Pamiętaj,
że prochem jesteś i w proch się obrócisz (Rdz 3,19).
Wielki Post. Starannie
układam wszystkie sprawy, aby należycie wejść w rzeczywistość czasu w którym
dokonuje się proces oczyszczenia, nawrócenia i zmartwychwstania. Duchowa wiosna
! Wołam za świętym Efremem Syryjczykiem: „Ulecz moje rany i oświeć oczy mego
ducha, abym mógł poznać, że Twoja opatrzność zawsze czuwała nade mną !” Czterdziestodniowa
droga przez pustynię na której będę próbował odnaleźć rzeczy i przestrzenie
które mnie ranią, uśmiercają moje wnętrze, czynią niewolnikiem spacerującym po
krawędzi otchłani. „Ten, kto ujrzał swój grzech, większy jest niż ten, kto
widział anioły”(św. Izaak Syryjczyk). Chciałbym pisać i mówić o Bogu, tak
żarliwie, aby ludzie uwierzyli, że Go spotkałem i pozwoliłem się przeszyć
miłości tryskającej obficie wprost z Krzyża. Objąć ramionami Miłość jak święty
Franciszek, wymownie przedstawiony na jednym ze średniowiecznych fresków. Ocalić
w sobie zarys Raju zaryglowanego przez cherubina ognistym mieczem. Całować
rosochate Drzewo Zbawienia. Spotkać Go w ludziach, których grzeszne wnętrza
zostały przemienione w weselne komnaty. Być Jonaszem wydobytym z wnętrzności
ryby lub jak Noe ocalonym z potopu. Mojżeszem upadającym na twarz przed
Nieogarnionym. Ujrzeć Mistrza w celniku wdrapującym się na sykomorę. Spotkać niewidomego
z błotem na oczach, obmywającego się w sadzawce poruszonej palcem zstępującego
niepostrzeżenie anioła. W prostytutce obficie wylewającej wonności na stopy
Odkupiciela. Łazarzu wskrzeszonym przez łzy przyjaźni i miłości - zdolne
rozkruszyć skalną komorę grobową. Marnotrawnym Synu z przypowieści który
wydobyty siłą ojcowskiej miłości z koryta świń, uświadomił sobie, że
przebaczenie jest większe niż brudy tego świata. Stać się Marią Egipcjanką
której wyrzeźbione przez ascezę ciało, lizały adorujące świętość lwy. Być
Tomaszem wkładającym palec w miejsce broczących ran, aby rozum został poddany natychmiastowej
eksplozji wiary. Pić z sakramentalnej studni zagubionych wędrowców, by móc
przekonać się, iż Kościół to nierządnica której odpuszczono liczne grzechy. Hermas
opowiada w Pasterzu, że „nie ma innej
pokuty prócz tej, jaką uczyniliśmy w dniu, gdyśmy zstąpiwszy do wody otrzymali
odpuszczenie dawniejszych grzechów naszych.” Rozpoznać to, co jest zmęczeniem i
obnażyć przy tym swoje ego, z którego rodzi się pokusa podporządkowania
wszystkiego sobie. Wejść w ciszę i szeptać z głębi własnego jestestwa
nieporadną materią słów. Modlić się niczym owad wobec żywiołu wichru. Zapłakać,
być jak bezradne dziecko, które zauważone i bezbronne, łaknie rodzicielskiego
ciepła; przytulenia Boga. „Panie, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem”-
nieustanna wewnętrzna modlitwa Jezusowa, będzie kompasem, aby ostatecznie dojść
do wyznaczonego celu. „Do czego służą post i pokuta – pyta święty Jan
Kronsztadzki- Po co te wysiłki ? Służą oczyszczeniu duszy, pokojowi serca,
więzi z Bogiem; przepełniają nas pobożnością i synowskim duchem i obdarzają
pewnością wobec Boga.” W tej perspektywie zaczynam rozumieć prawdę o
rozkruszonym kamiennym sercu, ocaleniu i łasce. Pragnę zanurzony w liturgii
Kościoła wykrzyczeć moje Hosanna-
Zbaw mnie !