wtorek, 26 lipca 2022
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie ? (Łk 18, 8). Pytanie tak postawione lekko paraliżuje, żeby nie powiedzieć iż mrozi krew w żyłach. Rezonuje ono poza sceptycyzmem światopoglądowym i uwierającymi umysł wentylami bezpieczeństwa które reprodukuje człowiek, aby nie być zbytnio zakłopotanym przyszłością. Noszę w sobie głębokie przekonanie że żyjemy w czasie apokaliptycznym, a wyraża to bezgłośny język milczenia będący w opozycji do rozkrzyczanego i rozdartego podziałami świata. „Przeminą rzeczy widzialne i przyjdzie to, na co czekamy i co jest piękniejsze”(Orygenes). Od teologa wymaga się przenikliwej czujności i trzymania ręki na pulsie; otwartych oczu serca i wyczuwania sejsmiczności pod powierzchnią historycznie dziejących się wydarzeń. Nie chcę zaklinać jutra słowami lecz widzieć rzeczywistość w szerszej optyce- perspektywie rezonującej wewnątrz naszego świata wieczności. „Pokora zabrania czuć się „zbawionym,” natomiast sprawia, że nieustannie myśli się o zbawieniu innych. Dusza zajmuje się przede wszystkim losem Boga w świecie, odpowiedzią, jakiej Bóg oczekuje od człowieka. W widzeniach mistyków Bóg pojawia się jako istota opuszczona i cierpiąca w swojej zranionej miłości. Jeżeli coś trzeba w świecie ocalić, to nie przede wszystkim człowieka, ale miłość Boga- pisał P. Evdokimov. Chodzi zatem o synergię miłości, przeistoczenie w niej kruchego i osłabniętego niemożnością kochania bytu. „Zbawić siebie- to nie znaczy umrzeć dla tego świata i przejść w świat inny, zbawić siebie- znaczy przeobrazić ten świat, żeby nie panowała nad nim śmierć, żeby wszystko, co żywe, w nim zmartwychwstało” (M. Bierdiajew). Sołżenicyn powiedział przed wielu laty, że główne nieszczęścia współczesnego świata wynikają z poglądu nakazującego traktowanie śmierci jednostki jako kresu całego kosmosu. Prawdziwy kryzys to erozja miłości ! Jeżeli człowiek całkowicie napełni się miłością, to cóż mogą mu dać inni ? W Cherubinowym wędrowcu Angelus Silesius powie: „Bóg jest nicością czystą, nie zna tu i teraz: Im chwytasz Go usilniej, tym bardziej ucieka.” Tylko język mistyki potrafi pokazać pełną przygód i wyborów drogę, aby ostatecznie doświadczyć bliskości i obecności Kogoś, kto jest absolutną miłością i zbawieniem. Nie jest to ścieżka poetyckiego dumania, ale rzeczywisty wysiłek człowieka wydzierającego się światu i pędzącemu na oślep ku podrywającemu duszę spełnieniu w Nim. „Nawyk logicznego myślenia zabija fantazję”- przekonywał Szestow i tym samym wskazywał na rolę poznania poza racjonalnego- być może już z gruntu mistycznego. Ciągle powraca do mnie fenomen „Innego” który wyraził Rimbaud: „Je est un autre.” Być może całe życie będzie mozolnym poszukiwaniem tego Innego. W tym zawiera się dynamizująca umysł, ducha i duszę siła czyniąca z istoty ludzkiej- homo Paschalis- człowieka przejścia. W wierszu Pasierba odkrywam splot teologalnych przesłanek: „Wiem, że Twoje Królestwo jest ziarnem bo mnie rozdziera gdy rośnie. Wiem że jesteś Światłem bo nic nie widzę. Wiem że jesteś Drogą nie wiem dokąd idę. Wiem że jesteś Życiem przecież umieram.”