środa, 25 stycznia 2023

 

Czyńcie dobro; szukajcie sprawiedliwości (por. Iz 1,17). To tegoroczna myśl przewodnia kończącego się Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. Przyznam się szczerze, iż wzdrygam się ostatnimi czasy od pisania o ekumenizmie. Ten młodzieńczy entuzjazm minął mi bezpowrotnie. Od dłuższego już czasu towarzyszy mi przeświadczenie o niemocy uczynienia czegokolwiek na rzecz zbliżenia chrześcijan. Deklaratywność wielu kościołów i piękne słowa wypaliły się i pozostawiły jedynie ślad na papierze w formie mniej lub bardziej zgrabnych dokumentów. Chrześcijanie zbankrutowali i poddali się marazmowi. Tylko grono nielicznych i często niezrozumiałych teologów brały na warsztat wspólnie wypracowanie porozumienia międzykonfesyjne, nadając im wartość czegoś przełomowego, choć w rzeczywistości takim nie było. Wraz z odejściem wybitnych pionierów ekumenizmu takich jak Brat Roger, czy ojciec Wacław Hryniewicz, pragnienie szukania tego, co wspólne utknęło w martwym punkcie. Dzisiejszy ekumenizm nie ruszył z miejsca, pozostał skostniały i nie potrafił ukazać dynamizmu chrześcijaństwa przyszłości w oparciu o Ewangelię i zawarte w niej pragnienie Chrystusa o darze jedności. W świecie poddanym sekularyzacji i wyjałowieniu z duchowych wartości, chrześcijanie zamiast być ze sobą i oddychać tchnieniem Ducha, rozpierzchli się i zasklepili w strachu przed nadchodząca erozją dusz. Widzę na własnym podwórku jak prawosławie się rozwarstwiło, jak wojna na Ukrainie obnażyła prawdę o autentyzmie życia chrześcijańskiego i degradacji miłości miedzy skłóconymi braćmi. Dostrzegam z bólem jak wielu prawosławnych odbiera prawo do bycia ortodoksyjnym prawosławiem innym, zasklepiając się w zawiłości prawnych kazusów, a nade wszystko polityce i chęci zawłaszczenia czegoś dla siebie. „Wiara prawosławna jest wiarą rosyjską, natomiast wiara, która nie jest rosyjska, nie jest wiarą prawosławną”- to słowa Bierdiajewa poświadczające nacjonalistyczne zapędy prawosławia rosyjskiego. W obliczu tego, co najokrutniejsze, potrzeba „sakramentu brata.” Na dłoniach wielu prawosławnych jest krew zamordowanego Abla. Człowiek przestał być drogą Kościoła i utracił pragnienie soborowości. Polskie prawosławie połączone silną pępowiną dominacji rosyjskiej, odbiera prawo do autokefalii Cerkwii Ukraińskiej, nazywając ją raskołem, wyciągając przy tym krzywdzące i nieprawdziwe argumenty w obronie swojego stanowiska. Nieprawdziwe opinie kolportowane z niezachwianą pewnością stają się „prawdą” na użytek niszczącej siły fałszu i zła. Demon- siewca kąkolu z wielką radością przyjmuje argumenty dzieci które zdjęły z siebie szatę miłości i zabrnęły w kłamstwie przynoszącym rozdział. Polskie prawosławie wykazuje się niebywałą amnezją, zapominając skąd samo otrzymało tomos i jakie środowisko było gwarantem jej niezależności eklezjalnej. Jeżeli już mielibyśmy szukać „duszy prawosławia”- to ona jest grecka, więcej bizantyjska w swoim najbardziej pierwotnym żywiole. „Garść światła wystarczy, aby oświetlić trochę więcej niż siebie.” Wyjść z zagubienia i zbliżyć się do innych. Kiedy kogoś szanujemy lub kochamy, zawsze jesteśmy zdolni do artykułowania prawdy, bycia narzeciw i opartego na rzetelnej wiedzy dialogu. Tylko ludzie dorośli w wierze, potrafią zakopywać doły, odbudowywać ruiny, przekazywać sobie pocałunek pokoju, a nade wszystko otwierać się na dar Ducha urzeczywistniającego jedność. „Dopóki bowiem żyjemy według woli własnej i świata, Bóg jakby dla nas nie istnieje”(W. Sołowjow). Każda minuta zmarnowana na gapienie się bez celu i udawanie że ja ma rację, zabija miłość. Prawda ma moc zmartwychwstania !