...
„Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo
moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów:
światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela”. A Jego ojciec i matka
dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił ich i rzekł do
Maryi, Matki Jego: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w
Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz
przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”…
W Wigilię Święta
Ofiarowania Pańskiego chciałbym przywołać spotkanie z Symeonem i Ofiarowanie w
Świątyni Jerozolimskiej. Te dwie narracje są ze sobą powiązane w sposób
nierozłączny; wyrażają prawdę o tym, że Bóg przychodzi do człowieka, a człowiek
spotyka Boga. Dla mnie osobiście to Święto Światła- Syn Człowieczy „Bóg z Boga.
Światłość ze Światłości” zstępuje w życie ludzi i rozszerza granice „Miejsca
Najświętszego”, uobecniając się w całej pełni poznania. „Szczęśliwe oczy, które
widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu królów pragnęło ujrzeć to, co
wy widzicie, a nie ujrzeli…” Czyż liturgia nie jest zstępowaniem światłości ?
Miał rację św. Grzegorz z Nyssy mówiąc: „Zbliżając się do światła dusza staje
się światłością”. Ofiarowanie to początek rozszerzającej się na człowieka i
świat światłości. Jej eksplozją będzie późniejsze Przemienienie i
Zmartwychwstanie. „Światłość Zmartwychwstania będzie spowijać Kościół- jak
pisał o. S. Bułgakow- a radość paschalna i zwycięstwo nad śmiercią będzie go
wypełniać”. Orygenes w komentarzu do Ewangelii św. Jana pisał: „Chrystus jest
światłością ludzi, prawdziwą światłością i światłością świata, z tego względu
że powoduje usunięcie wszelkiej śmiertelności i tworzy to, co w zasadniczy
sposób zwie się życiem- zmartwychwstaniem.” Ten blask wieczności zapowiadał
pokorny Symeon- człowiek oczekiwania i nadziei. „Duch Święty objawił mu, że nie
umrze, zanim nie zobaczy Mesjasza Pańskiego”. Duch Święty rozświetlił jego
zmysły, obdarował natchnieniem i wyreżyserował spotkanie, które stało się
Epifanią ! „Poprzez Ducha Świętego poznajemy Chrystusa, Syna Bożego a przez
Syna kontemplujemy Ojca” (św. Jan z Damaszku). Dlatego Święto Ofiarowania jest
zarazem Świętem Objawienia, teofanią Słowa, które stało się ciałem; jest
teofanią czterdziestego dnia. Ten podniosły fakt staje się źródłem do
uwielbienia Boga; naszą radością spotkania: „My także radujemy się ze spotkania
ze Zbawicielem”- wyśpiewuje podniośle kapłan w prefacji. „Jak Bogurodzica,
Dziewica niepokalana, niosła w swoich ramionach Światło prawdziwe idąc na
spotkanie tych, którzy pozostawali jeszcze w mroku śmierci, tak też i my
oświeceni jego promieniami i trzymając w reku widoczny dla wszystkich płomień
pośpieszajmy naprzeciw tego, który jest prawdziwym światłem…” (św. Sofroniusz).
My jesteśmy w gronie uprzywilejowanych na których twarzach i duszach lśni blask
obecności Pana. „Człowiek mający oświecenie osiąga wieczne szczyty, już na
ziemi wszystko staje się cudem” (św. Grzegorz Palamas). Ze Świętem Ofiarowania
związany jest cały szereg pobożnych i przenikniętych prostą pobożnością ludu
obyczajów. Pobłogosławioną w kościele świece przechowywano w domu, obchodzoną z
nią pola, zagrody, stodoły. Wylewano krople wosku na groby zmarłych, czy zatrzymywano
się na chwilę przy pasiekach, aby pszczoły każdego roku wyrabiały ów szlachetny
materiał. Świece umieszczano w domu wysoko na szafie lub na domowych ołtarzyku
przy świętych ikonach czy dewocyjnych obrazach. Zapalano ją w chwilach
niebezpieczeństw, podczas burzy, pożarów, choroby, wojny czy śmierci. Wkładano
ją w dłonie zmarłego- niczym zaopatrując go w ostatnią drogę. Wszystkie te
gesty świadczyły o tym, że człowiek nosił w sobie potrzebę bliskości Boga.
Wszystko to stanowiło tęsknotę za życiem wiecznym, którego ślady odkrywało się
na ziemi. Miał rację Bierdiajew: „Człowiek niesie w sobie zupełnie odmienny
świat, niezrozumiały do końca dla kogoś drugiego”. Ten człowieczy świat
ostatecznie zostanie rozjaśniony w pełni ostatecznego spotkania z Chrystusem-
Światłością świata !