Bóg
posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do dziewicy
poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a dziewicy było na imię
Maryja... Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc
Najwyższego okryje Cię cieniem. dlatego też Święte, które się narodzi, będzie
nazwane Synem Bożym. a oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej
starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla
Boga bowiem nie ma nic niemożliwego». Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica
Pańska, niech mi się stanie według słowa twego».
Ewangeliczny obraz Zwiastowania
towarzyszy mi przez cały okres oczekiwania na przyjście Pana. Adwent to
liturgia spotkania i życia- rozgrywająca się w najbardziej intymnej, urokliwej scenerii
w której onieśmielona i zaskoczona młoda Dziewczyna, spotyka po raz pierwszy w
życiu Gabriela- „Zwiastującego człowieka”. Zwiastowanie rozpoczyna historię
całkiem nowych tropów wiary, zaskakujących sytuacji, które dotąd były w jakimś
stopniu intuicyjne i trudne do przewidzenia, a od pierwszej Pięćdziesiątnicy w
Nazarecie wszystko staje nowe i zaskakujące. Bóg okazuje się niezwykle
kreatywny w swoich działaniach i tak bardzo przekonujący, że odpowiedź Dziewicy
staje się spontanicznie wypowiedzianym hymnem pochwalnym. Snując refleksję o
Maryi można stawiać sobie cały różaniec pytań. Trudno wczuć się w Jej sytuację;
takie wydarzenie miało miejsce tylko raz jedyny- zmieniając diametralnie
człowiecze losy. „Jaka była reakcja na tę dziwną, szokującą wiadomość- stawiał
to pytanie Lev Gilet. Moglibyśmy wyróżnić trzy reakcje. Najpierw reakcja duszy
przepełnionej radością i nie powiedziałbym dumą, ale uzasadnioną świadomością,
co ten przywilej zawiera jedynego, przepełniona równocześnie uniesieniem
wewnętrznym, całkowicie zrozumiałym. Albo reakcja duszy, która w pewien sposób
załamała się, pogrążyła w przeżywaniu własnej niegodności i niskości i
zdawałaby się uchylać przed łaską tak nadzwyczajną. I wreszcie reakcja duszy,
która nie mówiąc otwarcie „nie”, pozwoliłaby się opanować zdumieniu,
wątpliwości, zakłopotaniu.” Tak naprawdę żadną z tych reakcji nie można przypisać
Maryi. Jej uwielbienie przekracza wszelkie ludzkie przypuszczenia, domysły,
gdybania. Miłość, która wypełniła Jej łono stała się źródłem największego
szczęścia i spełnienia w Bogu. Odtąd będzie nieść i chronić Cud Życia. „W
Zwiastowaniu spełniła się tajemnica przewyższająca wszelki rozum- Wcielenie
Boga. Druga Osoba Trójcy Świętej, sam Bóg, w niepojęty sposób wcielił się w
Dziewicę i z purpury krwi Przeczystej utkał swe odzienie: wziął jednak od Niej
nie tylko ciało, lecz także duszę i wszystko, co ludzkie. W Zwiastowaniu
zaczyna się tkanie purpury ciała Chrystusa, w tym momencie rodzi się Jego
człowieczeństwo: Słowo wciela się przez Ducha posłanego od Ojca” (G. Krug). Wiele razy pisałem o różnych dziełach
malarskich podejmujących z mniejszym lub większym ładunkiem duchowym temat
Zwiastowania. Odwołam się po raz kolejny do obrazu- XIV wiecznej mozaiki Kościoła Chora w Istanbule. Ten sposób
przedstawienia Zwiastowania odnajdujemy już na wcześniejszej mozaice z XII
wieku w bazylice św. Marka- Wenecja. Większość przedstawień tego tematu,
sytuuje osobę Maryi w izbie lub intymnej komnacie akcentując tym samym aspekt
„świętej rozmowy”. Na mozaice w Chora jest zgoła inaczej. W sztuce
bizantyjskiej ikonografia Zwiastowania oparta została na opisie wydarzenia
zawartym w apokryficznej Protoewangelii Jakuba, stąd odbiega od znanych nam i
reprodukowanych zachodnich przedstawień. Dziewica znajduje się poza domem i tam
spotyka Posłańca. Maryja wyszła, aby zaczerpnąć wody ze studni, a słysząc słowa
pozdrowienia rozejrzała się wystraszona, w pierwszej chwili nie zrozumiała
bowiem skąd pochodzi głos. Dzban, którym czerpała wodę ze studni, stał się
symbolem Oblubienicy, która w momencie Zwiastowania stała się „naczyniem” Ducha
Świętego. Woda jest czymś więcej niż materią podtrzymującą życie, ale staje się
symbolem narodzin. Wody studni wiążą się z pierwiastkiem macierzyńskim.
Wydobywanie wody ze studni ewokuje proces narodzin. „Greckie słowo nymphe oznacza zarówno „źródło”, jak i
„dojrzałą dziewczynę”, a nawet pierwotnie brzemienną” (G. Kutscher). Bóg wylewa
miłość i zapładnia moc przyjmowania u Maryi Dziewicy. „Od tej pory moc miłości
przenika wszystko, co jest ciałem- pisał J. Corbon- Rzeka wody życia, jednocząc
się z mocą przyjmowania, przybiera nazwę; nareszcie jest to ludzkie imię, w
którym Ojciec wypowiada siebie i mówi nam o swoim umiłowanym Synu- imię Jezus.
Wówczas wybucha radość. Oto Źródło, jeszcze ukryte w kenozie, ale narodzone”.
Drugie skojarzenie to sakramentalna rzeczywistość Chrztu i dziewicza płodność
Kościoła, dzięki której każdy chrześcijanin przeżywa swoje własne „zwiastowanie
i wcielenie”- stając się ikoną Miłości.