Objawiłem
imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś,
a oni zachowali słowo Twoje. Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś,
pochodzi od Ciebie. Słowa bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem, a oni
je przyjęli i prawdziwie poznali, że od Ciebie wyszedłem, oraz uwierzyli, żeś
Ty Mnie posłał (J 17, 6-8).
Wyobraźmy sobie sytuację
w której ktoś po raz pierwszy otwiera Ewangelię i natrafia na powyższe słowa.
Nie są one „afiszem reklamowym, na który trafiamy przypadkiem, ani tekstem
uśpionym w jakiejś księdze… Jeżeli Bóg, we własnej Osobie, przyszedł do mnie w
Słowie, to w moim sercu powinna już powstać chęć rozpoznania Jego Oblicza,
zarys dziękczynienia, nieuchwytna radość adoracji”(A.M. Besnard). Słyszy
modlitwę Nieznanego i mimowolnie staje się jej częścią. W tych westchnieniach
jest coś finalnego- wieńczącego dobrze zrealizowane dzieło- drganie budzące z
letargu; otwierające na zdumienie. Choć modlitwa artykułowana jest przed rozpoczęciem Męki Jezusa, lecz zachowuje
ona ponadczasową świeżość i wagę, ponieważ w każdej chwili w Nim mamy „Rzecznika
wobec Ojca”(1J 2,1), jak również ma wymiar epikletyczny-
wyraża bowiem obietnicę Parakleta i
przyszły, eschatologiczny dynamizm Jego działania. W sztuce istnieje taki
moment w którym artysta wie, że jego obraz jest ukończony. Odkłada pędzel na paletę i pozostaje miejsce na zachwyt lub rozczarowanie. Realizm pragnienia
dosięgnięcia horyzontu piękna i wieczna droga ku nieznanym światom. Przygląda się powierzchni płótna i tekstura barw
układa się w temat który miał zamiar urzeczywistnić. Ukończone dzieło należy
już do przeszłości, a jednocześnie proklamuje zachwyt nad przyszłością której
delektowanie się wychodzi poza ramy czasu i miejsca. Narodzinom wszystkiego, co wielkie, towarzyszy dramat odrzucenia i niezrozumienia, aż po spektakularne wyjaśnienie w końcowym efekcie triumfu. „Weźmy obraz. Przecież
każdy obraz jest jak ikona- pisał C. Wodziński- Chce, żeby niewidzialne stanęło
przed naszymi oczami. I, chce abyśmy przed tym niewidzialnym, które się nam przygląda,
przyklękli. Ikona wydziera się ku Niewidzialnemu. I nas podrywa.” Chrystus również
otwiera nas na ikoniczność Innego. To
utrwalenie misterium Paschy, w której
dar Ukrzyżowanej Miłości przenika pierwociny Kościoła i otwiera go na Zmartwychwstanie
i powiew Ducha- „Nieznanego poza Słowem.” Mistrz z Nazaretu zrealizował plan
Ojca. Miłość zatriumfowała i strumieniem daru przeniknęła wszystkie obszary egzystencji,
czyniąc je świetlistymi i przejrzystymi w blasku Królestwa drzemiącego pod powłokami
powierzchowności. Świat w którym będzie pojawiać się zasada odrzucenia, negacji i buntu-
będzie nieustannie spotykał w drodze Mistrza i konfrontował się z Jego prawdą. Na
modlitwę Pana odpowiada wierzący słowami pragnienia, przyzywania, zawierzenia i
prośby. Wołam za Teresą z Lisieux: „Ciebie proszę, mój Boże, byś sam był moją
Świętością.”