Błogosławieni, których
droga nieskalana,
którzy postępują zgodnie z Prawem Pańskim.
Błogosławieni, którzy zachowują Jego napomnienia
i szukają Go całym sercem.
którzy postępują zgodnie z Prawem Pańskim.
Błogosławieni, którzy zachowują Jego napomnienia
i szukają Go całym sercem.
Myślę, że istnieje jakaś wewnętrzna
dialektyka „szukania i znajdowania” Boga na pustyni własnego życia. „Od czasu
gdy człowiek przez grzech oddalił się od praźródła życia, które wytryskuje na
górze Boga, odkąd zszedł, a raczej spadł w dolinę zadowolenia, zmysłowości,
samolubstwa i egoizmu, została mu tylko jedna droga powrotu do życia: pełna
trudu, śmiertelnie niebezpieczna wspinaczka do źródła...” (Odo Casel). Błogosławionymi
są ci, którzy przyoblekają się w pokorę i wychodzą odważnie w przygodę wiary.
Być człowiekiem pragnienia- głodnym nasycenia Bogiem. Dzisiejszy człowiek jest
opanowany przez komputer, telefon komórkowy, czy inne nośniki służące
komunikacji i szybkiemu przemieszczaniu się po wirtualnym świecie. Najbardziej
smutna jest świadomość, że ten świat który znajduje się za ekranem- to
przestrzeń pustki, czy anonimowości łatanej złudzeniami o szczęściu na
wyciągniecie ręki. Na tym wielkim komunikacyjnym targowisku świata nie sposób uważnie
wejść w siebie- znaleźć się we właściwym miejscu- być człowiekiem prawdy a nie
nowości. Wczoraj ukradkiem wykonałem zdjęcie moich uczniów w szkole siedzących
na schodach. Każdy z nich był zamknięty w ekranie swojej komórki- odseparowany,
wyłączony, zagarnięty w jakimś niebycie- co paradoksalne- jakby szczęśliwy. W przyszłości
przestaną spoglądać w ludzkie twarze, przeoczą błękit nieba i śpiew ptaków. Kiedy
staną się starcami ze skórą, niczym spękana i pokryta bruzdami ziemia, być może
zrozumieją że utracili zbyt wiele. Staną się wegetującymi sylwetami ludzkimi,
jak z rzeźb Giacomettiego- opowiadającymi o samotności i kruchości ludzkiego
istnienia. „W świecie pozbawionym złudzeń człowiek staje się obcym” (A. Camus).
Nie będzie im dane uchwycić poruszenia duszy, bo tym co uwięzi ich zmysły
będzie egzystowanie w świecie złudzenia, afirmacji własnego- głodnego „ja.” Na
pustyni Bóg zwraca się do człowieka po imieniu wyrywa nas z tłumu- zamyka w
swoich dłoniach- czyni nas odnalezionymi. Pustynia uśmierca w człowieku egoizm,
lekkomyślność, zbytnią pewność siebie. „Poczujesz nagle, że dalekość Boga jest
w rzeczywistości tylko zniknięciem świata, poprzedzającym wzejście Boga w twojej
duszy, że ciemność jest niczym innym jak Bożą jasnością, która nie rzuca
cienia, a twój ślepy zaułek- niezmierzonością Boga, do którego nie potrzeba
szukać dróg, bo On już tu jest” (K. Rahner). Pustynia- „przestrzeń ducha”,
gdzie umiera człowiek zdany na zdobycze techniki, a rodzi się istota niczym
nieskrępowana- wolna niczym ptak. Wielki Post jest czasem nasłuchiwania
milczenia Boga. Chodzi o to, by- jak mówią Arabowie- „czytać przy pomocy uszu.”
Milczenie jest prawdziwym oczyszczeniem. „Przyjaciel ciszy zbliża się do Boga i
rozmawiając z Nim w tajemnicy, otrzymuje Jego światło” (św. Izaak Syryjczyk). Trzeba
doświadczyć takiej pustki, aby następnie zrodzić się jako istota świetlista-
przemieniona. Ludzie wielkiego ducha są naprawdę oszczędni w słowach; dla nich
każda myśl wypowiedziana na zewnątrz jest jak fragment architektonicznej
świątyni ducha- namiotu spotkania ze Słowem Życia. Czy potrafimy jeszcze dawać
czas Bogu ? Czy potrafimy dzielić czas z drugim człowiekiem ? „Żyć wewnątrz w
skupieniu”(W. Rozanow), aby dzielić okruchy czasu i miłości z tym drugim.