Pełen
Ducha Świętego, powrócił Jezus znad Jordanu, a wiedziony był przez Ducha na
pustyni czterdzieści dni, i był kuszony przez diabła. Nic przez owe dni nie
jadł, a po ich upływie poczuł głód. Rzekł Mu wtedy diabeł: «Jeśli jesteś Synem
Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby stał się chlebem». Odpowiedział mu Jezus:
«Napisane jest: „Nie samym chlebem żyje człowiek”»...
Ewangelia I Niedzieli Wielkiego
Postu przenosi nas na pustynię, jesteśmy świadkami pierwszego i niezwykle
ważnego pojedynku Chrystusa z diabłem. To moment kuszenia i próby, pewnie bez
którego nie jesteśmy wstanie zrozumieć istoty tego czasu pokajania. Pustynia
nie jest miejscem turystycznej włóczęgi, czy egzaltacji- to miejsce duchowej
walki, mocowania się ze sobą i z przeciwnikiem naszej duszy. Pustynia to
środowisko naszego życia, codzienność przemierzana w pocie czoła i z oczami w
których można wyczytać katalog osobistych trosk. Na pustynię wychodzi się po
to, aby wiarę pozbawić bałwochwalstwa, serce opróżnić z egoizmu- dostrzec
własne grzechy i opłakiwać je. Atanazy Wielki pisał: „Umiłujmy post, bowiem
post jest wielką ochroną, wraz z modlitwą i jałmużną. To one wyzwalają człowieka
od śmierci. Jak Adam został wygnany z raju za to, że zjadł i przez to wyrzekł
się wiary, tak każdy, kto chce, wchodzi do raju przez post i wiarę”. Pustynia
jest miejscem wycofania się od wszystkiego, konfrontacji z tym, co uniemożliwia
dalsze wędrowanie w kierunku Boga. Święty Izaak Syryjczyk opowiada, że trzeba
wyruszyć odważnie w nieznane- szukać i wołać o dar przeobrażającej serce
miłości: „Niech Duch Twój, oddany przez Ciebie na krzyżu w ręce Ojca, w
miłosierdziu swym doprowadzi mnie do Ciebie. Nie ma odwagi, żeby Ciebie
poszukiwać, brak mi ducha pokuty, brak też miłości… Ale Ty, Panie, Boże mój,
Jezus Chryste, daj mi łaskę pokuty, potrząśnij mym sercem, abym całą duszą
poszukiwał Ciebie, bez Ciebie bowiem nie istnieję…” Na pustyni można zajrzeć w
głąb samego siebie, zobaczyć to wszystko, co potrzebuje uzdrowienia i ocalenia.
W tej duchowej bezsilności możemy zdać się jedynie na Boga. Nie jesteśmy
wstanie nie doświadczyć trzech pokus, które stały się doświadczeniem Mistrza.
Ilu dzisiaj współczesnych ludzi słyszy ten sam podszept złego ducha. Chcesz
rozwiązać problemy ekonomiczne świata; przemienić kamienie w chleb- nakarmić
rzesze, to daj mi tylko swoją wolność. Czy tak właśnie nie oskarżał
chrześcijaństwa ateistyczny socjalizm ? Wypominał chrześcijaństwu to, że nie
uczyniło ludzi szczęśliwymi, nie dało im spokoju, nie nakarmiło ich. Wielki
Inkwizytor z powieści Dostojewskiego mówił, że „człowiek szuka nie tyle Boga,
ile cudu”. Ilu to karmiło się chlebem rozdawanym przez ręce Kościoła. Najedli
się do sytości i poszli swoją drogą. W taką pułapkę próbował wciągnąć demon
Chrystusa, a teraz mami tym krótkowzrocznych i chorujących na materializm ludzi.
Odpowiedź Pana jest prosta i radykalna: „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz
każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych”- wskazując prymat ducha nad
materią. Nie chodzi tu o powszechną i pozbawiającą problemów świata dystrybucję
dóbr. „Pokusy zostały odrzucone przez Chrystusa- mówił Bierdiajew- w imię
wolności ludzkiego ducha. Chrystus nie chciał by duch ludzki był zniewolony
przez chleb, cud i ziemskie królestwo… Tajemnica chrześcijańskiej wolności jest
tajemnicą Golgoty, tajemnicą Ukrzyżowania. Prawda ukrzyżowana nikogo nie
zmusza. Można ją dobrowolnie przyjąć. Prawda ukrzyżowana zwrócona jest do
wolności ducha ludzkiego”. Dzięki pokornemu przemierzaniu pustyni z Chrystusem,
chrześcijaństwo uczy się wewnętrznej wolności opartej na zaufaniu; odkrywa
przemieniającą radość, odnajduje najcenniejszy dar- miłość samego Boga. „Jest
wiosna w przyrodzie- jest i wiosna duchowa- powie św. Jan z Kronsztadzki-
skrucha serdeczna, światło, które rozjaśnia chrześcijańskie dusze, przybliżanie
się do Chrystusa i zbliżanie się Chrystusa do dusz czyniących pokutę, strumień
łez i błagalne westchnienie pełne skruchy.” Po zmierzeniu z pustynią,
chrześcijanin staje się gwałtownikiem zwalczającym zło w swoim wnętrzu, a jego „serce
oczyszczone staje się wewnętrznym niebem”.