piątek, 8 lipca 2022

Jeśli chcesz stań się cały jak płomień. Mój przyjaciel w rozmowie telefonicznej wyznał mi, że codziennie odmawia koronkę do Bożego Miłosierdzia w intencji pokoju na świecie. Również moja mama o godzinie piętnastej potrafi przeprosić gości i wyjść do drugiego pokoju, aby oddać się tej nabożnej modlitwie- wyrastającej z ducha katolicyzmu wykarmionego ujmującą pokorą i świętością siostry Faustyny Kowalskiej. Odparłem z podziwem, że tylko modlitwa jest wstanie skruszyć najbardziej silne struktury zła. Modlitwa w której zawiera się ludzka bezbronność i dziecięca ufność. Kiedy słowa między ludźmi się wyczerpały, wypaliły i przestały nieść nadzieję, to potrzeba miłosnego wzniesienia ku Bogu. „Kiedy się modlicie, wasze „ja” musi zamilknąć… Uciszcie się i pozwólcie mówić modlitwie”(Tito Colliander). Prawosławni chrześcijanie swój umysł i serce, poddają rezonowaniu filokalii. W prostej modlitwie inwokacji przyzywającej imię Chrystusa zawiera się cała ludzka egzystencja i otwiera horyzont pod kiełkowanie miłosierdzia. „Błogosławiony, którego myśl pomieszała się z wzywaniem imienia Jezus i który nieustannie powtarza ją w swoim sercu, podobnie jak powietrze wiąże się z ciałem lub płomień ze świecą”(św. Jan Klimak). Jeżeli chrześcijaństwo jest życiem w Chrystusie to najwspanialszym jego przejawem jest język miłosnego dialogu; chwila na bezpośrednie obcowanie z Nim. Oderwanie od zgiełku i ociężałości świata. Chodzi o to, aby wejść do „ukrytego skarbca serca” i stanąć w obezwładniającej prawdzie. Tomasz Merton podkreślał, iż serce „jest to punkt czystej prawdy, punkt czy iskra, która przynależy całkowicie Bogu.” Starożytni mnisi, wchodząc w arkana modlitwy serca, stosowali akty strzeliste, aby ich modlitwa była monologistos, pamiętaniem wyłącznie o Bogu. Doskonale zdawali sobie sprawę jak potężną siłę ma przyzywanie imienia Jezus; jego egzorcyzmującą rolę potwierdzają liczne świadectwa Ojców Pustyni. Dar „czucia sercem” prowadził ich do oślepiającego zmysły i duszę światła Taboru- Przebóstwienia. „Aby otrzymać i odczuć w sercu światło Chrystusa, trzeba się- na ile to tylko możliwe- oddalić się od wszystkich rzeczy widzialnych”- pisał Mnich Kościoła Wschodniego. Również Grzegorz Palamas nieustanie przekonywał o doświadczeniu Bożego światła, co ostatecznie uważał za szczyt i pełnię dokonującego się dialogu człowieka z Bogiem. Potwierdzeniem tego stanu rzeczy, jest świetlista twarz ojca Serafina z Sarowa w słynnej rozmowie z Motowiłowem. Modlitwa prowadzi nas na górę, gdzie „Jego odzienie stało się lśniąco białe jak światło”(Mk 9,3).