niedziela, 10 grudnia 2023

 

Jan im tak odpowiedział: „Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała” (J 1, 27).

Święty Jan Chrzciciel to najbardziej transparentna i odważna postać Nowego Testamentu. Jego świadectwo, działanie i postawa- z naszego punktu widzenia była naznaczona ryzykiem a nawet szaleństwem. On sam jest bezkompromisowy, maksymalnie autentyczny… Ktoś prawdzie uwolniony do brzemienia czasu i całkowicie zanurzony w strumieniu wieczności ! Nie waha się wyciągnąć ręki w kierunku Jezusa, choć doskonale zdaje sobie sprawę, że przy Nim jest tylko piaskiem pustyni, wątłą trzciną ugiętą pod naciskiem wiatru i światła. W postawie Proroka streszcza się mądrość- tak bardzo inspirująca, że Ojcowie Pustyni będą z niej czerpać pełnymi garściami: „Bracie, kto chce zbawić się i pragnie stać się dzieckiem Bożym, powinien zdobyć wielką pokorę, uległość, posłuszeństwo i panowanie nad językiem”. Dla wielu ludzi szukających drogi prawdy jest znakiem – ikoną „ptaka” wzlatującego na przestrzenią ludzkiego zagubienia i pustki. Bezmiarem intrygującej siły, kruszącej kamienne serca i dokonującej wyłomu tam, gdzie wszystko spowił mrok. Dzięki Niemu zaczynamy postrzegać świat jako chwilę, czy ułudę oddalonego gdzieś horyzontu, za widnokręgiem którego wszystko przenika inny wschód słońca. Świat nadmiaru staje się nawiedzeniem i rozdziera zaklęty krąg śmierci. Jego wielkość mierzy się zdumiewającą pokorą i przenikliwością, której współczesny terapeuta nie zdołałby udźwignąć. W jednej chwili potrafi zamilknąć i usunąć się w cień. Stać się gliną zamkniętą w dłoniach Przedwiecznego, czy ciszą, po której zstępuje Ogień. Historia Jezusa z Nazaretu naznacza bezpośrednio życie Proroka, jak również tych którzy po nim będą przeniknięci podobnie wyczuwalną tęsknotą i temperaturą wiarą. „Królestwo Boże to królestwo Bogoczłowieczeństwa, w nim rodzi się ostatecznie Bóg, a człowiek rodzi się w Bogu, urzeczywistnia się ono w duchu – pisał M. Bierdiajew – W Synu, Boskim Człowieku, w Boguczłowieku zawiera się cały ludzki ród, cała ludzka wielość, każde ludzkie oblicze.” Adwent pogłębia w nas tęsknotę za Obecnością, owo napięcie „już i jeszcze nie” – drganie jestestwa obdarowanego i przebóstwionego. „Bóg wprawdzie mieszka w tych wszystkich bodźcach, siłach, procesach, stanach wewnętrznych człowieka. I w jakiś sposób się w nich objawia, ale zarazem one go zakrywają. Radość serca, głęboki ból, światło poznania, owszem, to są obrazy Boga. Ale i tu Bóg się wymyka, jest czymś innym”(R. Guardini). Jedyne, co możemy zrobić to przyjąć postawę Jana Chrzciciela. Nasłuchiwać szeptu pustyni, orientować duszę ku zaskakującym przypływom łaski, nagłym zdumieniom po których przychodzi długo i mozolnie oczekiwane spotkanie. Jakże napawa otuchą intuicja Cyryla Jerozolimskiego: „Przeminą rzeczy widzialne i przyjdzie to, na co czekamy i co jest piękniejsze.”