To drzewo jest dla mnie wiecznym zbawieniem, nim się karmię, nim się żywię. Zakorzeniam się w jego korzeniach, rozprzestrzeniam się w jego gałęziach, obmywam się jego rosą, a jego duch karmi mnie i ożywia jak powiew wiatru. W jego cieniu rozbiłem namiot i uciekając przed ogromnym upałem mam tam obfitujące w rosę schronienie. Kwitnę z jego kwiatami, rozkoszuję się w pełni jego owocami, swobodnie korzystam z jego plonów które od początku zostały dla mnie przeznaczone. On jest moim pokarmem, gdy jestem głodny, źródłem gdy odczuwam pragnienie, ubraniem gdy jestem nagi, jego liście są dla mnie tchnieniem życia, i nie mam już liści figowych. Drzewo to sięgające nieba, z ziemi do nieba się wzniosło, jest ono nieśmiertelną rośliną, która tkwi między niebem i ziemią, jest podporą wszystkich rzeczy, fundamentem wszechświata, oparciem zamieszkałej ziemi, kosmicznym węzłem, zbiornikiem różnorakiej i ludzkiej natury, umocowanym za pomocą niewidzialnych gwoździ Ducha, aby słowo przylgnęło do Bóstwa, nie zostało już od niego oderwane. Sięgając swym wierzchołkiem niebios, korzeniami tkwiąc w ziemi, a potężnym ramieniem ogarniając ze wszystkich stron ogromna przestrzeń powietrza, całe było we wszystkim i było wszędzie(…).Pseudo-Hipolit „Homilia Paschalna”.
Krzyżu święty, nade wszystko,
drzewo przenajszlachetniejsze!
W żadnym lesie takie nie jest,
jedno, na którym sam Bóg jest.
Słodkie drzewo, słodkie gwoździe
rozkoszny owoc nosiło.
Skłoń gałązki, drzewo święte,
Ulżyj członkom tak rozpiętym.
Odmień teraz oną srogość,
Którąś miało z urodzenia.
Spuść lekuchno i cichuchno
Ciało Króla niebieskiego.
Tyś samo było dostojne,
Nosić światowe Zbawienie,
Przez cię przewóz jest naprawion,
Światu, który był zagubion,
Który święta Krew polała,
Co z Baranka wypłynęła.
W jasełkach leżąc gdy płakał,
Już tam był wszystko oglądał,
Iż tak haniebnie umrzeć miał,
Gdy wszystek świat odkupić chciał
W on czas między zwierzętami
A teraz między łotrami.
Niesłychana to jest dobroć,
Za kogo na krzyżu umrzeć,
Któż to może dzisiaj zdziałać,
Za kogo swoją duszę dać?
Sam to Pan Jezus wykonał,
Bo nas wiernie umiłował.
Nędzne by to serce było,
co by dziś nie zapłakało,
widząc Stworzyciela swego
na krzyżu zawieszonego.
Na słońcu upieczonego
Baranka Wielkanocnego.
Niech powstanie Bóg
I rozproszą się Jego wrogowie,
niech ci, którzy Go nienawidzą,
uciekają przed Jego obliczem.
Jak się rozwiewa dym,
tak niech się rozwieją,
jak taje wosk wobec ognia,
tak zginą szatani od oblicza miłującego Boga,
żegnających się znakiem krzyża świętego
i z radością mówiących:
Bądź pozdrowiony,
życiodajny krzyżu Boży,
który odpędzasz szatany
mocą ukrzyżowanego na Tobie
Boga naszego Jezusa Chrystusa,
który do piekieł zstąpił,
podeptał moc szatańską i dał nam Ciebie,
krzyż swój czcigodny,
na odpędzenie wszelkiego nieprzyjaciela.
