Każde uderzenie serca to poryw, w
którym Ojciec oddaje siebie. Te uderzenia pompują nam krew Syna, ożywioną
tchnieniem Ducha. Medytację o Duchu Świętym można porównać
do surfowania na wysokiej fali, wszystko jest przeniknięte dreszczykiem
ekscytacji mieszającej się z dozą niepewności. Jest jeszcze jeden aspekt tej
wyjątkowej Postaci, który najpełniej uzupełnia niewyraźny portret Tego, który
ukrywa się za symbolicznym zrywem żywiołów i delikatnych muśnięć. Myślę o
pięknie- wyrywającym się poza granice filozofii i sztuki. Pięknie które
sprawia, że świat mieni się hipnotyzującą ferią barw, a krajobraz tak dobrze
nam znany- faluje niczym wzburzony ocean wprawiany w ruch niewidzialną dłonią
Przedwiecznego. Duch Święty otwiera człowieka na piękno; chodzi zatem o
estetykę duszy i zmysłów którym tak mocno zawierzamy. „Trzecia Osoba Trójcy
objawia się jako Duch Piękna”(P. Evdokimov). Może dlatego jest tak arcypiękny,
że sztuka chrześcijańska poczuła się bezradna, aby Go zamknąć w ikonicznym
przedstawieniu. Duch jest bezpośrednim uchwyceniem piękna, tak intensywnym, że
ludzka wyobraźnia musi skapitulować- zasłonić oczy, a otworzyć serce- zdać się
na coś poznawalnego jakby intuicyjnie. Nawet gołębica po którą tak chętnie z
repertuaru ikonograficznego korzystali artyści jest jedynie apofatyczną formą
wertykalnego wzniesienia zmysłów poza horyzont poznawalności. „Bóg nie objawia
się w sposób widoczny, lecz daje odczuć swoją obecność; nie daje się poznać,
lecz oddaje się człowiekowi; choć oczy niczego nie widzą, serce jest pełne
radości”(św. Bernard). Każde antropomorfizowanie Ducha, może zakrawać na coś z
gruntu fałszywego- karykaturalnego. „We wszystkim, co budzi w nas czyste i
autentyczne odczucie piękna, Bóg jest autentycznie obecny- pisała S. Weil-
Istnieje coś jak gdyby wcielenie Boga w świat, a piękno jest jego znakiem.” A
zatem wszelka sztuka która zrodziła się na glebie wiary, nosi w sobie wcielenie
Piękna. Zatem kontakt z pięknem nabiera charakteru epifanicznego,
sakramentalnego i charyzmatycznego. „Sztuka to przede wszystkim intuicja
wiary”(P. Neagu). Zatem artysta i wizja świata która wytryskuje z pod jego
dłoni ma w sobie coś, na wskroś mistycznego- uduchowionego. „Piękno jest więc
utożsamiane z tym, co święte”(T. Spidlik). Nie bez przyczyny słowiańscy
posłowie wracając do Kijowa, zdali tak urokliwe i pełną zachwytu sprawozdanie
księciu Włodzimierzowi: „My zaś nie możemy zapomnieć piękna tego.” Przynieśli w
sercu i pamięci doświadczenie piękna bizantyjskiej świątyni i liturgii- choć
naiwnego, ale jednak rozgrywającego się w sferze zmysłów poznania Boga jako
Piękna. „Kontemplacja piękna duchowego splata się z kontemplacją tego
świata...” Mistyka staje się oddechem chrześcijaństwa, nieustannym pulsowaniem
piękna. Nieprzerwanie istnieje ciągle żywa relacja religii i sztuki. Piękno
oderwane od religii staje się niebezpieczne, przewrotne, płodzące liczne
fantasmagorie, otwierając niebezpieczne i zaludnione niewyraźnymi twarzami
przestrzenie. „Piękno jest nie tylko straszną, ale i tajemniczą rzeczą. Tu
diabeł z Bogiem się zmaga, a polem bitwy jest serce człowiecze”(F.
Dostojewski). Pięćdziesiątnica dokonująca się nieustannie w sercu Kościoła jest
jedynie potwierdzeniem tego, że kiedy zstępuje Piękno- wszystko zostaje w Nie
przemienione. Świat staje się piękny- witalny- jak na bizantyjskich mozaikach,
odzwierciedlających malachitowo-topazową przestrzeń szczęścia; wychylony ku
wieczności- skąpany w świetle nowego dnia. Przemawiają do mnie intuicje
Bierdiajewa, postrzegającego piękno jako sens ostateczny człowieka i świata:
„Królestwo Boże można traktować wyłącznie jako królestwo piękna. Przemienienie
świata jest ujawnieniem piękna. Wszelkie piękno na świecie jest albo
wspomnieniem raju, albo proroctwem o świecie przemienionym. Przeżywanie stanu
harmonii jest przeżywaniem piękna. Piękno jest ostatecznym ideałem, z którego
zostanie wypędzona wszelka dysharmonia, wszelkie kalectwo, wszelka podłość.”
Żyją obok nas ludzie, którzy zamiast pragnienia piękna noszą w sobie brzydotę i co tragiczne ciążą ku rozpaczy. Potrzebna jest modlitwa epiklezy-
spraszanie Piękna, które odnowi oblicze świata.