niedziela, 18 września 2022
W dniu wczorajszym podróżując z rodziną, rozmyślałem nad opisanym w Ewangelii wydarzeniem wskrzeszenia syna wdowy z Nain. Nie tyle zatrzymuję się nad warstwą historyczną tego tekstu, co nad jego przesłaniem duchowym. Rozrzewnia mnie ten opis w swoją głębią emocjonalną. Matka i wdowa traci swojego jedynego syna- ostatni promyk szczęścia który nadawał sens jej życiu. Nasuwa mi się mimowolnie mit o Niobe, która po śmierci dzieci nieruchomieje i kamienieje. W tym przypadku milczący ból zostaje przekuty w modlitwę zauważenia i pragnienia. Całun przygniatającego duszę smutku zostaje natychmiast zerwany. Chrystus nie pozostaje obojętny wobec tak ujmującej serce sytuacji. „Pan zlitował się nad nią i rzekł do niej: „Nie płacz.” Potem przystąpił, dotknął się mar- a ci, którzy je nieśli, przystanęli- i rzekł: „Młodzieńcze, tobie mówię, wstań !”(Łk 7, 13-14). Martwe ciało otulone chłodem i zroszone bólem najbliższych osób, może zostać jedynie położone na ołtarzu splecionych dłoni Boga. Nadzieja polega na oczekiwaniu, że dokona się cud. Potok łez może sprosić łaskę uzdrowienia, pozwalając przezwyciężyć w sobie stan ludzkiej rozpaczy. Gest wzruszonego Jezusa jest ikoną miłosierdzia, bowiem dramatyczny los człowieka, natychmiastowo splata się z losem współczującego Boga. On „wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby”(Iz 53,4). Stając wobec współczesnego człowieka- bezsilnego, zagubionego i wydanego śmierci, powtarza nieustannie to samo, pełne mocy wezwanie: „Tobie, mówię, wstań !” Podnosi z łoża duchowej obojętności, otwiera oczy i uszy, udrażnia arterie serce i wydobywa ostatecznie z grobu śmierci, przenikając wszystko dynamizmem zmartwychwstania. Ten poryw życia zamknięty w milczącym geście dotknięcia mar, wyraża ekonomię zbawienia w którą zostaje wpisana ludzka kruchość istnienia „uczestnicząc w jego powszechnym zbawieniu na drodze historii, zbawiając ciało od śmierci”(M. Bierdiajew). Chrystus dotyka „możliwego w niemożliwym i nadziei tam, gdzie nie ma już nadziei”(św. Grzegorz z Nyssy). W tej ujmującej historii żałobnego konduktu jest również miejsce na moją nadzieję. Istnieje przestrzeń życia w którą się wkracza z serce przepełnionym wiarą. Jestem „dzieckiem” wdowy z Nain, wskrzeszonym synem wdowy z Sarepty i Łazarzem- przyjacielem Mistrza.