poniedziałek, 23 stycznia 2023

 

Czy jutro będzie spokojniejsze niż nasze dzisiaj ? Nie potrafię sobie, a na pewno innym odpowiedzieć na tak niespokojnie postawione pytanie. Istnieją sprawy które może pomieścić przestrzeń rozumu jak również takie, które zostają natychmiast wyparte- wyrzucone poza margines trzeźwej refleksji. Poruszamy się na krawędzi, choć pewnie wielu z nas nie uświadamia sobie tego tak wyraźnie. Fetor niepewności rozprzestrzenia się powoli. Życie wielu ludzi gubi się w rozproszeniu. Jeden drobny incydent może być trybikiem w maszynie która potrafi uruchomić wszelkie możliwe okropności. Wzdrygam się z wyobrażeniem sobie świata dotkniętego nuklearną katastrofą. Odczuwam wewnętrzne oburzenie i wstręt na myśl o epoce w której może dojść do eskalacji zła większego, niż w poprzednim stuleciu. Jeżeli potworności wczorajszego czasu można uznać za wielką dżumę- demon komunizmu i nazizmu- to strach rozsunąć zasłonę do końca. Prefiguracja „Państwa Lewiatana.” Rozgoryczenia makabryczną wizja poranka w którym jeden intensywny błysk może zmienić wszystko. „Już dlaczego my ludzie powinniśmy stać naprzeciw siebie tak zamyśleni i współczujący, jak przed wejściem do piekła”- pisał Kafka. Na tym zakręcie dziejowym, nie można łudzić się sielankowym wyobrażeniem człowieka osadzonego w rzeczywistości stabilnej, ustatkowanej, bezpiecznej i przewidywalnej. Nie ma w moim myśleniu o świecie tłumionej rozpaczy, lecz troska i nadzieja – które pomagają w tym dryfowaniu myśli znaleźć jakiś punkt oparcia. „Wszystko inne oprócz Chrystusa- to mrok i cień”(św. Tichon Zadoński). Rezonuje w moim umyśle wczorajszy fragment Ewangelii o uzdrowieniu trędowatego: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić.” Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: „Chcę, bądź oczyszczony”(Mt 8,2-3). Mam niewielką kontrolę nad własnym życiem, a pomimo tego pozostaje mi wiara i przeświadczenie, że jest Ktoś kto może to wszystko oczyścić, przeciwstawić się diabelskiej logice zniszczenia. „Jeśli nie przełkniesz jednocześnie śmierci i strachu, nigdy nie zrobisz nic dobrego” — powiedziała Teresa z Avila. Żalę się i szukam pocieszenia w wierze. „Drżenie jest w tym, co w człowieku najlepsze”- mówił Goethe. Świat stał się wielkim poligonem czekającym na przyjście Boga. Im bardziej naznaczony śmiercią jest świat. Tym bardziej potrzebuje życia. Cóż znaczy kruchość życia, jeśli nie towarzyszy człowiekowi perspektywa wieczności ? „Zakorzenić się w miejscu nieobecnym”(S. Weil). Cząstka tego ukrytego za zasłoną świata, przedziera się podświadomie i próbuje odwrócić uwagę od ciężaru ziemi- ciężaru codziennych trosk. Człowiek jest wrzucony w „faktyczność historii” i staje się udźwigniętym przez Kogoś, kto raz na zawsze, unicestwił siłę lęku i śmierci. Jesteśmy jedynymi istotami którzy zmagając się z trudnościami życia, mają odwagę błogosławić cierpienie i wychodzić mu naprzeciw z opromienioną światłem twarzą.