O czcigodny i życiodajny krzyżu Boży, pomagaj mi
z Najświętszą Władczynią, Dziewicą Bogurodzicą,
i wszystkimi świętymi na wieki
Krzyż jest znakiem naszego odkupienia; w tym znaku każdy chrześcijanin odkrywa swoją tożsamość, bowiem każdy na mocy sakramentu chrztu zostaje włączony w śmierć Chrystusa na drzewie krzyża. „Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas , którzy dostępujemy zbawienia”. (1Kor 1,18). „Ukrzyżowanie było najbardziej okrutna i haniebną karą śmierci stosowaną przez Rzymian. Skazywano na nią tylko niewolników i przestępców; nigdy obywateli rzymskich. Dopiero cesarz Konstantyn Wielki zniósł tę karę w imperium rzymskim, gdyż śmierć Pana uświeciła krzyż i stał się on znakiem zwycięstwa.”(D. Forstener świat symboliki chrześcijańskiej ). Chrystus bardzo często przygotowywał swoich uczniów na wydarzenie krzyża, mówił aby Go naśladować (Mt 10,38; 16,24), sens tego naśladowania zrozumieli dopiero po Jego męce. Paweł Apostoł stawia krzyż w centrum życia każdego chrześcijanina, to szczególny znak pojednania z Bogiem(Ef 2,16), znak pokoju (Kol 1,20), znak mocy Bożej (1Kor 1,18), znaku chluby (Ga 6,14). A na końcu świata w czasie Paruzji, ukaże się- zgodnie z zapowiedzią Pana, na niebie znak Syna Człowieczego (Mt 24,30). Krzyż jest więc konkretnym wyrażeniem zwycięstwa przez upadek, chwały przez pokorę, życia przez śmierć. „Krzyż stał się więc symbolem Boga wszechmogącego, który zechciał stać się człowiekiem i umrzeć jako niewolnik, aby zbawić swoje stworzenie. Znak królewskości Chrystusa- Ja nazywam Go królem, ponieważ widzę Go ukrzyżowanym; On jest królem umierającym za swoich. (św. J, Chryzostom, O krzyżu i łotrze ). Krzyż jest także obrazem zbawienia, które jest ekonomia trynitarnej miłości skierowanej ku upadłej ludzkości: Krzyżująca Miłość Ojca, ukrzyżowana Miłość Syna, Miłoość Ducha Świętego triumfująca przez drzewo krzyża. (bp. Filaret Drozdow).
Raduj się życiodajny Krzyżu, pobożności niezwyciężone zwycięstwo, bramo raju wiernych umocnienie, Kościoła obrono, przez którego zniszczenie zostało zniszczone i zlikwidowane, i zdeptana władza śmierci, i zostaliśmy podniesieni z ziemi na niebo. Oręż niezwyciężony, biesom przeciwny, sława męczenników, sprawiedliwych zaprawdę umocnienie, przystani zbawienia, daruj światu wielkie miłosierdzie. (III Niedziela W. Postu, nieszpory Kościoła Wschodniego)
Gdzie jest mędrzec ? Gdzie uczony ? Gdzie badacz tego, co doczesne ? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata? Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących. Tak więc, gdy Żydzi szukają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. ( 1 Kor1,20-24).
Krzyż był w sercu pierwotnego chrześcijaństwa szczególnie obecny, wielu prześladowanych za wiarę chrześcijan utożsamiało się ze Zbawicielem który złożył Swoje życie za życie świata. Pisze o tym niezwykle wymownie już w II-III wieku Tertulian, mówiąc iż chrześcijanie sygnowali całe swoje życie pieczęcią krzyża. We wszystkich naszych przedsięwzięciach: gdy wchodzimy i wychodzimy, przed ubraniem się, przed kąpielą, przy stole, gdy wieczorem zapalamy nasze lampy, przed pójściem spać, gdy zasiadamy do czytania, we wszystkich powszechnych zajęciach naszego codziennego życia, znaczymy na naszych czołach znak Krzyża. ( O koronie). „Naznaczeni pieczęcią, chrześcijanie pierwotnego Kościoła nie przechodzili łatwo niepostrzeżeni. Św. Augustyn relacjonuje, że chrześcijanie z Afryki są identyfikowani przez pogan przy ich wyjściu z amfiteatru przez znak Krzyża czyniony na czole. Wydaje się jednak, ze znak Krzyża miał niekiedy inny sens, związany z grecką literą Tau („T”). Ezechiel prorokował, że Tau będzie oznaczał na czole tych, którzy zostaną przyjęci przez Mesjasza. Hebrajskie Tau- przedstawione przez + lub x- odpowiada greckiej literze Omega i odnosi się do Boga. Chodzi o pieczęć wspomnianą w Apokalipsie, znak wyróżniający wybranych (Ap 7,3). Jest rzeczą pewną, iż znak krzyża, jakim znaczyli się pierwsi chrześcijanie, oznaczał dla nich imię Pańskie, to znaczy Słowo i że, zostali Jemu poświeceni. Noszenie tego znaku świadczy o przywiązaniu do Śmierci i Zmartwychwstania.”(M. Quenot Zmartwychwstanie i ikona).
