Nastaje zima z kaprysami
pogody i zmianą nastrojów tak silnie rzeźbiących twarze przemierzających w
pośpiechu ludzi. Na zewnątrz wiatr z deszczem łamie kruche gałęzie drzew i
zdziera z nich zmurszałe od zasiedzenia liście. W zaciszu mieszkania jest jakoś
spokojniej i refleksyjnej. Wnętrze przenika zapach goździków, miodu i cynamonu,
obficie dodanego do piernikowego ciasta. Przedświąteczne przygotowania mają
swój określony rytuał, który porządkuje życie w najdrobniejszych jego detalach.
Uświęcona tradycją przodków obrzędowość sprawia, że duch dziecięcych wspomnień
powraca i przywraca obliczu dorosłości anielski uśmiech. Drzewko choinki
przypomina, że mimo dotkniętej muśnięciem śmierci aury natury, zasadzone w
wilgotnej ziemi ciągle zielenieje – muśnięte życiem w drobinach swojego igliwia
żyje. Świat, widziany z poziomu łodygi przebijającej się przez skutą lodem
ziemię, wydaje się czymś dramatycznym i godnym zatrzymania. Ale to nie smutek
bierze górę nad tym, co zewnętrznie i namacalnie przeżywalne w konwulsji
śmierci, lecz barwny świat wspomnień, nasycający duszę ciepłem po brzegi i siłą
do dialogu miłości. Samotność natury poddanej paraliżującemu cyklowi
obumierania i odradzania się, uświadamia prawdę o zmienności czasu, którego
konieczność istnienia staje się źródłem głębokiej zadumy i współodczuwania
wszystkiego w Pięknie zstępującym z góry w kruchym ciele Dziecka. Spotkanie z
Nieogranionym staje się częścią naszego przeznaczenia i niesie znaczenie które
trzeba rozwikłać. „Świat jest piękny tej nocy: Gwiazdy krążą w okrągłym tańcu; Ogień
płonie i słychać śmiech, I w grocie znów zrobiło się jasno. Bicie dzwonów w
raju - Zwiastun Bożego Narodzenia; Śpiewajmy Panu: Sam Bóg nam się objawił!”
(R.R. Tolkien). To część ukrytego Misterium ponad przeciętnością upływających
chwil i smagających duszą wątpliwości. Dom wypełniony Obecnością. Płomień
lampady zawieszonej przed ikoną Maryi z Dzieciątkiem i zapach wydobywający się
ze spalanych ziaren kadzidła, oczyszcza powietrze, czyniąc przestrzeń codziennego
przebywania, przenikniętą obecnością świata którego ledwie widoczne
zstępowanie, potrafią tylko dostrzec dzieci o anielskich oczach i uszach
utkanych z szeptu niebiańskich kolęd. Każde Święta ochraniają świat od
zapomnienia o Bogu. Ich podniosła cudowność przenika tkankę utrudzonej
egzystencji, podnosząc ją ku wyżynom czegoś zgoła tak nieprawdopodobnego i
mistycznego zarazem. Ta zażyłość ze światem duchowym budzi z rezygnacji i
samotności, niweczy bunt i zło, nadając wszystkiemu rysy szlachetności i współczucia.
Człowiek pychy i autoafirmacji, odkrywa prawdę o sobie i prostoduszności której
brak rodzi głód – potrzebę natychmiastowego nasycenia. Mądrość Kościoła wskazuje na Boga, który stał
się człowiekiem i który udźwignął naszą ziemską skończoność, wybrakowanie i
ciążenie ku ziemi. Stał się pasją miłości Ojca, największego uzewnętrznia
miłości na w głębinach ludzkiej samotności i odrzucenia.