niedziela, 12 czerwca 2022
Życie człowieka rozpoczyna się od Trójcy Świętej, a finiszem egzystencji jest spotkanie z Bogiem Trójosobowym. Pisanie o Tajemnicy, przez duże T. Filozofowie i teologowie o tęgich umysłach przez całe wieki mocno się gimnastykowali, aby w sposób jak najbardziej zrozumiały zbudować w miarę uporządkowaną wizję Boga- jako Wspólnoty Osób. W wierze czasami trzeba zaryzykować, wejść w zawiłości wiedzy które mogą sprawić, iż się zmęczymy pod naporem niewiadomych. W pewnym momencie osuniemy się na kolana i wykrzyczymy Bogu naszą niemożliwość zrozumienia już czegokolwiek. „We wszystkim, co nas spotyka, tkwią niemożliwe do pogodzenia sprzeczności. By rozwiązać ten problem, pozostaje tylko jedna droga: wybrać to, co proponuje Trójca Przenajświętsza, lub umrzeć jako głupiec”- rozmyślał Paweł Floreński. Bóg odsłania się człowiekowi na tyle, na ile pragnie dać się poznać; na ile umysł jest wstanie udźwignąć ciężar tego poznania. Bóg kiedy rozmawiał z Mojżeszem, nie powiedział o Sobie nic więcej poza własnym imieniem: „Jestem, który jestem” (Wj 3,14). Od tego momentu w historii świata Bóg będzie odsłaniał krok po kroku, swoją transcendentną obecność, a człowiek z każdym pytaniem zrodzonym w głębi serca, będzie się dobijał aby zobaczyć Jego Oblicze i nie umrzeć. Dlatego po wielu wiekach Chrystus powie znamienne słowa do swoich uczniów: „Błogosławione oczy, które widzą to, co wy widzicie”. Niewątpliwie jednak niewielu tylko chrześcijan zgłębia tę prawdę wiary. A przecież liturgia, w której uczestniczą, sytuuje ich wciąż w sercu tej tajemnicy. Kiedy czynią znak krzyża przed modlitwą osobistą, wspólnotową, rodzinną, nie mogą nie wiedzieć, że błogosławi ich Ojciec, Syn i Duch Święty. Każdego ranka, który jest darem Boga dla człowieka, człowiek wierzący, znaczy swe ciało znakiem krzyża, w sposób jak najbardziej naturalny oddaje całe swoje życie Trójcy Osób. Refleksja o Trójcy Świętej, nie jest jakimś skomplikowanym owocem wysiłku intelektualnego mądrych ludzi. Jest to prawda objawiona przez Boga. Podczas Chrztu Chrystusa w Jordanie Bóg w sposób pełny i wyraźny objawił Siebie światu, jako Jeden w trzech Osobach: „A kiedy Jezus został ochrzczony i modlił się, otwarły się niebiosa i Duch Święty zstąpił na Niego w cielesnej postaci, jakby gołębica, a z nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Łk 3, 22). Mamy do czynienia z Teofanią w której uobecnia się wspólnota Trzech. Wysyłając uczniów aby głosili Ewangelię wszystkim narodom, Pan mówił im: „Idźcie więc nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 27, 20). W listach apostolskich zostaje przemycona prawda o wspólnocie Osób: „Albowiem trzej dają świadectwo: Duch i woda, i krew, a ci trzej stanowią jedno” (1 J 5,7-8). Zdumiewające jest to, że chrześcijański Bóg nie jest jednostką, lecz zjednoczeniem, nie - po prostu jednością, lecz - wspólnotą. Jest w Bogu coś analogicznego do "społeczeństwa". Nie jest On pojedynczą osobą, kochającą jedynie samego siebie ani samowystarczalną monadą czy "Tym Jedynym". Jest On trójjednością, to jest trzema równymi osobami, z których każda żyje w dwóch pozostałych dzięki nieustannemu ruchowi wzajemnej miłości". Bóg którego czcimy jest Komunią Miłości, to coś więcej niż tylko analogiczna relacja ludzka miedzy osobami w celebrowanej miłości. Bóg zaprasza nas do kontemplacji tej miłości, udziela nam jej w odpryskach które emanują z Jego łona. „Czekam chwili, aby Pan mi się ukazał w obrazie”- w usta ruskiego ikonnika wkłada te słowa Turczyński. Wystarczy spojrzeć na ikonę Trójcy Rublova, na ten kolisty ruch miłości Osób, które wzajemnie stają się dla siebie darem- Misterium Komunii !