„Według świadectw nauczycieli Kościoła II – V w. radość wiary młodych chrześcijan dopatrywała się śladów krzyża świętego także w przyrodzie i w najprzeróżniejszych przedmiotach. Rozpoznawano go w układzie czterech stron świata, w sylwetce lecącego ptaka, w postawie człowieka stojącego z rozpostartymi ramionami, w sylwetce statku z masztem i żaglami, w kształcie drabiny czy pługu znaczącymi bruzdami ziemię. Tym znakiem królewskim wierni uzbrajali się przeciw demonom, które drżąc uciekały przed nim, a także uświęcali nim najzwyczajniejsze czynności codziennego życia. Greccy Ojcowie widzieli w krzyżu symbol Chrystusa, który rozpostarty na drzewie Męki obejmuje cały wszechświat, jego wysokość, szerokość i długość, przenika go swoim Bóstwem i harmonijnie łączy w jedno.”
Mimo triumfu krzyża świętego w IV wieku Chryzostom w swoich licznych mowach, nie przezwyciężono jeszcze bynajmniej pełnej czci bojaźni przed przedstawieniem ukrzyżowanej postaci Chrystusa, bo zbyt żywa była jeszcze pamięć o doznanej przezeń hańbie śmierci krzyżowej, Do VI wieku pozostał więc krzyż tylko symbolem; nie umieszczano na nim ciała Zbawiciela. Na starochrześcijańskich sarkofagach, na których przedstawiano też sceny pasyjne obejmujące kilka postaci ludzkich, ukrzyżowanie było zastąpione przez tzw. Anastasis (wzniesienie, wystawienie, obudzenie, wskrzeszenie). Ten motyw, z którym się spotkamy będzie pojawiał wiele razy. To kombinacja wielu symboli, składa się na krzyż, nad którym wznosi się konstantyński monogram Chrystusa w wieńcu zwycięstwa dziobanym przez gołębie. U stóp krzyża, po jego prawej i lewej stronie, czuwają jak przy grobie Chrystusa dwaj rzymscy żołnierze. Znak hańby przybiera więc postać znaku zwycięstwa.
Zbaw, Panie, lud Twój i pobłogosław dziedzictwo Twoje, zwycięstwem prawowiernych nad przeciwnikami obdarzaj i przez Krzyż Twój ochraniaj społeczność Twoją (Troparion Święta Podwyższenia Krzyża ).
W V I VI w. Bardzo rozpowszechniły się gemmy w formie krzyży. Zawieszano je jako wota w bazylikach albo służyły jako krzyże do błogosławieństw i relikwiarze, jako krzyże procesyjne i ołtarzowe. W malarstwie ściennym i w sztuce mozaikowej zajmują miejsce centralne. Krzyże o różnych wielkościach i wykonane różną techniką, umieszczane na stopniach, na tronach, pod łukami triumfalnymi, wypuszczające pędy i kwiaty- mówią wszędzie o zwycięstwie, życiu i radości; są typami przemienionego Chrystusa. Prudencjusz opisując w poemacie malowidła ścienne jednego z Kościołów, mówi o scenie ukrzyżowania. Ukrzyżowania na plakietach z kości słoniowej, na cyprysowych drzwiach kościoła św. Sabiny w Rzymie.
Tam zaś, gdzie przedstawia się samego Chrystusa, najczęściej trzyma On w ręku krzyż w kształcie berła albo laski. Krzyż w kształcie berła trzyma zwłaszcza w scenach przedstawiających cuda przez Niego dokonane. W ten sposób podkreśla się ich charakter misteryjny to, co Zbawiciel uczynił w swoim życiu w sposób widzialny, dokonuje także w sposób niewidzialny w liturgii Kościoła.
Ta wizja krzyża nieustannie się zmienia idąc bardziej ku realistycznemu przedstawieniu Chrystusa cierpiącego, są to krzyże na których w punkcie złączenia dwóch desek znajduje się popiersie Zbawiciela, Baranek Boży lub okolona aureolą ręka Chrystusa. W VI wieku pojawiają się krzyże z przybitym do drzewa męki Ciałem Chrystusa, ale odzianym w tunikę i w zwycięskiej postawie. Także w epoce romańskiej ukrzyżowany Chrystus zachowuje postawę triumfującą, jest przedstawiony jako Król.
„Szczególny charakter mają celtyckie krzyże kamienne, które często spotyka się w Wielkiej Brytanii, a mianowicie w Irlandii i Szkocji. Na kontynencie są one nie znane, a jeśli się pojawiają, to w innej formie. Rozwinęły się one z prehistorycznych dolomenów; w czasach chrześcijańskich w tych nieforemnych kamieniach- pomnikach żłobiono najpierw tylko krzyż otoczony kołem, a potem spiralne ornamenty i litery. We wczesnym średniowieczu ustala się forma krzyża w swej dzisiejszej postaci. Bywa ona ozdobiona scenami biblijnymi, ornamentem wstęgowym, spiralami. Zbawiciel jest na krzyżu albo w glorii, przedstawiona raczej symbolicznie niż realistycznie.”
