poniedziałek, 15 grudnia 2014

droga...




Na tej ostatniej prostej adwentowego przygotowania na przyjście Pana, z coraz większą intensywnością dociera do każdego wierzącego komunikat: „Głos się rozlega: Drogę dla Pana przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu” (Iz 40, 3). Jesteśmy nieustannie wędrowcami w drodze. Będę pisał o drodze w dwojaki sposób; jako o konkretnym szlaku w codziennej przestrzeni naszego przemieszczania się, jak również w rozumieniu alegorycznym- gdzie droga będzie miała sens duchowy, meta -przestrzenny, uwewnętrzniony.  Myślę o drodze nie tyle co w sensie topograficznym, ale o intymnym wydarzeniu w którym Bóg spotyka człowieka, albo człowiek zdobywa się na odwagę i wychodzi naprzeciw Boga. Każdego dnia od momentu wyjścia z domu do pracy podejmujemy jakąś aktywność przemieszczania się z miejsca na miejsce. Wielu ludzi pokonuje codziennie skrupulatnie odmierzoną w metrach lub kilometrach ścieżkę…, codzienny rytuał do którego wielu przywykło, nie uświadamiając sobie iż w drodze mogę stać się człowiekiem napotkanym przez Boga. On kieruje krokami ludzkimi i prowadzi je podług szczególnych zamiarów albo gdy chodzi o jakąś szczególną interwencję, wkracza z propozycją lub określonym dla każdego zadaniem do wykonania. W Starym Testamencie droga posiada potrójne znaczenie. Przede wszystkim określa się tym terminem niezbadane wyroki Boże względem całego świata. Dlatego Pan mówi: „Moje myśli nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami” (Iz 55,8). „Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje nad drogami waszymi- wyrocznia Pana”. Droga oznacza przede wszystkim ludzkie postępowanie. Życie człowieka jest przyrównane do drogi (Prz 20,24), która przed Bogiem nigdy nie jest zakryta (Ps 139,3). „Czyż On nie widzi dróg moich, a kroków moich nie rachuje ?” (Hi 31,4). Bóg trzyma w swoich rękach wszystkie drogi ludzkie, do niego należy każda ścieżka (Dn 5,23). Wreszcie droga oznacza życie człowieka oparte na przykazaniach Boga- wierności Jego Przymierzu. Na kartach Biblii, Abraham jest posłuszny wezwaniu Najwyższego, który powiada do niego: „Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę” (Rdz 12,1). Po wielu przygodach w drodze udaje się następnie w wielkim posłuszeństwie na wzgórze Moria, gotowy złożyć w ofierze syna obietnicy- Izaaka. Została uświęcona również droga ucieczki Jakuba, podczas której było mu dane oglądać rozpiętą drabinę pomiędzy niebem i ziemią, a także został uświecony jego powrót do ziemi rodzinnej. Świętą drogą było wyjście Izraela z Egiptu (Pascha- przejście). Lud izraelski prowadzony wówczas obecnością Pana w słupie obłoku, suchą nogą przeszedł Morze Czerwone i czterdziestoletniej wędrówce w czasie której Bóg skutecznie katechizował swój lud, weszli do Ziemi Obiecanej. Ta wędrówka była wielką procesją z postojami i próbami. Izraelici nieśli Arkę Przymierza, która była najświętszą rzeczą wolnego ludu i zabezpieczeniem iż na narodem rozpościera się Opatrzność Boża. Później znowu wędrowanie wojenne wokół murów Jerycha które rozpadły się po siedmiokrotnym okrążeniu ich przez Izraelitów niosących na swoich ramionach Arkę. Wielkie cuda, których Bóg dokonał wobec umiłowanego ludu w czasie wędrówki, były typami i początkiem drogi zbawienia, którą chce On doprowadzić do wiecznego celu jakim jest zbawienie. Z tego trudu przemierzania szlaków, odczytywania świętych znaków czasu i wiary poszczególnych osób miała się zrodzić tęsknota za Kimś wyjątkowym. Obiecany Mesjasz już przecież był ukryty w tym ludzie, z którego miał kiedyś powstać w postaci ludzkiej. Narodzi się z Oblubienicy Boga- Niewiasty która będzie musiała przejść drogę, na której wypełnią się proroctwa i wszelkie obietnice. Święty Augustyn w Objaśnieniach Psalmów rozróżnia między drogami i ścieżkami: „Pokaż mi drogi twoje, Panie, a naucz mnie ścieżek twoich. Nie są one szerokie i tłum po nich nie idzie na zatracenie. Naucz mnie wąskich i niewielu ludziom znanych ścieżek twoich”. Kościół każdego roku wraz z przepływającym rytmem liturgii, świeżością upływającego czasu, mówi o ciągle rozpoczynającej się drodze wiary dla każdego. Liturgia podejmuje unaocznienie rozciągniętego w czasie i poza nim zbawczego planu Boga, który realizował się w następujących po sobie czasach i pokoleniach, pragnąc tym samym, aby święte tajemnice przenikały całe życie i wszelką rzeczywistość aż po nasze „tu i teraz”. Tak jak powiedzieliśmy na początku roku kościelnego, adwent, jest „drogą” i „przygotowaniem drogi” we wszystkich przeze mnie wspomnianych wymiarach: egzystencjalno- topograficznym i duchowym (misteryjnym). Bóg przychodzi na drodze naszego życia i pozwala się spotkać. „Gdy Chrystus jest szukany, On nie tylko przychodzi, biegnąc po drodze, skacze po górach, przeskakując po pagórkach”- pisał św. Ambroży, odwołując się obrazu zakochanego Oblubieńca który krokiem miłosnym zmierza ku swej Oblubienicy Kościołowi. Jak jest moja droga, czy ciągle jestem na tej właściwej… do Boga wiodącej ? To pytanie musi prowokować i zmobilizować do wyciągnięcia duchowej nawigacji i poszukania siebie we właściwej topografii. Na zakończenie poezja Edwarda Stachury „Sanctus”- w drodze dokonuje się spotkanie: "


Święty święty święty - blask kłujący oczy
                                                Święta święta święta - ziemia co nas nosi


 Święty kurz na drodze
                                                                 Święty kij przy nodze
                                                                   Święte krople potu
                                                                   Święte wędrowanie
                                                                Święty kamień w polu
                                                               Przysiądź na nim, panie
                                                                Święty płomyk rosy
                                               Święta święta święta - ziemia co nas nosi


 Święty chleb - chleba łamanie
                                                              Święta sól - solą witanie
                                                            Święta cisza, święty śpiew
                                                            Znojny łomot prawych serc
                                                             Słupy oczu zapatrzonych
                                                           Bicie powiek zadziwionych
                                                             Święty ruch i drobne stopy
                                               Święta święta święta - ziemia co nas nosi