wtorek, 29 sierpnia 2023

 

Leżę na trawie otulony cieniem drzewa orzechowego i wydobywam z pamięci wspomnienia, czyniąc z nich zwarty i możliwie intrygujący krajobraz przeżyć. Powiem za poetą: „Tak jakbym miał ogromne dłonie. Na miarę krajobrazu. Aby dotykać lub chwytać. To, co przede mną wypełnia przestrzeń: Niebo, równinę, horyzont, dachy, zagony i domy. Zdarza mi się brać w ręce wzgórza, wszystkie razem, albo jedno po drugim…Czuję jak moja dłoń sunie grzbietem pagórka”(E. Guillevic). Z ustępów milczenia i krosna czasu, wyłaniają się matowe słowa- grudy fraz, sklejki idei składające niespójnie opowiadanie, pełne powierzchowności malarskie muśnięcie- utkane z nadmiaru wydarzeń toczących się w nabrzeżach pamięci. Artyści posiadają zdolność opiewania cudu spojrzenia i rozsmakowania się w nim. Moja inteligencja i wyobraźnia, nie jest im wstanie sprostać. Rozprasza się na złociste blaski „fotonów.” Im bardziej świat napiera natłokiem bodźców, tym trudniej wyrzeźbić jego bezmiar, oddać jego powaby; uściślić wrażenia. „Wystarczy spojrzeć na coś uważnie, a stanie się to interesujące”- twierdził Eugenio D’Ors. Słowa są jak migotanie płomienia u szczytu glinianej lamki oliwnej, której duszę opróżnia żywioł światła, aby móc uczynić widzialnym oczy ikony.  Zasłony rozdzierają się, a oczy widzą, podczas gdy uszy słyszą szepty tajemnice, których inni nie byliby w stanie usłyszeć . Nie gapię się bez celu, a jedynie przyglądam się światu z pozycji mrówki, motyla, czy innego stworzenia w którym buzuje tchnienie życia i którego jedynym odróżniającym od reszty wspomnianych istot przymiotem, jest dogłębna refleksja o egzystencji i wiara w niemożliwe. Filozofia podpowiada sekretnie i nieprzerwanie: Poznanie zaczyna się od ciebie. „Świat nie wchodzi we mnie pasywnie. Świat zależy od mojej uwagi i wyobraźni, od intencji mojej świadomości… Oznacza to, że poznanie jest stosunkiem  bytu do bytu, twórczym aktem w bycie”(M. Bierdiajew). Wszystko zdaje się takim intrygującym, a jednocześnie czym już powierzchownie znanym i przywykłym. Pod warstwami tego, co oswojone i rozpoznawalne, schowane są ukryte źródła do których mozolnie można się przedostać. „Wielkość człowieka na ziemi zaczyna się od świętych, poetów i filozofów. W Kościele prawosławnym nie ma granicy między poezją a modlitwą. Oba mają za cel piękno, wzniosłość, boskość. Harmonia i piękno są ich prawami – dla obu – i przez nie człowiek obcuje z kosmosem i wiecznością. Teologiczna suma Cerkwi prawosławnej – encyklopedia wiary i modlitwy – nazywa się filokalia, co oznacza właśnie umiłowanie piękna. Piękno i boskość są jednym i tym samym. Bo to, co boskie, jest piękne, a to, co piękne, jest boskie. [...] Poeta jest po księdzu człowiekiem, który jest najbliżej Boga. [...] Poezja, podobnie jak modlitwa, jest drabiną do nieba”(C.V. Gheorghiu). Ostatnie dni wakacyjnego odpoczynku. Powrót do aktywności i kołowrotu spraw naglących, nie potrafiących zaczekać na jutro. „Kto z was może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia – pyta Chrystus zdezorientowanych natłokiem spraw uczniów. Pomimo trucizm i granic między ludźmi, schodzę w codzienność, dostrzegając w niej ostateczne przeobrażenie w Pięknie. Bóg pośle nowego anioła, który położy węgiel na moich wargach i uchyli portal ucha. Los odzyskuje świeżość kiedy go przyjmujemy z dziecięcą wiarą, pokornie i bezgranicznie ufnie. Patrzę na uśmiech mojego syna, pochylającego się nad łodygą dmuchawca i czuję się kochanym. Wiem, że wszystko drży i czeka z nadzieją na wielkie przebudzenie w świetle.