czwartek, 4 stycznia 2024

 

Czas odsłania prawdę o człowieku i otaczającej go rzeczywistości. Otwiera ścieżki do światów które próbuje się mozolnie i zniecierpliwienie przekraczać. Kiedy rozpoczyna się nowy rok, bulwarowa prasa płodzi horoskopowe przepowiednie, katastroficzne scenariusze różnej maści wróżbitów i etatowych prognostyków przyszłości, będące wypadkową fatalistycznych wyroczni i zasianego niepokoju, mającego skłonić nowoczesnych pogan do rozmaitych aktywności i ślepego biegu naprzeciw nowych wyzwań. „Wszystkie przypadki naszego życia są materią, z którą możemy robić, co chcemy”(Novalis). Oczywiście lęk leży u podstaw egzystencji i może paraliżować. To udręka i bezradność od której nikt nie jest wolny. Psychologowie i kołczerzy opracowują strategie jak wyrwać zagubionego człowieka rozpędzonej cywilizacji z opresji ciążącego na nim fatum. Stylizowany pesymizm który się dobrze sprzedaje, wzbudzając apetyt nawet wśród dobrze wykształconych i zdawać się nawet inteligentnych ludzi. „Mniej przeraża śmierć niż wyobrażenie prawdy.” Niektórzy w przypływie strachu i niepewności są wstanie zaakceptować wszystko. „Trzepoczą się jak nietoperze wyrwane z uśpienia. Wirują na oślep, usiłując chwycić coś, czego nie widzą”(C. Wodziński). W imię świętego spokoju i stabilizacji rozdrabniają prawdę na drobne; dają wiarę wszystkiemu, co oddaje pozory stabilizacji. Prężą umysły jakby apokaliptyczne jutro miało się ziścić w klaustrofobicznej przestrzeni ich życia. Znam ludzi karmiących się takimi nowinkami, dających wiarę płodnej głupocie etatowych wizjonerów – rzekomo widzących przyszłość w mniej optymistycznych barwach od tych, których życie bez względu na zbiegi okoliczności i pofałdowane drogi, wydaje się barwne i świetliste. „Pustka uczy patrzenia”- powtórzę za poetą, dając wyraz niemożliwości przewidzenia czegokolwiek. Tylko Bóg kreśli chwile sposobne; scenariusze na których marginaliach dopisuje coraz to świeże frazy i dopowiedzenia. Daje nam szanse i drobne przynaglenia, nie przymuszając do niczego, nasycając duszę haustami wezbranej wolności, przecierając oczy na mglistych zakrętach wątpliwości i zstępującego gwałtownie lęku. „Żeby istnieć, trzeba mieć dookoła siebie trwającą rzeczywistość” – przekonywał poddany kaprysom żywiołów Saint-Exupéry. Chrześcijaństwo nie odrzuca świadectwa proroków, rozeznaje ich mądrość pokornie, przyjmując postawę szeroko otwartych oczu. „Prorokiem jest ten, kogo Bóg wprowadza w tajniki swoich planów, aby świadczył o nich wobec ludzi”(J. Danielou). Autentyczne proroctwo ludzi charyzmatycznych i przenikliwych jest postrzeganiem przyszłości w zamyśle mądrości Boga. To wyjście z pod władzy czasu, drganie miłości w bycie skierowanym ku Misterium. „Dlatego Apokalipsa wszystko objawia symbolicznie, z tego świata i nie z tego świata, w historii i poza granicami historii, jeszcze w naszym czasie i w metaczasie, w wieczności”(M. Bierdiajew). Pozostaje nam jedynie zachować spokój i roztropność, żyć chwilą obecną, nie tracąc gruntu pod nogami. Spoglądać ku górze i wznosić swoje skołataną duszę ku Temu, który potrafi zaskakiwać w najbardziej niespodziewany sposób. Być człowiekiem wiary i zawierzenia !