niedziela, 17 maja 2020


Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie». Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: «Cóż to znaczy, co nam mówi: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”; oraz: „Idę do Ojca”?» Mówili więc: «Cóż znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co powiada». Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: «Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie?” Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość» ( J 16, 16-20).

Bardzo enigmatyczne zdają się słowa Chrystusa; chwila w której uczniowie będą dostrzegać Pana, a zarazem chwila, gdzie będzie całkowicie nieuchwytny dla ich cielesnych oczu, a jednak ciągle obecny. Jak rozumieć ową chwilę ? Czy można wytyczyć jakieś granice poznawalności lub jej braku ? Człowiek wierzący z łatwością uchwyci transcendentny sens egzystowania Zmartwychwstałego Pana. Dla ludzi poszukujących, sceptycznych, wątpiących lub niewierzących, takie zjawiska „uobecniania i znikania”, będą irracjonalnymi i trudnymi do zrozumienia fenomenami. Teologia jest trudną dziedziną, łatwo można ją przyrównać do wspinaczki wysokogórskiej. Wspinanie jest wyczerpującym procesem dochodzenia do uchwycenia prawdy; czasami tak obarczonym różnymi determinantami, że można zaniechać dalszej drogi ku górze. Przebijanie się przez długi gąszcz zawiłości, w pewnym momencie zostaje oświecony światłem. Wskazówki nie są wyczerpujące, ale pozwalają na krocznie dalej. Życie Jezusa posiada pewien bardzo istotny aspekt: jest zapoczątkowaniem przyszłości, która jest wydarzeniem meta- racjonalnym, przekraczającym wszystkie możliwe standardy poznawcze. Jak pisał o. Sergiusz Bułgakow „W chrześcijaństwie powinno się przywiązywać taką samą wagę zarówno do tego, że Chrystus wcielił się, ukazując się na ziemi i przebywając wśród ludzi, cierpiał i zmartwychwstał, jak i do tego, że wzniósłszy się do nieba, znowu odsunął się od świata, znowu, chociaż nie w dotychczasowym sensie, stał się wobec niego transcendentny, przebywa na niebiosach, „siedząc po prawicy Boga”. Dlatego właśnie czekamy na drugie chwalebne przyjście Chrystusa, które będzie katastroficznym przełomem w życiu świata, końcem obecnego eonu”. Kiedy zmartwychwstaniemy, będziemy posiadali łaskę oglądania Boga. „Zmartwychwstanie Chrystusa- to obraz naszego przyszłego zmartwychwstania... Śmierć to nasza sobota, w ciągu której nasze ciała spoczywać będą we wnętrzu ziemi; a po sobocie nastanie dla nas Dzień Zmartwychwstania, wieczna Pascha”(J. Jachontow). Pełnia spotkania ! Z drugiej strony, obok nadziei powtórnego przyjścia Pana, uobecnia się ciągle Jego obecność w Kościele- prawdziwa- szczególnie na sposób sakramentalny. „W Nim przecież żyjemy, poruszamy się i jesteśmy”(Dz 17,28). Mamy ufność, że nasz świat jest zanurzony w Bogu. Celebracja liturgii powoduje „szczelinę” w czasoprzestrzeni, dotykając niejako na sposób cielesny świata Boga. Wchodzimy w Jego czas, a przez to nasza indywidualna historia staje się święta, ponieważ jest naznaczona obecnością Transcendentnego Przyjaciela ludzi.