czwartek, 28 marca 2024

 


Liturgia Wieczernika utkana jest z drgania czasu, rytów, figur i symboli -  które stopniowo będzie Chrystus odsłaniał swoim uczniom w ten wyjątkowy wieczór sederu. „On jednoczy nas ze sobą, prowadząc do Ojca- pisał J. Corbon- aż będziemy żyć Jego życiem.” Kościół po wielkopostnej wędrówce przychodzi do źródła, aby się pokrzepić, nasycić i nakarmić Bogiem. Przenosimy się w czasie do przestrzeni, gdzie powietrze przenikał zapach wypieczonych chlebów, korzennych potraw i wina czekającego na rozlanie do glinianych kubków. Podniosłość tej chwili jest niewyrażalna w słowach i jej nieprzeniknione trwanie, może jedynie oddać pośpieszność bicia serca dziecka, czekającego na upragniony prezent. Teologia obłaskawiona Obecnością pokornieje przywołując spojrzenia, gesty i słowa Mistrza. „Cisza zaległa wieczernik. Nastrój panujący w izbie daleki był od radosnego uniesienia, które powinno być w ten wieczór udziałem biesiadników- pisał Brandstaetter w Jezusie z Nazaretu- Smutne były twarze apostołów czekających znużoną cierpliwością na znak rozpoczęcia wieczerzy, smutnie szeleściła zasłona poddająca się bezsilnie ciepłym uderzeniom wiatru…Smutnie kołysały się płomyki lamp, napełniające izbę zapachem oliwy, zmieszane z zapachem wody miętowej, którą skropiono podłogę.” Jezus trwał w milczącej modlitwie. Następnie wstał i niczym niewolnik, obmył swoim uczniom nogi: „On, który obłokami przyodziewa niebo, przepasuje się ręcznikiem i klęka, aby sługom umyć nogi. On, w którego ręce oddech wszystkich żyjących- słyszymy w liturgicznym hirmosie. Konsternacja i zdumienie rysowało się na twarzy Piotra i pozostałych. Gest miłości który uczyni chrześcijaństwo rewolucyjnym wobec zasklepionego w egoizmie świata. Po zachodzie słońca, co najbardziej paradoksalne, rozpoczyna się czas łaski i zdrady- Sakramentu i zaparcia Judasza. „Co oznacza ten ryt który będziemy tej nocy celebrować ?”(Wj 12,26). Dlaczego ten wieczór jest inny od pozostałych ? Zapewne takie pytania postawił święty Jan (spoczywający na piersi Mistrza)- dając zadość uświęconej tradycji przodków, pozwalając tym samym zrozumieć późniejszym wyznawcom Chrystusa, że „to co robimy, jest anamnezą lub liturgią historii. Jest sakramentem, który aktualizuje wydarzenie”(św. Augustyn). Pascha rozpoczyna się w miejscu tęsknoty, gdzie rozsiadli na matach w Sali na górze Apostołowie, staną się świadkami Misterium Nowego Przymierza. Oni wezmą w dłonie najbardziej kruchą materię świata, a ona stanie się świetlistą Obecnością - Ciałem i Krwią Boga. Owoc zdjęty z krzyża stanie się „Pokarmem nieśmiertelności,” a  czasza napełniona winem - Krwią wytryskującą z boku ugodzonego Baranka; pokrzepieniem wędrowców w drodze do Królestwa Niebieskiego. Po uświadomieniu sobie mocy tak niesamowitego wydarzenia, można dopiero odśpiewać radosny Hallel. Sakrament Miłości przekraczający hermetyczność czasu i miejsca, wyraz nieprawdopodobnej hojności Boga. Manna uśmierzająca ból istnienia i napój, którego „kilka kropel krwi odnawia cały świat”(św. Grzegorz z Nazjanzu). Misterium daru i nasycenia, zaspokajający największy z ludzkich głodów. „W Eucharystii Bóg zaspokaja najbardziej podstawowe pragnienie człowieka, jego pociąg do życia silniejszego niż śmierć..”(O. Clement). Z Wieczernika można wyjść jako człowiek nasycony i przebóstwiony, lub ukradkiem pod osłoną ciemności wejść w ciemność zdrady, zwątpienia, pokusy i porzucenia Miłości. Największym powodem do smutku jest przygniatająca serce świadomość, że nawet dzisiaj, wielu z uczniów Chrystusa, potrafi zwątpić w moc tak wielkiego Daru i Tajemnicy.