Ps 146
Bóg wiary dochowuje na
wieki,
uciśnionym wymierza sprawiedliwość,
chlebem karmi głodnych,
wypuszcza na wolność uwięzionych.
uciśnionym wymierza sprawiedliwość,
chlebem karmi głodnych,
wypuszcza na wolność uwięzionych.
Pan przywraca wzrok
ociemniałym,
Pan dźwiga poniżonych.
Pan kocha sprawiedliwych,
Pan strzeże przybyszów.
Pan dźwiga poniżonych.
Pan kocha sprawiedliwych,
Pan strzeże przybyszów.
Psalmista w jakimś urzekającym-
wewnętrznie fascynującym uniesieniu serca, opowiada o Bogu zatroskanym o los
człowieka. Tylko człowiek doświadczający bezpośrednio i namacalnie Jego
obecności, może utkać tak słowny podziw. Trzeba nam twórczo kalkować ten podziw
człowieka wiary; otwierać szeroko bramę serca i wytężać spojrzenie poza to, co
z gruntu pozorne i banalne. Bóg jest fascynującym towarzyszem na drodze naszego
życia- i nie jest to truizm, ale pewnik. On staje w środku naszych wydarzeń-
dobrych, spajających nas w poczuciu rozlewającego się bez miary szczęścia oraz
tych trudnych potrafiących rozsypać nas na drobne kawałeczki, niczym rozbita
tafla szkła. Kiedy zabraknie nam jakichkolwiek argumentów i serce zostanie
wypłukane z poczucia sensu- pozostaje jedynie wiara. „Wiara nie jest
olśniewającą pewnością; ma swoje ciemne noce, a także wielkie przestrzenie
światła” (Y. Chauffin). To świadomość, że nie jestem sam; On wraz ze mną
zstępuje w otchłanie i niepewności, rozświetla nieznane szlaki, zasklepia rany
miłością, jak będzie trzeba przytuli i włoży na ramiona- to antropomorfizmy,
ale tylko one oddają w całym bogatym wachlarzu, unaoczniają wychodzenie Boga ku
człowiekowi. „Ze mną byłeś, a ja nie byłem z Tobą”- napisze w szczerym wyznaniu
św. Augustyn odkrywając, że nigdy nie był sam w swoim duchowym zmaganiu. Bóg,
który się nie potrafi zmęczyć człowiekiem, znudzić nim, czy wzgardzić...,
jedynie potrafi dawać miłość w nadmiarze. Nie ma piękniejszego obrazu Boga niż
w chrześcijaństwie. „To przejście od sekretu do tajemnicy, od ambiwalencji do
krzyża ożywiającego pozwala świadomości duchowej rozszyfrować istnienie rzeczy
jako radość i cud”- pisał O. Clement. Chrześcijaństwo jest nieustannym świętem
piękna i podniosłej radości; kontemplacją Miłości, wobec której milknie całe
stworzenie. Chrześcijaństwo jest religią mówiącą o człowieku jako bycie wolnym
i nieustannie otwartym na łaskę. Dlatego Hezychiusz z Synaju- dojrzały w wierze
mnich, pozostawia nam subtelną wskazówkę: „Obszary naszego serca zawsze powinno
przenikać Imię Jezusa Chrystusa, niczym błyskawica przenikająca sklepienie
podczas nadchodzącego deszczu. Wołajmy wytrwale, jak Dawid, mówiąc: „Panie Jezu
Chryste !” Niech ochrypnie nam głos, a nasze duchowe oczy niech nie przestaną
pokładać nadziei w Panu Bogu naszym.”