W X wieku przedstawienie krzyża jest już bardzo realistyczne, ten wymiar pasyjny ukazujący cierpiącego Syna Bożego staje się przedstawieniem wielkiego dramatu opuszczenia i cierpienia.
Krzyż widziany oczami chrześcijan Wschodu
„Wschód i Zachód chrześcijański różnią się między sobą odmiennym rozłożeniem akcentów, niejednokrotnie komplementarnych, w rozumieniu i przeżywaniu misterium Chrystusa. Zachód rozwijał zwłaszcza od średniowiecza, głęboki kult człowieczeństwa Chrystusa. Dokonało się to w dużej mierze pod wpływem bezpośredniego kontaktu z Ziemią Świętą (zwłaszcza od czasów wypraw krzyżowych) oraz rozwoju różnych form kultu okazywanego osobie Chrystusa. Tymczasem chrześcijański Wschód zazwyczaj nie zatrzymywał się w swej teologii i duchowości na cierpiącym człowieczeństwie Chrystusa. Dzięki właściwej sobie wrażliwości dogmatycznej szedł jeszcze dalej w kontemplacji Jego misterium, czcząc w milczeniu niewyrażalną tajemnicę „Boga, który wycierpiał mękę”. Dlatego dogmatyczna wizja męki i śmierci Chrystusa przeniknięta jest w tradycji wschodniej myślą o chwale, zwycięstwie i przetwarzającej mocy bóstwa, osobowo zjednoczonego z człowieczeństwem. Niewłaściwą rzeczą byłoby jednak przeciwstawienie Zachodu z jego kultem tajemnicy Krzyża Chrystusa wschodniej wrażliwości na Jego chwałę i zmartwychwstanie. Wystarczy wsłuchać się we wschodnie nabożeństwa w okresie Męki Pańskiej, kiedy to liturgia ukazuje Jezusa uniżonego i pokornego (…)Umysł ludzki z trudem przyjmuje, że transcendentny Bóg może być równocześnie Tym, który został ukrzyżowany i przeszedł przez mękę. Istnieją w ikonografii bizantyjskiej przejmujące wyobrażenia Jezusa (…)Bizantyjski Chrystus w stanie największego upokorzenia łagodnie promieniuje tajemnicą Przemienienia. Łacinnicy przebywający do w Bizancjum w XI wieku gorszyli się wręcz na widok ikony Chrystusa ukrzyżowanego z zamkniętymi oczyma i ze skłonioną głową. W tym czasie na Zachodzie przedstawiano Go na krzyżu jeszcze jako żywego, z głową podniesioną i otwartymi szeroko oczyma i ze skłoniona głową, chcąc podkreślić Jego Boską moc. Jednak kilka wieków później, wraz z rozpowszechnieniem się koncepcji odkupienia i zadośćuczynienia rozwiniętej przez św. Anzelma z Cantenbury, na Zachodzie zaczęto podkreślać przede wszystkim cierpienie i mękę człowieczeństwa Chrystusa.” (W.Hryniewicz Kościół jest jeden ).
Bizantyjski Krzyż
„Przedstawiony Chrystus jest obnażony, jedynie w białej przepasce (perizonium) obejmującej biodra. Ciało przegięte w prawo, głowa pochylona i zamknięte oczy wskazują na śmierć Ukrzyżowanego. Jednak Jego twarz, skierowana w stroną Marii, zachowała wyraz majestatu w cierpieniu, wyraz, który pozwala myśleć o zaśnięciu. Oznacza to, że ciało Bogaczłowieka pozostało w śmierci niezniszczalnym: Życie zasnęło i otchłań drży z przerażenia.( Oficjum bizantyjskie Wielkiej Soboty).
Zwycięstwo nad śmiercią i otchłanią symbolizuje otwierająca się jama u stóp krzyża, pod szczytem kamienistej Golgoty, skała pęknięta w momencie śmierci Chrystusa i pozwalająca dostrzec trupią czaszkę. Jest to czaszka Adama, który według wierzenia niektórych, jak mówi św. Jan Złotousty, był pochowany pod Golgotą-miejscem Trupiej Czaszki.(J 19,17). Jeżeli tradycja ikonograficzna zaadaptowała ten szczegół, zaczerpnięty ze źródeł apokryficznych, to w celu wyjaśnienia sensu dogmatycznego ikony Ukrzyżowania: odkupienie pierwszego Adama przez Krew Chrystusa, Nowego Adama- Boga, który stał się człowiekiem, aby zbawić rodzaj ludzki.
