sobota, 16 marca 2019


Ps 119    

Błogosławieni, których droga nieskalana,
którzy postępują zgodnie z Prawem Pańskim.
Błogosławieni, którzy zachowują Jego napomnienia
i szukają Go całym sercem.

Myślę, że istnieje jakaś wewnętrzna dialektyka „szukania i znajdowania” Boga na pustyni własnego życia. „Od czasu gdy człowiek przez grzech oddalił się od praźródła życia, które wytryskuje na górze Boga, odkąd zszedł, a raczej spadł w dolinę zadowolenia, zmysłowości, samolubstwa i egoizmu, została mu tylko jedna droga powrotu do życia: pełna trudu, śmiertelnie niebezpieczna wspinaczka do źródła...” (Odo Casel). Błogosławionymi są ci, którzy przyoblekają się w pokorę i wychodzą odważnie w przygodę wiary. Być człowiekiem pragnienia- głodnym nasycenia Bogiem. Dzisiejszy człowiek jest opanowany przez komputer, telefon komórkowy, czy inne nośniki służące komunikacji i szybkiemu przemieszczaniu się po wirtualnym świecie. Najbardziej smutna jest świadomość, że ten świat który znajduje się za ekranem- to przestrzeń pustki, czy anonimowości łatanej złudzeniami o szczęściu na wyciągniecie ręki. Na tym wielkim komunikacyjnym targowisku świata nie sposób uważnie wejść w siebie- znaleźć się we właściwym miejscu- być człowiekiem prawdy a nie nowości. Wczoraj ukradkiem wykonałem zdjęcie moich uczniów w szkole siedzących na schodach. Każdy z nich był zamknięty w ekranie swojej komórki- odseparowany, wyłączony, zagarnięty w jakimś niebycie- co paradoksalne- jakby szczęśliwy. W przyszłości przestaną spoglądać w ludzkie twarze, przeoczą błękit nieba i śpiew ptaków. Kiedy staną się starcami ze skórą, niczym spękana i pokryta bruzdami ziemia, być może zrozumieją że utracili zbyt wiele. Staną się wegetującymi sylwetami ludzkimi, jak z rzeźb Giacomettiego- opowiadającymi o samotności i kruchości ludzkiego istnienia. „W świecie pozbawionym złudzeń człowiek staje się obcym” (A. Camus). Nie będzie im dane uchwycić poruszenia duszy, bo tym co uwięzi ich zmysły będzie egzystowanie w świecie złudzenia, afirmacji własnego- głodnego „ja.” Na pustyni Bóg zwraca się do człowieka po imieniu wyrywa nas z tłumu- zamyka w swoich dłoniach- czyni nas odnalezionymi. Pustynia uśmierca w człowieku egoizm, lekkomyślność, zbytnią pewność siebie. „Poczujesz nagle, że dalekość Boga jest w rzeczywistości tylko zniknięciem świata, poprzedzającym wzejście Boga w twojej duszy, że ciemność jest niczym innym jak Bożą jasnością, która nie rzuca cienia, a twój ślepy zaułek- niezmierzonością Boga, do którego nie potrzeba szukać dróg, bo On już tu jest” (K. Rahner). Pustynia- „przestrzeń ducha”, gdzie umiera człowiek zdany na zdobycze techniki, a rodzi się istota niczym nieskrępowana- wolna niczym ptak. Wielki Post jest czasem nasłuchiwania milczenia Boga. Chodzi o to, by- jak mówią Arabowie- „czytać przy pomocy uszu.” Milczenie jest prawdziwym oczyszczeniem. „Przyjaciel ciszy zbliża się do Boga i rozmawiając z Nim w tajemnicy, otrzymuje Jego światło” (św. Izaak Syryjczyk). Trzeba doświadczyć takiej pustki, aby następnie zrodzić się jako istota świetlista- przemieniona. Ludzie wielkiego ducha są naprawdę oszczędni w słowach; dla nich każda myśl wypowiedziana na zewnątrz jest jak fragment architektonicznej świątyni ducha- namiotu spotkania ze Słowem Życia. Czy potrafimy jeszcze dawać czas Bogu ? Czy potrafimy dzielić czas z drugim człowiekiem ? „Żyć wewnątrz w skupieniu”(W. Rozanow), aby dzielić okruchy czasu i miłości z tym drugim.