niedziela, 14 maja 2023

 

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie». Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: «Cóż to znaczy, co nam mówi: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”; oraz: „Idę do Ojca”?» Mówili więc: «Cóż znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co powiada»… (J 16, 16-30).   

Ekspedientka w osiedlowym sklepiku na czas kawowej przerwy wywiesza na drzwiach informację: „Za chwilę wrócę.” Jej praktyka jest przewidywalna i schematyczna, stąd każdy z  zaopatrujących się klientów wie, że zakomunikowana przez nią chwila, będzie trwała mniej więcej dwadzieścia minut. „Chwila” w ustach Chrystusa ma jakże ukryty sens i nie można jej zmieścić w rozpiętości czasu który skrupulatnie moniturujemy na tarczy zegarka. „Mierząc i obliczając czas, mamy na myśli czas znany nam w postaci kolejnego następowania po sobie Teraz”(M. Heidegger). Bardzo enigmatyczne zdają się słowa Chrystusa. Chwila w której uczniowie będą dostrzegać Pana, a zarazem chwila, gdzie będzie całkowicie nieuchwytny dla ich cielesnych oczu, a jednak ciągle obecny. Jak rozumieć ową chwilę ? Czy można wytyczyć jakieś granice poznawalności lub jej braku ? Człowiek wierzący z łatwością uchwyci transcendentny sens egzystowania Zmartwychwstałego Pana. „Aby coś się skończyło, coś innego musi się zacząć – a początków nie da się zobaczyć”(Ch. Bobin). Dla ludzi poszukujących, sceptycznych, wątpiących lub niewierzących, takie zjawiska „uobecniania i znikania,” będą irracjonalnymi i trudnymi do zrozumienia fenomenami. „Bóg może być nieobecny tam, gdzie chcą Go zobaczyć i może być obecny tam, gdzie nie chcą Go postrzec”- pisał M. Bierdiajew. Teologia jest trudną dziedziną rozumu wadzącego się z przesłankami serca, łatwo można ją przyrównać do wspinaczki wysokogórskiej. Wspinanie jest wyczerpującym procesem dochodzenia do uchwycenia prawdy- czasami tak obarczonym różnymi determinantami- że można zaniechać dalszej drogi ku górze. Przebijanie się przez długi gąszcz zawiłości, w pewnym momencie zostaje oświecony światłem. Wskazówki nie są wyczerpujące, ale pozwalają na krocznie dalej. Życie Jezusa posiada pewien bardzo istotny aspekt: jest zapoczątkowaniem przyszłości, która jest wydarzeniem meta- racjonalnym, przekraczającym wszystkie możliwe standardy poznawcze. Jak pisał o. Sergiusz Bułgakow „W chrześcijaństwie powinno się przywiązywać taką samą wagę zarówno do tego, że Chrystus wcielił się, ukazując się na ziemi i przebywając wśród ludzi, cierpiał i zmartwychwstał, jak i do tego, że wzniósłszy się do nieba, znowu odsunął się od świata, znowu, chociaż nie w dotychczasowym sensie, stał się wobec niego transcendentny, przebywa na niebiosach, „siedząc po prawicy Boga”. Dlatego właśnie czekamy na drugie chwalebne przyjście Chrystusa, które będzie katastroficznym przełomem w życiu świata, końcem obecnego eonu”. Z drugiej strony, obok nadziei powtórnego przyjścia Pana, uobecnia się ciągle Jego obecność w Kościele- prawdziwa- szczególnie na sposób sakramentalny i liturgiczny. Celebracja liturgii powoduje „szczelinę” w czasoprzestrzeni, dotykając niejako na sposób cielesny świata Boga. Anamneza jest nieustannym i świeżym przeżywaniem przymierza z Bogiem. Gdy wspominamy przeszłość, urzeczywistniamy ją w zbawczym drganiu okruchów czasu. Wchodzimy w Jego czas, a przez to nasza indywidualna historia staje się święta, ponieważ jest naznaczona obecnością Pana- Przyjaciela ludzi. „Czas między wniebowstąpieniem i powrotem Chrystusa należy do Kościoła, który jest na ziemi ikoną Królestwa Bożego”(H. Paprocki). Jedyne, co nam pozostaje, to oczekiwać chwili, wchodzić w nią i pozwolić bezwarunkowo się jej zagarnąć. Po niej śmiertelność stanie się nieśmiertelnością; poznanie stanie się objawieniem; dręczące pytania i wątpliwości, uzyskają wyraźne odpowiedzi; tęsknota przemieni się w miłosne obdarowanie, a wieczność wypełni chwilę.