niedziela, 11 września 2022

Nie możecie służyć Bogu i Mamonie! Dlatego powiadam wam: Nie martwcie się o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać… (Mt 6, 24-34). Świat uwikłanych w siłę pieniądza ludzi dojmująco oddaje ponadczasowość przepowiadania Chrystusa. Jakże wielu chciałoby zagłuszyć rezonowanie Ewangelii i uczynić człowieka, pędzącym na oślep ciułaczem dóbr. Jakże uwodząca a zarazem niszcząca jest perspektywa posiadania; to daje władzę nad innymi i pozwala wynieść ego na piedestał próżności. „Podle jest być szczęśliwym samemu… Życie zwrócone ku pieniądzom jest śmiercią”- twierdził A. Camus. Przepastna wielkość, a zarazem uśmiercająca duszę samotność człowieka dla którego pieniądz stał się bogiem. „Zaiste, bogactwo czyni ludzi nierozumnymi i szalonymi”(św. Jan Chryzostom). Codzienność naznaczona pośpiechem, kolejne cele i strategie egzystencjalnego budowania szczęścia pozbawiły nasze zmysły postawy zadziwienia oraz kontemplacji. Żyjemy w społecznościach zakupoholików, ciułaczy, manipulatorów i szybko wykolejonych od nadmiaru pieniędzy bankrutów. Martwimy się o każdy dzień zerkając na prognozy pogody, sytuację na giełdzie, spadek lub wzrost walut. Wszystko jest kalkulowane według zasady straty lub zysku. W tej gonitwie opartej na zagarnianiu materii tego świata, podbijaniu i podporządkowaniu, zatraciła się owa zdolność do dostrzeżenia pewnej subtelnej zależności- Bóg podtrzymuje świat w istnieniu, dba o życie swoich stworzeń, uobecnia piękno Królestwa Bożego. Jedynym antidotum na zachłanność, jest próba rewizji swojego życia; dystans i wolność w racjonalnym reagowaniu, aby nie zostać zawłaszczonym przez pokusę posiadania. „Pamiętaj o twojej godności chrześcijaninie”- przypominał św. Leon Wielki. Potrzeba na nowo zaślubić panią biedę i odkryć wolność wobec rzeczy tego świata, tak jak to rozumiał św. Franciszek z Asyżu i wielu innych charyzmatycznych ludzi potrafiących przejść na paluszkach ponad głodem wygodnictwa i próżnej wielkości. „Przestrzeń bezinteresownej wolności między duchem a rzeczami przywraca zdolność kochania ich jako daru Bożego. Żyć w tym, co „dane jest jako naddatek,” to żyć pomiędzy nędzą a zbytkiem”(P. Evdokimov). Ten, kto nic nie posiada, staje się jak św. Franciszek, św. Serafin z Sarowa, św. Sylwan z Atosu, bł. Karol de Foucould- biednym bratem wszystkim, rozdającym w nadmiarze miłość. Merton pisał: „Żyjemy w „pełni czasu” i wszystko zostało „złożone” w nasze ręce. Wyobraźmy sobie, że zmierzmy ku końcowi, który ma nadejść, i w pewnym sensie to prawda. Chrześcijaństwo zmierza w najgłębszym wymiarze historycznym ku „odnowieniu wszystkich rzeczy w Chrystusie.” Jednak z chwilą gdy Chrystus pokonał śmierć i zesłał Ducha Świętego, to odnowienie już nastąpiło. Pozostaje nam jedynie zadbać by dla wszystkich było widoczne… Mówiąc słowami pierwszych chrześcijan, oznacza to chwalić Boga i spożywać swój chleb „w prostocie serca”. Prostota oznacza rezygnację z podboju świata, zabezpieczeń finansowych które będą spędzały nam sen z powiek. Nie chodzi o upłynnienie swojego majątku, czy wyrzucenie przez okno kosztownych rzeczy. Chodzi o rewolucję serca i umysłu- wolność ducha i piękne serce zbudowane na zaufaniu Bogu. Nie pokładać ufności w dobrach tego świata… Co z tego, że zdeponujemy mnóstwo pieniędzy, rozsławimy siebie w blasku medialnych kamer i poklasku tłumów…. To tylko marność, jak mawiał przygnieciony błogosławionym nieszczęściem Kohelet. Człowiek wykarmiony mądrością Ewangelii wie, że nie jest wstanie dodać sobie kolejnego dnia do własnego kalendarza. Zdaje sobie sprawę, że wieko trumny nie domknie się od zbieranych obsesyjnie majętności. Zdecydowanie lepiej być roztropnym i pełnym zaufania pielgrzymem, czującym chropowatość ziemi, przy jednoczesnym gromadzeniu dóbr u góry.