Krzyż ma trzy poprzeczki- formę, która odpowiada bardzo starej tradycji, zachowanej jako autentyczna na Wschodzi i Zachodzie. Górna porzeczka odpowiada tablicy z napisem głoszącym winę skazańca. Dolna jest odpowiednikiem suppedaneum, na którym spoczywały nogi Chrystusa, przebite dwoma gwoźdźmi. Poprzeczka ta na greckich ikonach jest horyzontalna, natomiast na rosyjskich jest najczęściej pochyła. To pochylenie przechodzące od prawej strony Chrystusa ku lewej zawiera pewien sens symboliczny- oto sąd: usprawiedliwienie dobrego łotra i potępienie złego. Tło architektoniczne za krzyżem przedstawia mury Jerozolimy. Tło to jest już umieszczone na scenie Ukrzyżowania z drzwi kościoła św. Sabiny (VIw.). Szczegół ten nie tylko odpowiada prawdzie historycznej, ale równocześnie wyciska pewien duchowy nakaz: jak Chrystus wyszedł poza Jerozolimę, tak również chrześcijanie powinni naśladować Go i wyjść poza mury, niosąc Jego hańbę (…). Górna część krzyża wraz z rozciągniętymi ramionami Chrystusa wznosi się ponad murem na tle nieba. Ukrzyżowanie na miejscu odkrytym oznacza kosmiczne znaczenie śmierci Chrystusa, który oczyścił powietrze i uwolnił wszechświat od władzy demonów.”( W. Łosski Krzyż – artykuł umieszczony NOVUM 1-2/1981).
Na ikonie przedstawione są również postacie zgodnie przekazem Ewangelii. Maryja zajmuje miejsce po prawej stronie Chrystusa, archetyp kobiecości, obraz doskonałej kobiecości (Kościół obmyty Krwią Baranka). Jej oblicze wyraża ludzkie emocje, widząc cierpienie i agonię Syna, wyciągając ku Niemu swa rękę, to postawa zatrzymania w kontemplacji zbawczego wydarzenia, do którego każdy chrześcijanin w osobie Matki jest zaproszony. Widzimy również św. Jana, stoi opanowany choć rodziera go cierpienie wewnętrzne patrząc na ukochanego Mistrza. Jan to ten który spoczywał na piersi Jezusa w czasie wieczerzy paschalnej- jest symbolem wielkiej mistyki Kościoła Wschodniego, który w swojej teologii pragnie zgłębiać misterium spoczywając na piersi Zbawiciela. „A ból i udręczenie są widziane z punktu widzenia Zmartwychwstania- dlatego też ciało spoczywa na ramionach krzyża spokojnie i dostojnie. Tragedia nie jest tu pominięta- krzyż pozostaje krzyżem- a jednak nie do niego należy ostatni głos na temat ludzkiego ciała. Ikona Ukrzyżowania jest oknem nadziei. Jest nauką, jak spoglądać na ludzkie ciało i jak je przedstawiać. Tendencja ta w mniejszej lub bardziej udanej realizacji – przenika wszystkie ikony i to ona między innymi stanowi o ich przyciągającej mocy i pięknie.”(M. Bielawski Blask Ikon ).
„Dający życie Krzyż jest jedyną odpowiedzią na ateistyczny proces królowania zła. Można tutaj odnieść do Boga najbardziej paradoksalne pojęcie, pojecie słabości, która oznacza zbawienie przez dobrowolną miłość: Bóg pojawia się i wyznaje swoją miłość i błaga, żeby Mu ją odwzajemnić (…) odepchnięty, czeka przed drzwiami (…) Za całe dobro, które nam wyświadczył, prosi w zamian tylko o naszą miłość; w zamian za nasza miłość umoży wszystkie nasze długi”. Wobec cierpienia, wobec wszelkiej formy zła jedyna odpowiednią wydaje się odpowiedź, że „Bóg jest słaby” i że może tylko cierpieć razem z nami. Słaby na pewno nie w swojej wszechmocy, lecz w swej ukrzyżowanej Miłości…”(P. Evdokimov Sztuka ikony. Teologia Piękna).
Boże, któryś przyszedł przy końcu czasów, ażeby nas zbawić, któryś wygnał Adama z raju o wieczorze dnia i przywrócił go do dziedzictwa również u schyłku dnia, przez Twe ukrzyżowanie zmiłuj się nade mną teraz, gdy koniec mojego życia nadchodzi i kiedy ogarnia mnie zmrok.
(św. Makary Egipcjanin – Modlitwa wieczorna)