niedziela, 29 grudnia 2019


Rodzice Jego chodzili co roku do Jeruzalem na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został młody Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice... Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami... (Łk 2,41-52).

Wyobrażam sobie tę ewangeliczną scenę oczami artysty- V. Polenova. Jego liczne obrazy potwierdzają wyrazistą diagnozę sztuki którą dokonał Grudziński: „Kiedyś chyba istniał splot życia i wiary tak silny, że sakralność przenikała z natury do dzieła sztuki i na odwrót. Artysta patrzył wzrokiem czystej wiary na otaczający go świat, po czym własnym dziełem odciskał w nim swoje spojrzenie.” Takie przenikliwe spojrzenie- malarskie odzwierciedlenie wiary posiadał Polenov. Oddał z prostoduszną szczerością scenę w której dwunastoletni Chrystus w murach świątyni Jerozolimskiej dyskutował z uczonymi w Piśmie. Według tradycji żydowskiej dwunastoletni chłopiec nie jest już dzieckiem, ale uprzywilejowanym odbiorcą Słowa. Można zapytać się skąd tak pełna podziwu błyskotliwość umysłu ? „Właściwie Jezusa wychowała Jego własna natura, promienna, potężna (boska)”- zauważa E. Renan.Wnętrze teologicznego dyskursu zostaje spowite zdumieniem wobec młodzieńca którego nauka wypływa z głębokości serca; obecnego wewnątrz dialogu z Ojcem. Jest w przestrzeni która należy do Jego Ojca. Twarze słuchaczy przybierają pergaminowy i pełen wyrazistego zachwytu wygląd. Za plecami młodzieńca na którym zatrzymuje się wzrok podstarzałych mędrców, rozlega się pejzaż Świętego Miasta i smuga światła oddająca drganie odwiecznej Mądrości przenikającej mury dawnej Świątyni Salomona. Fantastycznie rysuje słowem scenę spotkania R. Brandstaetter: „W tej właśnie chwili Miriam i Josef spostrzegli Jezusa. Miriam w przypływie radości biegła do Niego, by Go uścisnąć. Lecz Josef, urzeczony widokiem Chłopca wśród doktorów, przytrzymał niewiastę o ramię i zapomniawszy o niedawnym niepokoju, chłonął w siebie Jego natchnione i mądre słowa.” Radość odnalezienia dziecka łączyła się z duchowym pokarmem- jakim były pełen mądrości słowa- zwiastujące obecność Adonai. Orygenes w swojej egzegezie tego fragmentu, zachęca nas do szukania Mistrza z Nazaretu. „Ty więc także szukaj Jezusa w Kościele Boga, szukaj w świątyni, szukaj Go pośród nauczycieli, którzy są w świątyni i nie wychodzą z niej; a gdy będziesz szukał, odnajdziesz Go.”