środa, 22 lutego 2023

 

Pamiętaj, że prochem jesteś i w proch się obrócisz (Rdz 3,19).

Wielki Post. Starannie układam wszystkie sprawy, aby należycie wejść w rzeczywistość czasu w którym dokonuje się proces oczyszczenia, nawrócenia i zmartwychwstania. Duchowa wiosna ! Wołam za świętym Efremem Syryjczykiem: „Ulecz moje rany i oświeć oczy mego ducha, abym mógł poznać, że Twoja opatrzność zawsze czuwała nade mną !” Czterdziestodniowa droga przez pustynię na której będę próbował odnaleźć rzeczy i przestrzenie które mnie ranią, uśmiercają moje wnętrze, czynią niewolnikiem spacerującym po krawędzi otchłani. „Ten, kto ujrzał swój grzech, większy jest niż ten, kto widział anioły”(św. Izaak Syryjczyk). Chciałbym pisać i mówić o Bogu, tak żarliwie, aby ludzie uwierzyli, że Go spotkałem i pozwoliłem się przeszyć miłości tryskającej obficie wprost z Krzyża. Objąć ramionami Miłość jak święty Franciszek, wymownie przedstawiony na jednym ze średniowiecznych fresków. Ocalić w sobie zarys Raju zaryglowanego przez cherubina ognistym mieczem. Całować rosochate Drzewo Zbawienia. Spotkać Go w ludziach, których grzeszne wnętrza zostały przemienione w weselne komnaty. Być Jonaszem wydobytym z wnętrzności ryby lub jak Noe ocalonym z potopu. Mojżeszem upadającym na twarz przed Nieogarnionym. Ujrzeć Mistrza w celniku wdrapującym się na sykomorę. Spotkać niewidomego z błotem na oczach, obmywającego się w sadzawce poruszonej palcem zstępującego niepostrzeżenie anioła. W prostytutce obficie wylewającej wonności na stopy Odkupiciela. Łazarzu wskrzeszonym przez łzy przyjaźni i miłości - zdolne rozkruszyć skalną komorę grobową. Marnotrawnym Synu z przypowieści który wydobyty siłą ojcowskiej miłości z koryta świń, uświadomił sobie, że przebaczenie jest większe niż brudy tego świata. Stać się Marią Egipcjanką której wyrzeźbione przez ascezę ciało, lizały adorujące świętość lwy. Być Tomaszem wkładającym palec w miejsce broczących ran, aby rozum został poddany natychmiastowej eksplozji wiary. Pić z sakramentalnej studni zagubionych wędrowców, by móc przekonać się, iż Kościół to nierządnica której odpuszczono liczne grzechy. Hermas opowiada w Pasterzu, że „nie ma innej pokuty prócz tej, jaką uczyniliśmy w dniu, gdyśmy zstąpiwszy do wody otrzymali odpuszczenie dawniejszych grzechów naszych.” Rozpoznać to, co jest zmęczeniem i obnażyć przy tym swoje ego, z którego rodzi się pokusa podporządkowania wszystkiego sobie. Wejść w ciszę i szeptać z głębi własnego jestestwa nieporadną materią słów. Modlić się niczym owad wobec żywiołu wichru. Zapłakać, być jak bezradne dziecko, które zauważone i bezbronne, łaknie rodzicielskiego ciepła; przytulenia Boga. „Panie, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem”- nieustanna wewnętrzna modlitwa Jezusowa, będzie kompasem, aby ostatecznie dojść do wyznaczonego celu. „Do czego służą post i pokuta – pyta święty Jan Kronsztadzki- Po co te wysiłki ? Służą oczyszczeniu duszy, pokojowi serca, więzi z Bogiem; przepełniają nas pobożnością i synowskim duchem i obdarzają pewnością wobec Boga.” W tej perspektywie zaczynam rozumieć prawdę o rozkruszonym kamiennym sercu, ocaleniu i łasce. Pragnę zanurzony w liturgii Kościoła wykrzyczeć moje Hosanna- Zbaw mnie !