sobota, 2 stycznia 2021

Spokojniej i w sposób bardziej stonowany świat pożegnał stary rok i wszedł w nowym czas. „Dzień pochyla się nad rzeką wieczności”- pisał I. Bonnefoy. Umiarkowane świętowanie w cieniu pandemicznych obostrzeń nie odebrało wielu z nas radości bycia ze sobą i świętowania. Jestem przekonany, że wspólnie celebrowana radość odbiera władzę śmierci i rozszerza horyzont nadziei. Wraz z rodziną spędziliśmy sylwestrowy wieczór na kolędowaniu i dzieleniu się wartościami które zabiegany świat zbyt często bezrefleksyjnie odrzuca. Pytaniami poruszającymi tkankę egzystencji, wyciszanymi alkoholowymi toastami. Coraz bardziej uświadamiam sobie prawdę, że każdy człowiek potrafi wokół siebie wzbudzić przestrzeń nadziei, porzucić paraliżujący strach. W tym karnawałowym zgiełku, szept cichej modlitwy zamyka świat w objęciach Opatrzności. To był również dobry moment na wspomnienia bliskich którzy przekroczyli czas ziemskiej historii i spotkali się z obłaskawiającym uśmiechem Boga. Wśród wielu przesyłanych życzeń, jedne w sposób szczególny mnie poruszyły. Napisał je człowiek który kilkanaście dni temu w szpitalnej sali, stoczył walkę o życie: „Bądź odważny i opromieniony nadzieją w tej chwili, kiedy będziesz musiał po cichu- ukradkiem- opuścić ten świat.” Każde odliczanie czasu, uświadamia mi prawdę o tym, że kiedyś wyruszymy w podróż której celem będzie wieczność. Oby Bóg pozwolił nam doczekać promiennych dni, obłaskawionych radosnymi spojrzeniami przygodnych ludzi. Dzień w którym zobaczymy własne oblicza i nie będziemy musieli zachowywać dystansu. Dzień w którym światłość wypełni ciemność, a śmierć zostanie przeszyta siłą zstępującego życia.