa dopiero teraz jest tak silnie intrygująca i inspirująca z całą transparencją światów które się w nim przenikały, dając odprysk sile malarstwa – „świadomości wzroku”- który przechodzi przez niewidzialne dotknięcie Boga i otchłań pustki. „Swymi szyframi, znakami, symbolami, kolorami, formami i kształtami sztuka dostarcza sensu życia, energii życiowej i radości życia. (…) Sztuka jako Sinnbild, który pozwala poznać coś, co nas bezpośrednio dotyczy, co jest nieuchwytną, wielką tajemnicą w nas i wokół nas, wśród zmysłowego świata nadzmysłowy sens wszelkiej rzeczywistości”- właściwie diagnozował ten stan rzeczy Hans Küng. Dopiero upływ czasu uświadamia jak niezwykle charyzmatycznym twórcą był człowiek potrafiący przerzucać pomosty pomiędzy sztuką współczesną, a ikoną, wobec której wielu przyjmowało postawę niezrozumienia, powierzchowności i intelektualnej obojętności. Coś, co wydaje się zastygłe- anachroniczne i przekraczające zmieniające się mody w sztuce- ostatecznie okazuje się, jakże dynamicznym impulsem zupełnie nowej estetyki obrazu. „Uważam, że sztuka poza ikoną nie istnieje, sztuka plastyczna- przekonywał Nowosielski- Że wszystko, co istnieje w sztuce plastycznej w esencjonalny sposób odnosi się do ikony.” W tym tak ważnym dla chrześcijaństwa obiekcie sztuki jaką jest ikona, łączy się w sposób harmonijny realizm i abstrakcję, dając asumpt erupcji form świata już przeobrażonego, o którym z tak wielką przenikliwością naucza w swojej pneumatologii i eschatologii prawosławie. „W ikonie odnalazł zarówno harmonię, jak i szaleństwo. Odszukał w tym znaku prawdę o sobie i swojej sztuce”(S. Rodziński). Jego pierwsze, dziecięce fascynacje ikonografią cerkiewną i liturgią naznaczą całe życie artysty, otworzą na rzeczywistość ludzkiego oblicza, którego pierwowzór znajduje się w tym Chrystusowym Obliczu- ujętym w malarską kaligraficzność wiecznego Piękna. „Odsyłanie przez dostrzeżoną widzialność ku niewidzialnej osobie wzywa do przechodzenia na drugą stronę (niewidzialnego) zwierciadła i do wchodzenia, by tak rzec, w oczy ikony- jeżeli oczy mają tę dziwną właściwość przekształcania w siebie nawzajem widzialnego i niewidzialnego”(J.L. Marion). Oblicza wyłonione z mroku tego świata, zapisane na sosnowych deskach akrylowymi farbami, stają się świadkami Królestwa Bożego. „Znaczy to, że malarz obdarzony charyzmatem może zobaczyć i namalować przyszłą nieśmiertelną i niezniszczalną egzystencję wszystkich bytów śmiertelnych i zniszczalnych. Góra, miasto, kobieta, mężczyzna, a nawet garnki w kuchni- pisał Przybylski- wszystkie te byty malarz widzi już po transfiguracji, w ich niepokalanej chwale. Trudno się temu dziwić skoro w poniżonym i skatowanym ciele Chrystusa Ukrzyżowanego widzi już świetliste i radosne ciało Chrystusa zmartwychwstałego. Skoro dostąpił łaski odczucia najwyższej tajemnicy Boga-człowieka, może więc dotrzeć do świętego rdzenia najnędzniejszych okruchów materii, do świętej istoty atomów.”