czwartek, 14 lipca 2022
Ale czy zmarły ożyje ? Czekałbym przez wszystkie dni mojej walki, aż ta chwila nadejdzie (Hi 14,14). Wołanie biblijnego Hioba rozbrzmiewa z odmętów dziejów. „Księga Hioba jest cudem, bo w doskonałej formie wyraża myśli, jakie w ludzkim umyśle mogą powstać tylko pod torturą bólu nie do zniesienia- pisała S. Weil- ale które wtedy są bezkształtne i rozwiewają się, tak że nie da się ich odtworzyć, kiedy ból ustaje.” Po okropnościach XX wieku powinniśmy być przekarmieni obrazami cierpienia, zniszczenia i masowych eksterminacji. Paradoksalnie wcale tak nie jest. Dwa wielkie systemy totalitarne: nazizm i komunizm- niczym gwałtowny podmuch śmierci rozerwały na strzępy historię i wyryły się w pamięci na tyle mocno, że nie sposób o nich zapomnieć. Historia nieustannie zasiada na ławie oskarżonych ! Iluzją jest przekonanie, że współczesność w której jest nam dane egzystować wolna jest od prawa cierpienia; od stłumionego pod gruzami walących się domów, krzyku bezbronnych i wydanych na łaskę nadziei ludzi. Statystyka w której naprzemiennie przesuwają się liczby ofiar jest zbędna dla tych, którzy posiadają choć odrobinę rozwiniętą wyobraźnię „Umierająca lub nie, ale niezawodnie zagrożona Europa nie myśli już o sobie słowami wolności, ale słowami losu”- odgrzewam od zapomnienia i wypłowienia słowa Malraux. Dobrze czujemy, że odpryski zamierzchłej mądrości się nie przedawniają. Bolesna prawda jest taka, że lekcja z historii poprzedniego stulecia się nie przedawniła. Wielka machina produkcyjna śmierci uruchomiona przez Niemców w czasie II Wojny Światowej pozostawiła wiele niezatuszowanych, a ciągle odkrywanych przez dzieci ofiar śladów. „Piekło jest drwiną, która szydzi z wszystkich.” Na zrównanych z ziemią i programowo ścieranych z powierzchni ziemi obozów koncentracyjnych, pozostaje fetor śmierci tak dokuczliwie paraliżujący zmysły. Wiatr przenosi swym tchnieniem partykuły wspomnień i doznanych krzywd. Kilka dni temu media obiegła wiadomość o odkryciu ponad siedemnastu tysięcy ton ludzkich prochów pod Działdowem. To ślady niemieckiego ludobójstwa na Polakach. Skala eksterminacji mrozi krew w żyłach. Ciała złożone w dołach, polane benzyną i spalone, a następnie resztki zmielone i przykryte hałdami piachu. Precyzyjna niemiecka robota ! Takie obrazy przenoszą zbiorowa wyobraźnie do miejsc gdzie człowiek był numerem- podgatunkiem nie mającym prawa oddychać; robakiem którego można rozdeptać. Nawet po zadanej i bezsensownie spadającej śmierci, człowiek był materiałem recyklingowym. Pisze o tym niezwykle realistycznie Borowski: „Jak umrzesz- wyrwą ci złote zęby, już poprzednio zapisane w księgi obozu. Spalą, popiołem posypią pola albo osuszą stawy. Co prawda marnotrawią przy spalaniu tyle tłuszczu, tyle kości, tyle mięsa, tyle cierpienia ! Ale gdzie indziej robią z ludzi mydło, ze skóry ludzkiej abażury, z kości ozdoby.” Tak przerażającą i wypieraną z pamięci tych którzy przeżyli historię, trzeba na nowo przypominać. Nie możemy zapomnieć, że nasz najbliższy sąsiad wymordował kilkanaście milionów Polaków i w żaden sposób nie zadość uczynił temu całemu złu. Niemcy, naród o tak wyrafinowanej kulturze intelektu, okazał się tak „czystym, że chciał wyczyścić pół świata.” Ktoś powie, że to rozdrapywanie ran lub sypanie piaskiem po oczach. To nieprzyzwoity spektakl na którego deskach ciągle można dostrzec niezabliźnioną ranę pamięci. Być może jestem arogancki w tym odkrywaniu mogił przeszłości, choć to jedyna droga do jakieś trudno pojmowalnej wolności wyzwolonej z obłędu cierpienia. Filozofia głębi Zła wymagająca głębokiego namysłu i rachunku sumienia. Camus zapisał w swoich Notatkach: „Jest tylko jedna wolność- dojść do ładu ze śmiercią. Gdy, się to uda wszystko jest możliwe.” Chrześcijaństwo zanurzone w liturgii, powie o odkupieniu pamięci i przebaczeniu. Rodzącej się w konwulsji miłości, rzeźbiącej nawet na najbardziej zwyrodniałej twarzy- obraz zagubionego w złu brata. Cierpienie przywołanych od zapomnienia ofiar, jest wielką tajemnicą Krzyża. Na odchodne pozostają słowa nadziei które Dostojewski włożył w usta Braci Karamazow: „Na pewno zmartwychwstaniemy, na pewno się zobaczymy i wesoło, radośnie opowiemy sobie nawzajem, co było.”