niedziela, 25 września 2022

Potem opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich: «Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: "Ustąp temu miejsca!"; i musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: "Przyjacielu, przesiądź się wyżej!"; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony» (Łk 14, 7-11). Dzisiejsza Ewangelia ogniskuje naszą uwagę wokół sztuki pokory. To najtrudniejsza z cnót do udźwignięcia dla człowieka współczesnego, tak silnie uwikłanego w pokusę bycia na pierwszym miejscu. „Sługa nieużyteczny prosi: Panie spraw żeby ostatnie słowo nie należało do mnie”(W. Wencel). Świat tak silnie przynagla nas do idolatrii samego siebie, iż bycie ostatnim i pominiętym- wydaje się oznaką największej słabości i tchórzostwa; bycia niezauważonym i pominiętym na drodze społecznego awansu. Kariera, pieniądze i władza nad innymi mogą deprawować duszę ! „Panie, moje serce się nie pyszni i oczy moje nie są wyniosłe. Nie gonię za tym, co wielkie, albo co przerasta moje siły… Przeciwnie: wprowadziłem spokój i ład do mojej duszy”(Ps 131). To rozważanie o pokorze przybiera realne kształty w przypowieści którą Chrystus przedkłada swoim słuchaczom. Nie chodzi tu o etykietę, czy prawidła hierarchicznego porządku. Uczta którą odmalowuje tworzywem słowa ma sens eschatologiczny. Jest w tym pewna ikonograficzna wizja końca- Sądu Ostatecznego- powszechnej wspólnoty zasiadającej przy stole biesiadnym z Bogiem. „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem”(Mt 11,29). Tak prosta, a zarazem wymagająca postawa z innego fragmentu Ewangelii, wskazuje gdzie leży źródło pokory i jak należy postępować aby stała się urzeczywistnioną. Pokora to nie tyle ustępowanie miejsca innym, to całkowite wywłaszczenie z pychy, poklasku, bycia zauważonym i docenionym. „Bo jeden chce zająć miejsce drugiego”- powie mądrość rabinacka. Pokora jest uniżeniem, pochyleniem się ku innym z postawą bezinteresownego sługi. Bóg wymyślił pokorę, aby ratować świat o napompowania egoizmem i pokusą rozpychania się pośród innych. Bycie pokornym przygniata inteligencję popychającą człowieka do nieustannego przesuwania granic władzy nad słabszymi. Ona zakłada naszą przemianę wewnętrzną połączoną z uzdrowieniem. „Jeśli chcesz być prawdziwie pokornym, to uważaj siebie za najnędzniejszego z ludzi”- pouczał św. Jan Kronsztadzki. W tym pragnieniu bycia mniejszym od innych wyraża się idea komunii, przenikniętej miłością współodpowiedzialności za wspólnotę tworzącą świat, który oczyszczony w strumieniu łaski zostaje wprowadzony do wnętrza Kościoła. „Nie kupujcie dla mnie trumny z drzewa dębowego, lecz zamiast trumny kupcie za te pieniądze białe chleby i rozdzielajcie je między ubogich. Mnie zaś owińcie w korę drzewa, wykopcie dół i złóżcie w nim”- napisał w swoim testamencie pewien średniowieczny mnich. Pokora to brama do miłości i wieczności !