środa, 22 maja 2019


 Miłość nigdy nie ustaje, nie jest jak proroctwa które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza której zabraknie (1Kor 13, 8).

Czasami marzę za światem spokojnym w którym ludzie przystają na chwilę i spoglądają sobie w oczy. Tęsknię za rzeczywistością utkaną z dobrych wiadomości, szlachetnych słów i pomysłów, które będą potrafiły ogniskować ludzi wokół naprawdę ważnych spraw. Żyjemy w świecie zamętu, podglądactwa, nieustannie toczącego się monologu, rozkruszania murów i ciągłych powrotów do ruin które z premedytacją wykrusza demon zamętu. „Nasza epoka jest zatruta kłamstwem i zamienia w kłamstwo wszystko, czego dotyka”- pisała S. Weil. W naszym świecie dziecko musi prosić o uwagę i miłość matki-wlepiającej swoje oczy w ekran telefonu komórkowego i ekscytującej się newsami z pudelkowego świata show biznesu. „Mamusiu porozmawiaj ze mną. Spojrzyj na mnie. Jestem !”- mówił drobny chłopiec w tramwaju do matki podekscytowanej promocją w internecie, która z poczucia obowiązku odwozi w codziennym rytuale dziecko do szkoły. Synowie poszukują ojców, którzy to większość drogocennego czasu na miłość, rozmieniają na pracę- pomnażając zasobność konta bankowego. Małżeństwa się rozpadają w ułamku sekundy, bo nagle jedno czuje się znużone codziennym dźwiganiem krzyża i umieraniem dla własnego egoizmu. „Kochać to znaczy mieć tę wytrzymałość, która pozwala przechodzić przez wszystkie stany od cierpienia do radości, z tą samą intensywnością”(E.Schmit). Przestali spoglądać w jednym kierunku; rozproszyli się na pierwszym zakręcie. Zbyt szybko spakowali walizki i ukradkiem uciekli. Wzajemne oskarżenia i monotonia powodują nieuniknione tąpnięcie, na skutek czego powstaje krater nieporozumienia i przerzucanego ponad nim pasma wzajemnych pretensji. Wesele Kany Galilejskiej staje się teatrem smutku- podtrzymywanym oparami pełnych niepamięci wspomnień. Dobre wino miłości nigdy nie zmętnieje, a na pewno się nie wyczerpie. Święty Jan Chryzostom mówił, iż „małżeństwo jest obrazem nieba.” Jakie to smutne, że wielu ludzi przestało czuć w sobie istnienie innych- ich cudowny barwny świat- intrygujące zakamarki duszy, na które zwiedzanie powinna starczyć wieczność. „Istota kochana jest we mnie”- czytamy w japońskim poemacie miłości. Gdzie jest ta wskrzeszająca siła miłości- tryskająca z sakramentu- uskrzydlająca zmęczone lotem do gniazda ptaki ? Ciągle jest ludziom za ciasno i nerwowo; duszno i klaustrofobicznie- istoty uwikłane w czasie i pośpiechu, skupione na sobie, zbyt często kalkulujące, co się opłaca a co nie. Życie powinno być świętem piękna i miłości, nawet jeśli coś uwiera lub pojawią się drobne rysy. „Tak więc mężczyzna, kobieta, małżeństwo powstają, budują, tworzą się poprzez wiele oddaleń i powrotów, przejść przez pustynię, podczas których pozostaje tylko wiara zaangażowana i nagłe powroty czułości odnowionej, miłości wypełnionej humorem, stabilniejszej, czystszej” (O. Clement). Powinno się codziennie modlić słowami jednego ze świętych ojców: „Chryste, daj mi łzy, które obmyją brud mego serca.” Gogol twierdził, że „ojczyzną duszy jest miłość,” choć wielu odnajduje inne krainy równie powabne, choć tylko chwilowo atrakcyjne. Cudowne są powroty w miłości. Czytałem świadectwo kobiety, której ojciec w okresie reżimu stalinowskiego został zesłany na Syberię. Wrócił po wielu latach i stając na progu domu, rozpłakał się i zaczął całować dłonie i nogi żony, że pomimo tej próby czekała na niego i uchroniła od śmierci głodu ich troje dzieci. W czeluściach piekła siłę dawała mu miłość do najbliższych. Widział ich twarze rozpromienione promieniami słońca- paschalną nadzieją na poranek wolności. „Wskrzesiła ich miłość, serce każdego z nich miało w sobie niewyczerpalne źródło życia dla serca drugiego”(F. Dostojewski). Fascynujące są te ludzkie- choć dramatyczne historię, gdzie pomimo zawirowań losu- miłość daje siłę do zmartwychwstania; z deszczu tęsknoty i łez rozkwita Eden. Codzienność- choćby najbardziej zawirowana, nie może niszczyć świętości ludzkich relacji. Proza życia nie może tłamsić, czy spychać miłości w piekielny świat nudy. Twarz kochanej osoby, nigdy nie może zmatowieć- jest świetlista, bo muśnięta palcem odwiecznej Miłości.