wtorek, 26 lutego 2019


On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: «Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich».  (Mk 9, 35).

Chrześcijaństwo zdaje się być w opozycji do logiki świata, proklamując wielkość humanizmu pokornego, przenikniętego duchem miłości i twórczej- „transparentnej” obecności. Tylko „my znamy to, czym żyjemy”- twierdził Kierejewski. Świat stawia na piedestale człowieka sukcesu- włodarza pierwszego miejsca- przepychającego się łokciami i wściekle walczącego o zwycięstwo na podium olbrzymów- posiadających nieograniczoną władzę nad innymi. Żądza bycia na szczycie i bogactwo, bardzo często mogą czynić z człowieka istotę bezwzględną; ograbioną z miłości, krótkowzroczną, zasklepioną w kokonie bezdusznej afirmacji własnego ja. Chrześcijaństwo staje naprzeciw takiej sytuacji i opowiada o człowieku wyzwolonym z pokusy bycia najważniejszym, najdoskonalszym, najskuteczniejszym w zagarnianiu świata dla siebie. Snuje wizję człowieczeństwa wycofanego i zatopionego w Bogu. „Człowiek jest stworzony, aby przekraczać siebie”- pisał E. Mounier. Przekraczanie siebie jest najtrudniejszą sztuką życia. „Aby dojść do tego, czym jesteś, musisz iść drogą, na której ciebie nie ma” (T.S. Eliot). Dlatego Chrystus stawia przed uczniami małe i bezbronne dziecko, mówiąc, że ono jest pierwsze i najważniejsze w Jego oczach. Wielu ludzi wierzących jest święcie przeświadczonych o tym, że współczesna ochrona chrześcijaństwa powinna się wyrażać przez pomnażanie władzy i środków potrzebnych do jej umocnienia. To najbardziej mylna strategia. Chrześcijaństwo musi być oczyszczone z triumfalizmu bezwzględnie zagarniającego świat dla siebie. Miłość głoszona przez Chrystusa jest największym bogactwem i siłą dynamizującą świat. Tylko pokorna i nacechowana miłością postawa uczniów jest wstanie porywać tłumy, otwierać zapieczętowane grzechem ludzkie serca, podnosić dachy domów w zachwycie wiary i paschalnego zwycięstwa Chrystusa. Należy „żyć w Chrystusie” przyjmując wszystko jako dar w poczuciu wdzięczności. Na tym polega eucharystyczność chrześcijaństwa- wyrażająca się w absolutnym dziękczynieniu, promiennej obecności w świecie ogłupionym materializmem i hedonizmem. Należy widzieć rzeczywistość na sposób chrystologiczny, odkrywać sens i  zamysł głębszy od tego, który serwują nam sprzedawcy niszczącej duszę wielkości. Ocalić świat i człowieka od zasklepienia w sobie i ułudy bycia bogiem.