Mt 9,27-31
Gdy
Jezus przechodził, szli za Nim dwaj niewidomi, którzy głośno wołali: „Ulituj
się nad nami, Synu Dawida”. Gdy wszedł do domu, niewidomi przystąpili do Niego,
a Jezus ich zapytał: „Wierzycie, że mogę to uczynić”? Oni odpowiedzieli Mu:
„Tak, Panie”. Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: „Według wiary waszej niech się
wam stanie”. I otworzyły się ich oczy, a Jezus surowo im przykazał: „Uważajcie,
niech się nikt o tym nie dowie”. Oni jednak, skoro tylko wyszli, roznieśli
wieść o Nim po całej tamtejszej okolicy.
Adwent jest szczególnym
czasem oczekiwania na cud, nie tylko w
tęsknocie za wydarzeniem Wcielenia- narodzenia Maleńkiej Miłości, klimatu
świątecznego, zdumiewającej atmosfery wzajemnego ciepła, wymiany międzyludzkiej
życzliwości i miłości. Wraz z łamanym w dłoniach opłatkiem, będzie łamane
człowiecze serce. To czas w którym Bóg dotyka naszych tęsknot, otwiera oczy na
rzeczy na które być może wcześniej nie zwróciliśmy uwagi. Dokonuje się przemiana
naszego sposobu myślenia, interpretowania świata. Każdego dnia Bóg daje nam
doświadczyć cudu… czasami taki drobnych, niezauważalnych na pierwszy rzut oka.
Daje nam dowody swojej miłości w codziennej bieganinie życia, wadzeniu się ze
sobą, w momentach rezygnacji i zwątpienia. Często jesteśmy na tyle ślepi że
przechodzimy przez życie jak lunatycy, macając po omacku różne obszary życia,
przy jednoczesnej niemożliwości zobaczenia i poczucia uzdrawiającej miłości
Jezusa. Można sobie postawić pytanie w kontekście dzisiejszej Ewangelii. Co
oznaczają cuda Chrystusa, czego są znakiem ? Z pomocą przychodzą nam słowa o. Sergiusza
Bułgakova: „Cuda są znakami miłości Boga do człowieka, gdyż Bóg tak umiłował
świat, że Syna swojego do niego posłał; są objawieniami mocy Bożej w człowieku,
dziełami Syna Człowieczego i Syna Bożego, Bogoczłowieka. W swojej treści cuda
są dziełami miłości i miłosierdzia, zaś według swego znaczenia stanowią
przejawy siły ludzkiej w świecie, która jest umacniana i prześwietlana siłą
Bożą… Uzdrowienie człowieka od chorób duchowych i cielesnych, aż do
przezwyciężenia śmierci poprzez częściowe nad nią zwycięstwo- to są dzieła,
które można dostrzec w cudach Chrystusowych”.
To wyraz ogromnej troski i współczującej postawy Boga wobec człowieka
poranionego. Któż tak naprawdę jest z nas zdrowy ? Dzisiaj Prorok Izajasz
obwieści wielkie działanie Bożej Mocy: „W ów dzień głusi usłyszą słowa księgi,
a oczy niewidomych, wolne od mroku i od ciemności będą widzieć”. Każdego dnia w
adwencie, zapalamy świecie, lampiony przy okazji celebracji Mszy Świętych
roratnich. To nic innego jak wyjście z ciemności, z niemożliwości widzenia
oczyma ciała, ku światłu rozpraszającemu noc. Pan dotyka naszych oczu abyśmy zobaczyli
inaczej, pełniej, wyraźniej… Przejście adwentu dokonuje się również w wymiarze
zaobserwowania tego, co jest we mnie ślepotą, niemożliwością widzenia w pełni. Za nim
staniemy się uczestnikami liturgii Bożego Narodzenia- „Lucis misterium”-
Tajemnicy Światła, to trzeba przejść przez świat cieni i ciemność. W Świętą Noc…
światło stanie się materią ogniskującą się na Małym Chłopcu położnym w żłobie i
owiniętym pieluszkami. Od Niego się odbije promień i zabłyśnie w oczach wszystkich
tych którzy Go przyjmą. „A światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie
ogarnęła” (J 1,5). To będzie największy z cudów !