poniedziałek, 11 lutego 2019


Ps 104  

Błogosław, duszo moja, Pana,
Boże mój, Panie, Ty jesteś bardzo wielki!
Odziany w majestat i piękno,
światłem okryty jak płaszczem.

Psalmista z właściwą dla siebie wrażliwością snuje kontemplatywną opowieść o Bogu- Pięknie. Ten afirmatywny opis przeobraża się w modlitwę podziwu, wdzięczności i uwielbienia. Filantropos utrwalony w bizantyjskich mozaikach i ikonach; odkuty w kamiennych ciosach średniowiecznych katedr; iluzjonistycznych i nasyconych bezmiarem światła freskach baroku; wychylający się z pod warstw ezoterycznych poszukiwań- po omacku- awangardy dwudziestego wieku. Udekorowany symbolami i ornamentami teologicznych panegiryków. Bóg fascynujący i poszukiwany- wypisany za pomocą linii, barw, dźwięków, falujących brzmiąco i gładko słów. Poruszający głębiny człowieczego jestestwa, zstępujący niczym gwałtowny żywioł. Za każdym razem kiedy staje naprzeciw człowieka nastaje święto. Deus absconditus, który przez sakramentalne życie wierzących zstępuje niczym światło w ciemności duszy. Wyobrażenie Chrystusa nie zamyka się jedynie w teologicznej historii wiary, ono nieustannie jaśnieje taboryckim- niestworzonym światłem- oczekując na odkrycie i przyjęcie. Trójca Święta domaga się nieustanie bycia odkrywaną. Jedynie zdumienie pozwala wierzącemu konstatować, że Piękno jest pośród nas ! Człowiek przedziera się przez strumień czasu i przestrzeni podążając zuchwale za Pięknem- próbując uczepić się spontanicznie choć skrawka świetlistej szaty Przedwiecznego. Bułgakow twierdził, że „prawosławie jest umiłowaniem piękna.” Inaczej mówiąc, życiem w towarzyszącej obecności zachwytu, możliwym przyobleczeniem w światłość. Być może dlatego przez artystyczną doskonałość chrześcijaństwa przebija się pragnienie pochwycenia nieskończoności- bycia nieprzerwanie naprzeciw. „Sztuka jest domeną- pisał B. Tatakis- w której dusza bizantyjska znajduje swój pełen wyraz... (można tę myśl rozszerzyć na całe życie chrześcijaństwa Wschodu i Zachodu). Takie przywiązanie do religii dało sztuce to, co teologia dała myśli; teologia i sztuka są komplementarnym wyrazem tego samego dążenia pobudzonego przez religijny impuls. Głęboki sens tajemnicy, próba wyrażenia tego, co jest ponad zjawiskami, duchowość, odrzucenie świata są szlakami, którymi podąża zarówno teologia, jak i sztuka.” Ludzka kultura zdaje się być ukierunkowana na spotkanie z Bogiem. Sołżenicyn pięknie napisał: „Sztuka jest zdolna rozpalić nawet duszę, która umiera z zimna i miota się w ciemnościach, aby ją popchnąć na szlaki przyprawiające o zawrót głowy wysiłku duchowego.” Bóg jest tutaj, widziałem Go- musiał oznajmić zapewne innym Piotr schodzący z góry Tabor. Nie mógł pogrążyć się w milczeniu, bowiem jego twarz jaśniała od nadmiaru światła. Zwieńczam to rozważanie słowami muzułmańskiego mistyka Mansura Al.-Hallaja: "Wrzuć w moją duszę światło; zalewaj mnie światłem..."