wtorek, 14 lutego 2023

 

Czy tylko martwi widzą koniec wojny ? Nadzieja na zakończenie konfliktu na Ukrainie i wygaśnięcie punktów zapalnych w Europie i poza jej granicami, wydaje się jedynie płochym marzeniem naiwnych optymistów. Jakże dojmujące i tragiczne przeświadczenie. Konflikt zamiast gasnąć, coraz mocniej skrzy i nie pozostawia złudzeń na szybkie uzdrowienie rzeczywistości. Świat uładzony dyskusjami polityków, przerzucaniem pieniędzy, opowiadaniem się za aktywnością, a może bierną postawą. Wielkie niewiadome decydentów i intrygantów uważających się za bogów ludzkiego losu. W wielu europejskich krajach czuć smród strachu przez oddechem Rosji, jej pajęczyną w którą lada chwila może wpaść jakiś skorumpowany parlamentarzysta i rzuci się to cieniem na rozklekotane już struktury sprawiedliwości i porządku. Wszystko jest na opak. Nie istnieje logika wojny. Za grzbietem rozciągniętych okopów stają naprzeciw siebie ludzie, którzy żyją już na sposób ekstremalny w objęciach śmierci. Mechanizmy racjonalności zostają zawieszone, liczy się jedynie usilna wola przeżycia i jak najbardziej wydajne unicestwienie przeciwnika. Homo homini lupus- człowiek człowiekowi wilkiem. Te słowa zapisane przez starożytnego pisarza Plauta, zrobiły zawrotną karierę i ciągle powracają na nowo, gdy historię nasyca pełna zazdrości kainowa zbrodnia, skierowana przeciw bratu. Jakże brakuje nam współczesnym philanthropii zdolnej zakopywać mury podziałów, wytrącać karabiny z dłoni, stać się istotami twórczymi w hojnie dystrybuowanej miłości. „Ci, chrześcijanie, którzy pragną dla bliźniego większych cierpień i są gotowi krzyżować go dla jego zbawienia, upodobniają się do tych, którzy ukrzyżowali Chrystusa”(M. Bierdiajew). Pokój jest zachwytem tych, którzy potrafią kochać ! W tej dziecięcej naiwności ukrywa się największa siła zdolna wyrywać świat z chaosu; zdolna kruszyć destrukcyjne idee, za którymi chowają i za pomocą których usprawiedliwiają się najwięksi zbrodniarze. Czas. Nie mamy go w nadmiarze. „Ci, którzy będą żyli za sto, za dwieście lat i którzy będą nami gardzić za to, żeśmy tak głupio, tak bez smaku przeżyli nasze życie- ci może znajdą środki, żeby być szczęśliwymi, ale my… Mnie i tobie została tylko jedna nadzieja. Nadzieja, że kiedy będziemy spać w naszych trumnach, odwiedzą nas widziadła…” Oby nie ziściły się te słowa i czarny scenariusz, nakreślony przez Czechowa w Wujaszku Wani. Obyśmy nie powielili szaleństwa głupców, biegnących w stronę wymierzonego ku nam maszynowego karabinu. Niech rządzi nami perspektywa serca. Zawsze można dostrzec światło w tunelu. Jeżeli Duch Święty jest miłością zstępującą w skamielinę świata, to trzeba Go przyzywać z jeszcze większą determinacją. „Czas już otworzyć się na Wiatr, o którym niewiele jeszcze wiemy, który jednakże niebawem zacznie wiać.”