Myślę, że istnieje
jakiś głęboki i pełen wewnętrznego kolorytu stosunek człowieka do ziemi. Na
płaszczyźnie religii i filozofii- ziemia „Gaja” stawała w centrum interesującej
refleksji, czy medytacji. Być może jestem już za bardzo sentymentalny; przychodzą
takie chwile że zaczynam myśleć na
sposób retrospektywny- przywołuje niczym niezmącone obrazy dzieciństwa
powracając do miejsc dobrze znanych i sytuacji wyrzeźbionych w pamięci. Jako
dziecko po burzy biegałem na boso po ziemi. Jak mawiali najstarsi członkowie
rodziny „stąpaj po ziemi, ponieważ ona przekazuje obficie całą swoją witalną
energię.” W tym ludowym i prostodusznym przeświadczeniu jest jakieś ziarenko
prawdy. Człowiek przez całe wieku historii żył w harmonii z ziemią- była ona
dla niego matką żywicielką. Kładł się na ziemi, zapisywał w niej swoją postać;
ciało stawało się horyzontalne a wzrok przedzierał się ku bezkresowi nieba. Nie
bez przyczyny w sferze mitów, wierzeń i rytuałów, funkcjonowało przeświadczenie
o „wielkiej macierzy”- sakralnym charakterze ziemi niosącej człowieka przez
życie. „Biblia jest pełna barw ziemi- pisał Z.Kubiak- I pełna ciężaru ziemi.” Czujemy
jej chropowatość pod nogami, paletę zapachów, wsłuchujemy się w symfonie
dźwięków które wydobywają się z jej mikroświata i docierają do naszych zmysłów.
„Na początku Bóg stworzył ziemię”(Rdz 1,1)- wyłania się ona z pod
nakreślających horyzont widzenia palców Stwórcy. Terra Mater- Staje się symbolem wszelkiego stworzenia, a tym samym
wszystkich bytów które wzrastają w jej łonie i stają się dziećmi ożywionej
ojczyzny. „Wtedy to Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza
tchnienie życia” (Rdz 2,7). Imię Adam wywodzi się od hebrajskiego słowa Adamah- co można przetłumaczyć, jako
proch ziemi lub ziemia uprawna. Na ów „muł ziemi” Bóg tchnął wolność i umieścił
go w czasie. Według przekonania wielu egzegetów „łono matki”- może być
równocześnie rozumiane jako łono ziemi. U Ezdrasza czytamy: „Uczyniłem ziemię
łonem matki dla wszystkich, którzy w swoim czasie zostali w niej zasiani.” Do
tego tekstu wracali w licznych komentarzach Ojcowie Kościoła: „Nagim mnie
ziemia wydała, kiedy tu przybyłem, nagim ziemia przyjmie, kiedy stąd
odejdę”(św. Grzegorz Wielki). „Gdyż ziemia rozkłada to, co umiera, ale daje
wciąż na nowo życie i w tym jest niewyczerpana”(O. Clement). Ziemia postrzegana
w potencji płodności- „religijnej misji”- odczuwana i otaczana szacunkiem w
prostodusznym zachwycie przez ludzi w nią wrośniętych. „O wielka matko, ziemio
wilgotna !”- zapisał w swoich notatkach S. Bułgakow. Postrzega ziemię na sposób
liturgiczny; materia przeznaczona na Eucharystię. W anaforze przypomina św.
Cyryl Jerozolimski- „wspominamy niebo, ziemię...wszystkie stworzenia.” Jest to
myślenie wspólne z tym, które prezentował Dostojewski. Ziemia co daje życie i
pożywienie. Wyczuwalna pod stopami. Matka którą kochają dzieci, całują i
spulchniają łzami. Zadaniem pierwszych rodziców w ogrodzie Eden było uprawiać i
doglądać dzieło stworzenia. Otaczać szacunkiem ziemię ! „Czas przemija, a my
jesteśmy daleko... I bogactwo tej ziemi przecieka nam przez palce jak drobny
piasek pustynnych wydm” (A. Exupery). Człowiek został zaproszony do
uczestniczenia w święcie stworzenia, bycia przyjacielem ziemi; kształtowania w
sobie świadomości, że „świat przyrody stworzonej przez Boga jest sakramentem
Jego ukrytej obecności” (W. Hryniewicz). Ziemia która rodzi życie, staje się
częścią „odkupionego kosmosu” i „nowej
ziemi.” Już święty Ambroży wychwala zmartwychwstanie Chrystusa jako początek
zmartwychwstania całego kosmosu: „Zmartwychwstał w Nim świat. Zmartwychwstało w
niebo. Zmartwychwstała w Nim ziemia. Będzie bowiem nowe niebo i nowa ziemia.”
Nie bez przyczyny piśmiennictwo, a szczególnie malarstwo podkreślało ten
mistyczny stosunek do ziemi. „Sztuka przenosi nas do idealnego królestwa,
jedynego, gdzie możemy znaleźć czystą radość, czyste szczęście, czystą
miłość”(G. Fahr-Becker). Już od najstarszych jaskiniowych malowideł, przez
śródziemnomorskie wyobrażenia kultury grecko-rzymskiej, bizantyjskie mozaiki,
średniowieczne miniatury i nowożytne malarstwo- ukazujące człowieka
spoglądającego na ziemie w niewypowiedzianym zachwycie małego dziecka. „Święta,
święta, święta- ziemia co nas nosi”-
wyraził w swoim Sanctus Stachura. Czasami
dobrze zdjąć buty i stopy postawić na ziemi. Poczuć jej drżenie, wyczuć
wyżłobione ślady Boga przechadzającego się po ogrodzie świata i szukającego
przyjaciół. Grzegorz z Nyssy zwracał się w pięknych słowach: „Wygnałeś nas z
raju i do raju wzywasz.” Innymi słowy- pozwalasz nam poczuć piękno
przemienionej ziemi z której na powrót utkasz Adama- syna „nowej ziemi.”