poniedziałek, 2 stycznia 2023

 

Po sylwestrowej nocy i przebudzeniu w darze nowego czasu, zaczynam na nowo składać słowa i potykać się o nie w szamotaninie prozaicznej codzienności. Poeta Henri Pichette twierdził, „że nigdy nie należy pisać ani jednego zdania, którego nie można wyszeptać do ucha umierającej osoby.” W słowach zatrzymuje się tak wiele, a zarazem odsłania w nadmiarze przepastne przestrzenie duszy. Żeby nie poddać się „industrialnym epifaniom” wirtualnej rzeczywistości, człowiek odczuwa pragnienie do zwierzania się innym; coś w rodzaju duchowego dziennika lub anachronicznie postrzegalnego pamiętnika, zatrzymującego wydarzenia w skrzętnie wykreślonych zwierzeniach o spotkaniach z innymi i miejscach- partykułach ulotnych chwil. Przeżywać swoje życie jako drogę ku głębi, pomimo piętrzących się trudności i wahań nie obcych przecież nikomu. To wszystko przenika nić wiary, nasycając wolnością i nieustannym pytaniem lub rozbijaniem umysłu o paradoksy, jakże dynamizujące religię w jej warstwie intelektualnej. „Patos nieograniczonej wolności nie może znieść Boga który narzuca ograniczenia”(B. Welte). Trzeba być cierpliwym wobec Boga, aby móc uchwycić błysk światła na krawędzi spadającego liścia. Trzeba być cierpliwym, aby mieć odwagę wadzenia się ze sobą, aby ostatecznie pozwolić oczom odbić blask światła z Taboru. „Nic tak jak religia nie wchodzi w relację z tym, czym nie możemy dysponować”- pisał Hermann Lübbe. W świecie w którym tak namacalnie odczuwa się kryzys religii, a tym samym jej wielki głód- pozostaje zafascynowanie przestrzenią ducha, jakieś trudne do wytłumaczenia poszukiwanie po omacku świętości. „Wielki grzech ludzi współczesnych to odepchnięcie Niewidzialnego”(J. Green). Wbrew odtrąceniu i zagubieniu, wiara staje się widzeniem. Wspaniały i rozciągnięty na cięciwie czasu świat sztuki z którego wyłania się pragnienie spotkania z Tym, którego spowija nimb piękna i obłaskawiającej wspaniałości, wyrażonej w trudnym do przyjęcia milczeniu. „Całe chrześcijaństwo nie jest niczym innym, jak zdobywaniem siły w Chrystusie i przez Chrystusa, siły w obliczu życia i śmierci, zdobywaniem siły życia, dla której nie są straszne cierpienia i ciemność, siły realnie przemieniającej”- pisał Bierdiajew. W chwilach paraliżującej bezradności i niezrozumienia wychodzi naprzeciw prostaczków Ten, który o sobie powiedział: „Droga, Prawda i Życie.”