Gdy
Mojżesz zstępował z góry Synaj z dwiema tablicami Świadectwa w ręku, nie
wiedział, że skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem. Gdy
Aaron i Izraelici zobaczyli Mojżesza z dala i ujrzeli, że skóra na jego twarzy
promienieje, bali się zbliżyć do niego. A gdy Mojżesz ich przywołał, Aaron i
wszyscy przywódcy zgromadzenia przyszli do niego, i Mojżesz rozmawiał z nimi.
Potem przyszli także Izraelici, a on nakazał im wszystko, co Pan mu powiedział
na górze Synaj. Gdy Mojżesz zakończył z nimi rozmowę, nałożył zasłonę na twarz.
Ilekroć Mojżesz wchodził przed oblicze Pana na rozmowę z Nim, zdejmował zasłonę
aż do wyjścia. Gdy zaś wychodził, mówił Izraelitom to, co mu Pan rozkazał. I
wtedy to Izraelici mogli widzieć twarz Mojżesza, że promienieje skóra na twarzy
Mojżesza. A Mojżesz znów nakładał zasłonę na twarz, póki nie wszedł na rozmowę
z Panem.
W fundamentalnym dziele
Włodzimierza Łosskiego Teologia mistyczna
Kościoła Wschodniego, znajdujemy obszerny rozdział zatytułowany Boskie Światło. Już na samym wstępie
autor snuje następującą refleksję: „Zjednoczenie z Bogiem jest tajemnicą, która
dokonuje się w osobach ludzkich.” Pierwszym akordem jest tajemnica spotkania-
czyli wejścia w światłość; od razu mamy skojarzenie z dzisiejszym biblijnym
opisem dialogu Boga z Mojżeszem (Jego twarz spowita intensywnością światła).
Autor wspomnianego dzieła nadaje przebóstwieniu szczególne znaczenie i próbuje
je opisać: „Zjednoczenie do którego zostaliśmy powołani, nie jest ani
hipostatyczne jak w przypadku ludzkiej natury Chrystusa, ani substancjalne jak
w przypadku trzech Osób Boskich: jest to zjednoczenie z Bogiem w Jego energiach
albo zjednoczenie przez łaskę, które pozwala uczestniczyć w naturze Boskiej,
bez przemiany naszej istoty w istotę Boską.” Mówiąc innymi słowy theosis oznacza spotkanie.
Przebóstwienie jest wewnętrznym spotkaniem człowieka z Bogiem, w którym
człowiek- niczym naczynie, zostaje napełniony Bożą obecnością. „Oblicze
Chrystusa jaśnieje dla duszy chrześcijańskiej i wskazuje jej drogę życia- pisał
S. Bułgakow- W chrześcijaństwie nie może być innej drogi, innego ideału życia,
jak tylko stać się podobnymi Chrystusowi, „aż Chrystus w was się ukształtuje.”
Przebóstwienie to nade wszystko partycypowanie w życiu Trójcy Świętej. „Chrystus
przyjmuje świat i przemienia go w soma
pneumatikon, „ciało duchowe”, swoją materię... „W Kościele człowiek wezwany
jest do tego, by zrozumieć czym jest i czym być powinien, uczestnicząc w
komunii trynitarnej... Stawać się tym, czym sakramentalnie człowiek jest w
Chrystusie, pod wpływem płomieni Ducha Świętego”- pisał O. Clement. To
przemienienie świata dokonuje się przez Chrystusa i w Chrystusie, matowość i
nieprzejrzystość świata na skutek grzesznej kondycji ludzkiej, zostaje na nowo
otwarta na przyjęcie Ducha Świętego i wejście w sposób odnowiony w wydarzenie
eschatologiczne. Dlatego uczestnictwo w wiecznym życiu oznacza dla chrześcijan
wschodnich przebóstwieniem. Święty Atanazy oraz inni pisarze starożytnego Kościoła
interpretowali w tym pryzmacie opis przeobrażenia z 2 Listu św. Piotra Apostoła
o „staniu się uczestnikami Bożej natury.” Ten podniosły i optymistyczny obraz
udzielonej łaski jako uczestnictwa w naturze Boga, który stał u podstaw
ukształtowania się koncepcji ostatecznego szczęścia odkupionych mogących wiedzieć
Boga „twarzą w twarz.” Finał tej teologicznej parenezy jest niezwykle
optymistyczny, przejmujący, wsparty na nadziei. Marzę, że ten happy end tak
właśnie będzie wyglądał. Oddaję ostanie słowo rosyjskiemu filozofowi
Bierdiajewowi: „Epoka końca jest nie tylko epoką zniszczenia, ale także Bogoczłowieczą
epoką tworzenia nowego życia i nowego świata. Kościół Nowego Testamentu był symbolicznym
obrazem wiecznego Królestwa Ducha... Kiedy zbliżymy się do wiecznego królestwa
Ducha, wtedy dręczące antynomie życie zostaną przezwyciężone, a cierpienia,
które nasilą się pod koniec, przejdą swoje przeciwieństwo, w radość; dokona się
to nie tylko dla przyszłości, ale także dla przeszłości, czas zostanie
odnaleziony i wszyscy żyjący będą uczestniczyć w końcu eonu.”