Jakże urokliwe są te
dni przedświąteczne- atmosfera radosna i podniosła jednocześnie. Czytam po raz
kolejny pierwszy tom Jezusa z Nazaretu Brandstaettera
i jestem szczęśliwie wzruszony wyobrażając sobie świętego Józefa- świadka cudu
Wcielenia: „Pośpiesznie, nerwowymi ruchami dłoni zagarnął słomę, ściągnął z
siebie płaszcz i przykrył niewiastę, po czym pobiegł w głąb jaskini, zakrył
twarz dłońmi i odwrócony plecami do rodzącej, drżąc ze strachu i wzruszenia,
czekał. Gdy usłyszał kwilenie Dziecka, runął na ziemię i krzyczał: Bądź
błogosławiony, Panie, Boże Izraela ! Święty Święty Święty.” Wszystko przenika
święte oczekiwanie na dzień wzejścia magicznej gwiazdy. Poza banalnymi
zajęciami, takimi jak sprzątanie mieszkania, zakupy i wybieranie prezentów,
najważniejsza jest duchowa atmosfera towarzysząca wyczekiwaniu Chrystusa. W
przedsionku kartonik z siankiem, gałązka jemioły i drewniane aniołki o
porcelanowych twarzyczkach, czekające na zauważenie i szybowanie u szczytu
sufitu. Pomimo adwentowego skupienia w uszach kołysze już dźwięk kolęd i zapach
choinki czekającej na przyozdobienie. Cynamonowe pierniki nęcą zmysły, a zapach
lepionych pierogów przywołuje wszystkie najpiękniejsze wspomnienia z
dzieciństwa- błogosławionego obżarstwa w wigilijny wieczór. Przypominają mi się
pełne dziecięcej prostoduszności słowa poety Norwida: „Przy wzejściu pierwszej
gwiazdy wieczornej na niebie, ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny.
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie. Ten biały kruchy opłatek,
pszenna kruszyna chleba, a symbol wielkich rzeczy, symbol pokoju i nieba.”
Kilka dni temu znajomy rzeźbiarz wykonał dla mnie figurkę ukazującą małego uśmiechniętego
Jezusa- owiniętego szczelnie opaskami, jakby wykadrowanego w ikon- czekającego na
położenie w zaciszu domowego żłóbka. Mój syn Serafinek nosi na rączkach figurkę
i czuje, że jest w tym coś naprawdę wyjątkowego. W dniu dzisiejszym
uczestniczyłem w spotkaniu opłatkowym z moimi uczniami. Młodzi ludzie naprawdę
są duchowo piękni ! Wspólne kolędowanie, miłe życzenia, wymiana spojrzeń,
drganie serca- święto przemienionego człowieczeństwa. W dni poprzedzające Narodzenie
Pańskie na ludzkich twarzach pojawia się niewidzialna, choć odczuwalna struga
światła. Oby ta aura cudowności trwała jak najdłużej, przepruwała chropowatość
i smutek świata. Niech wszystko będzie świetliste jak w betlejemską noc, kiedy
niebo zstąpiło na ziemię.