Dzisiaj
Dziewica rodzi Odwiecznie Istniejącego i ziemia udziela groty Niedostępnemu…
dla nas bowiem narodziło się Dziecię małe, odwieczny Bóg. Kalendarz
liturgiczny Kościoła spinają dwa najważniejsze obchody świąt: Pascha Narodzenia
i Pascha Zmartwychwstania. Pomimo wszechobecnej radości emanującej z rodzinnej
atmosfery świąt (ziemia przykryta kołdrą śniegu, choinka, prezenty, wieczerza
wigilijna, kolędowanie, uśmiechy i życzenia…), antycypacja narodzin
Bogaczłowieka, spowita jest elementami dramatycznymi. Odwieczny i Nieogarniony,
stając się Dzieckiem przyjmuje wszystkie ograniczenia ludzkiej natury, stając
naprzeciw rozmaitych i wrogich determinizmów. Staje się bezradną i skazaną na
trudny los istotą. Staje się najbardziej ubogim i bezdomnym z ludzi; ogołoconym
ze wszystkiego i zmarginalizowanym. „Pan przyszedł na świat nie wśród złota i
srebra, lecz wśród błota” (św. Hieronim). Maryja powiła Go w grocie, pośród
zgiełku i unoszącego się w powietrzu zapachu zwierząt. Taka sceneria porusza wyobraźnię,
a pozbawione higienicznych warunków miejsce- staje się „królewską komnatą.”
Zwierzęta „nieme” i pozornie bezrozumne, stają się pierwszymi z
uprzywilejowanych, rozpoznającymi Boga w ludzkim ciele. Ich oddech, spojrzenia
i stadnie artykułowane dźwięki, stają się pierwszym wyśpiewanym Gloria przez tych niepozornych- małych
braci. Oddają to wymownie słowa
proroka Izajasza: „wół rozpoznaje swego pana, i osioł żłób swego właściciela.” Logos- „Bóg z Boga. Światłość ze
światłości” zstępuje w ciemność, duszność i grzeszność świata, co niezwykle
wymownie podkreśla wnętrze groty (łona śmierci) na ikonach. Owinięte w opaski
niemowlę zstępuje w głębiny odrzucenia i rozpoczyna dzieło Odkupienia. „Twarzyczka Dziecięcia rozdarła na zawsze
matowość świata, sprawiając, że wytrysnęło w nim światło zmartwychwstania”-
pisał O. Clement. Ta pełna zmagań i niepewności noc, zostaje ogrzana światłem
gwiazdy- niczym kompasu wskazującego pasterzom wyrwanym ze snu, miejsce
największego cudu. Wszystko dokonuje się w ujmującym serce i umysł milczeniu. W
tym ewangelicznym obrazie nie ma nic z triumfującej euforii i czegoś na kształt
pogodnego filmu przygodowego. Żadne „media- instagramy i tabloidy” nie nagłaśniały tego faktu, tylko aniołowie w napowietrznej i
świetlistej łunie, szepcząco adorują niepojętą dla nich drogę uniżenia
Odwiecznego. „Bóg przyjmuje ubóstwo mojego ciała po to, żebym ja otrzymał
bogactwo Jego Bóstwa”(św. Grzegorz z Nazjanzu). Tutaj radość miesza się ze
smutkiem, rozterki duszy z porywem miłości. Maryja i Józef, stają się
uchodźcami naznaczonymi cieniem niebezpieczeństwa i śmierci. Pełni szamotaniny
myśli i dotknięci tragizmem codzienności, będą pokonywać lęk, siłą pełnej odwagi wiary.
Ufność i miłość będzie umacniała ich wybory na drodze piętrzących się wyzwań i
dylematów. Współczesny człowiek również czuje się przynaglony do kontemplacji
tego wydarzenia; bycia naocznym świadkiem wiary w cud betlejemskiej nocy.
„Tylko jeden raz w historii świata dana była możliwość ujrzenia Boga w ludzkiej
postaci- powie M. Bierdiajew- a było to cudem historii, jedynym co do
znaczenia, cudownym faktem odkupienia i zbawienia.” Dla nas w tę noc pełną
łaski- liturgia stanie się miejscem uobecnienia i bliskości Boga. Ołtarz będzie
żłobem, a pokarm poddany tchnieniu Ducha- stanie się Ciałem nasycającym Kościół
miłością, pokojem i obfitością błogosławieństwa.
Pragnę wszystkim moim bliskim,
przyjaciołom, znajomym, uczniom, czytelnikom mojego bloga złożyć z serca
płynące życzenia świąteczne. Niech Chrystus – Światłość ze Światłości, Książę
Pokoju, napełnia wasze serca głębią wiary, miłością i pokojem. Promieniujcie
szczęściem. Christos rażdajetsia.
Sławitie Jeho !
Dołączam również życzenia Władyki Grzegorza
https://eglise-des-gaules.org/2023/12/message-de-noel-de-l-eveque-gregoire.html