Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeszcze chwila, a nie będziecie
Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie». Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili
między sobą: «Cóż to znaczy, co nam mówi: „Chwila, a nie będziecie Mnie
widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”; oraz: „Idę do Ojca”?»
Mówili więc: «Cóż znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co
powiada». Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: «Pytacie się
jeden drugiego o to, że powiedziałem: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie?” Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy
będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się
smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość» ( J 16, 16-20).
Bardzo enigmatyczne zdają się
słowa Chrystusa; chwila w której uczniowie będą dostrzegać Pana, a zarazem
chwila, gdzie będzie całkowicie nieuchwytny dla ich cielesnych oczu, a jednak ciągle obecny. Jak rozumieć ową chwilę ? Czy można wytyczyć jakieś
granice poznawalności lub jej braku ? Człowiek wierzący z łatwością uchwyci
transcendentny sens egzystowania Zmartwychwstałego Pana. Dla ludzi
poszukujących, sceptycznych, wątpiących lub niewierzących, takie zjawiska
„uobecniania i znikania”, będą irracjonalnymi i trudnymi do zrozumienia
fenomenami. Teologia jest trudną dziedziną, łatwo można ją przyrównać do
wspinaczki wysokogórskiej. Wspinanie jest wyczerpującym procesem dochodzenia do
uchwycenia prawdy; czasami tak obarczonym różnymi determinantami, że można
zaniechać dalszej drogi ku górze. Przebijanie się przez długi gąszcz zawiłości,
w pewnym momencie zostaje oświecony światłem. Wskazówki nie są wyczerpujące,
ale pozwalają na krocznie dalej. Życie Jezusa posiada pewien bardzo istotny
aspekt: jest zapoczątkowaniem przyszłości, która jest wydarzeniem meta-
racjonalnym, przekraczającym wszystkie możliwe standardy poznawcze. Jak pisał
o. Sergiusz Bułgakow „W chrześcijaństwie powinno się przywiązywać taką samą
wagę zarówno do tego, że Chrystus wcielił się, ukazując się na ziemi i przebywając
wśród ludzi, cierpiał i zmartwychwstał, jak i do tego, że wzniósłszy się do
nieba, znowu odsunął się od świata, znowu, chociaż nie w dotychczasowym sensie,
stał się wobec niego transcendentny, przebywa na niebiosach, „siedząc po
prawicy Boga”. Dlatego właśnie czekamy na drugie chwalebne przyjście Chrystusa,
które będzie katastroficznym przełomem w życiu świata, końcem obecnego eonu”. Kiedy
zmartwychwstaniemy, będziemy posiadali łaskę oglądania Boga. „Zmartwychwstanie
Chrystusa- to obraz naszego przyszłego zmartwychwstania... Śmierć to nasza
sobota, w ciągu której nasze ciała spoczywać będą we wnętrzu ziemi; a po
sobocie nastanie dla nas Dzień Zmartwychwstania, wieczna Pascha”(J. Jachontow).
Pełnia spotkania ! Z drugiej strony, obok nadziei powtórnego przyjścia Pana,
uobecnia się ciągle Jego obecność w Kościele- prawdziwa- szczególnie na sposób
sakramentalny. „W Nim przecież żyjemy, poruszamy się i jesteśmy”(Dz 17,28).
Mamy ufność, że nasz świat jest zanurzony w Bogu. Celebracja liturgii powoduje
„szczelinę” w czasoprzestrzeni, dotykając niejako na sposób cielesny świata
Boga. Wchodzimy w Jego czas, a przez to nasza indywidualna historia staje się
święta, ponieważ jest naznaczona obecnością Transcendentnego Przyjaciela ludzi.