Ps 149
Niech święci cieszą się w
chwale,
niech się weselą przy uczcie niebieskiej.
Chwała Boża niech będzie w ich ustach;
to jest chwałą wszystkich Jego świętych.
niech się weselą przy uczcie niebieskiej.
Chwała Boża niech będzie w ich ustach;
to jest chwałą wszystkich Jego świętych.
W kalendarzu liturgicznym
Kościoła Rzymskiego, przypada dzisiaj wspomnienie św. Augustyna z Hippony (354-
430). Nie będę nakreślał bujnego i skądinąd niezwykle ciekawego życia tego Ojca
Kościoła, odsyłam czytelników do najbardziej poczytnego autobiograficznego dzieła
w historii chrześcijaństwa- Wyznań. O
Augustynie napisano tak wiele książek i komentarzy do dzieł, że z pewnością
prywatna biblioteczka nie byłaby wstanie pomieścić tych woluminów. Imponująca
jest nade wszystko mądrość tego człowieka, przenikliwy intelekt i odkrywanie
piękna chrześcijaństwa świeżo i intensywnie. Moim uczniom
powtarzam, że św. Augustyn był najwybitniejszym myślicielem świata antycznego;
już jak młodzieniec pisał dialogi filozoficzne i przyprawiał o zawrót głowy
tęgie umysły swego czasu. „Augustyn góruje nad nimi wszystkimi- pisał Robert
Wilken- Od czasów Platona i Arystotelesa, wielkich filozofów starożytnej Grecji,
przez ponad piętnaście późniejszych stuleci- do czasów Tomasza z Akwinu w
okresie dojrzałego średniowiecza nie miał sobie równych. Augustyn wykraczał
poza granicę swoich czasów. Bardziej niż jakikolwiek inny wczesnochrześcijański
myśliciel opisał całościowo świat z perspektywy chrześcijańskiej. Żył bardzo
długo- siedemdziesiąt sześć lat- pozostawił po sobie obfity dorobek. Sięgał
myślą głębiej niż ktokolwiek przed nim, a jego żywa inteligencja i płodna
wyobraźnia poruszały się po olbrzymim obszarze treści i zagadnień.” Dzieła
Augustyna zawsze pozostawały słupem granicznym w historii myśli
chrześcijańskiej. Anzelm z Canterbury będzie dumny z tego, że nie mówi niczego,
czego by nie powiedział Augustyn. Wielu współczesnych intelektualistów będzie czerpać
z kopalni Jego mądrości i obfitymi garściami posługiwać się jego cytatami. Przy
ogromnym talencie do erudycji i przelewania słów na pergamin, był nade wszystko
człowiekiem głębokiej wiary. „W życiu codziennym,” mówił Augustyn, „nie
rozumiem, jak ktoś mógłby nie wierzyć.” Aby zilustrować swoje stwierdzenie,
myśliciel posługuje się następującym przykładem wyjętym z życia rodzinnego.
Dziecko nie może wiedzieć z absolutną pewnością, kim jest jego ojciec, dopóki
nie uwierzy w to, co matka mu powie. Taka informacja nie może być uzyskana w
wyniku logicznego myślenia lub oceny dowodu. Jedynym sposobem na pewne poznanie
ojca jest „wiara autorytetowi matki.” Tylko matka wie kim jest ojciec, więc
dziecko musi polegać na słowie matki, to znaczy uwierzyć jej. Augustyn mówi o
autorytecie której jest fundamentalny w przekazie wiary. Nabywanie wiedzy
religijnej jest podobne do zdobywania umiejętności i jest zwiane z dyscypliną i
podporządkowaniem w miłości. Wiara to Bóg poznany w Jezusie Chrystusie. Wiara
przekazywana przez Matkę- to jest Kościół i rodzinę- naturalne środowisko
duchowego wzrostu. Matka, która opowiada swemu dziecku o Chrystusie, nie
przekazuje tego, co zasłyszane na zasadzie jakiegoś reportażu. Przekazuje
treści wiary, o Słowie Życie. Świadkowie zmartwychwstania Chrystusa opowiadali
ludziom nie o tym, co zobaczyli, lecz także o tym, co stało się z nimi pod
wpływem tego, co widzieli. Mówili o Chrystusie który był w nich, którego
pokochali i przyjęli. W Traktacie do
Ewangelii św. Jana Augustyn pisał, że ‘posłuszeństwo wierze” umożliwiło
zrozumienie. „Przez wiarę kochamy Go, przez wiarę poważamy Boga, przez wiarę przystępujemy
do Niego i dołączamy do Jego wspólnoty. Dlatego Bóg wymaga od nas wiary.” Zatem
wiara otwiera wszystkie- nawet najbardziej zaryglowane furtki do poznania Boga.
„Obym poznał siebie i ciebie.” Wiara
wymaga poznania- to droga rozumu który oświecony łaską, wzniesie się ku
poznaniu prawdy. W jednym z licznych kazań Augustyn napisał: „Wierzcie, wierzmy
w Chrystusa, jeśli jednocześnie pokładamy w Nim nadzieję i miłujemy Go. Jeśli
wierzysz, nie mając nadziei i miłości, wierzysz jedynie, że jest On Chrystusem,
lecz nie wierzysz w Chrystusa. Zatem jeśli wierzysz w Chrystusa, przez twą
wiarę Chrystus przychodzi do ciebie i w taki czy inny sposób jednoczysz się z nim
i stajesz się członkiem jego ciała. Lecz to nie może się stać, jeśli wierze nie
towarzyszy nadzieja i miłość.”