środa, 21 stycznia 2015

dłonie są krajobrazem serca...

Mk 3,1-6
W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: „Stań tu na środku”. A do nich powiedział: „Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego, czy coś złego? Życie ocalić czy zabić?” Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: „Wyciągnij rękę”. Wyciągnął i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.
Człowiek który ma uschłą rękę. Wyobraźmy sobie że nie mamy sprawnych dłoni, pewnie nawet ciężko pomyśleć że jedna dłoń jest niezdolna do wykonywania najprostszych czynności. Ręka to ważna część naszego ciała, dzięki niej w jakimś sensie cała somatyczność prawidłowo funkcjonuje. Czasami spoglądam na moją mamę jak cierpi kiedy bolą ją dłonie, powyginane tak bardzo że uniesienie najmniejszego przedmiotu sprawia tak wielki ból, reumatyzm i osteoporoza mogą przybliżyć do sytuacji w której znajdował się człowiek z Ewangelii. Ręce są bardzo ważne. Odczuwając głód, dłonią dostarczamy pokarm do naszego organizmu, aby podtrzymać w witalności substancję naszego ciała. Ręka jest najdoskonalszym organem człowieka w wykonywaniu całego szeregu różnych prac, od przenoszenia przedmiotów, po werbalizacje naszych słów, stanów emocji- jednym słowem świetny komunikator. Wielu ludzi szczególnie z krajów śródziemnomorskich ma silną tendencję do werbalizowania myśli, w czasie dialogu lub rozmowy telefonicznej nieustannie gestykulują jakby chcieli wypowiadane słowo zawrzeć w jakiejś jeszcze innej formie wypowiedzi i wzmocnić ukazanym gestem. Uścisk dłoni…, dotknięcie twarzy… położenie dłoni na sercu drugiej osoby. Wówczas, gdy człowiek podaje rękę drugiemu, dotyka nie tylko fizycznej części jego ciała, przełamując dystans, ale poprzez nią dotyka również duchowości tego drugiego; jego sposobu kochania, percepcji świata, wierności, umiejętności wyjścia naprzeciw- przebaczenia. „Set­ki ra­zy miałam prze­możną ochotę, by dot­knąć je­go dłoni, i set­ki ra­zy zab­rakło mi śmiałości. Byłam zakłopo­tana. Pragnęłam po­wie­dzieć mu, że go kocham, ale nie miałam pojęcia, od cze­go zacząć” (Paulo Coelho). Ręce stają się wyrazem tej krańcowej przeszytej cierpieniem odchodzenia drugiej osoby… pożegnalnej miłości.Często os­tatnią rzeczą, której człowiek się trzy­ma, by­wa czy­jaś dłoń”. Dłonie tworzą również kulturę… Dzięki nim sprawny rzeźbiarz z bloku kamienia zręcznym odkuwaniem kawałek po kawałku, wydobywa ze świata materii tkwiące w nim piękno, ucieleśnia ideę którą nosi w sobie,  odsłania to, co stanowi treść jego wnętrza. Malarz który z każdym pociągnięciem pędzla pozostawia niezatarty ślad siebie, odsłaniają wrażenia, odczucia, bóle i tajemnicze horyzonty swojej duszy. Muzyk który zapis nutowy wyzwala jako harmonijny dźwięk, stawiając świat w zadziwieniu. „Mięśnie dłoni muszą być wyćwiczo­ne i dob­rze roz­grza­ne, żebym mógł się swo­bod­nie wy­razić. Żeby one mogły opo­wie­dzieć coś za mnie. Bo dłonie mają swoją mądrość, jak­by były pro­wadzo­ne. I tak jak­by pro­wadziły mnie. Wte­dy mu­zyka uwal­nia się sa­ma i żyje już włas­nym życiem. A ja po­zos­taję sam” (Możdzer).  Mogą być   również ręce widziane od strony negatywnej. Ręce zagarniające dla siebie- próżne, zuchwałe, egoistyczne, zachłanne…, do których wszystko się lepi, czyniące przemoc, wyrażające stan gniewu, agresji… Ręka to nie tylko fizyczna część naszego ciała, rzecz jasna niezwykle przydatna, ale to również symbol. Często mówi się o przeżywanych chwilach życia, przechowywanych w dłoniach niczym naczyniu. Pisze o tym Quoist: „Pozbawiony odpoczynku człowiek wlecze za sobą swoją przeszłość i próbuje jednocześnie pochwycić w swoje ręce i przyszłość, i teraźniejszość.” Często gest rąk ma w Piśmie Świętym znaczenie symboliczne, artykułujące coś więcej niż sam wykonany gest. Bóg każde polecenie, które daje Mojżeszowi i Aaronowi, aby przed faraonem dokonali wymownych cudów świadczących iż zostali posłani od Kogoś znacznie większego, poprzedza rozkazem: „Wyciągnij rękę” (Wj 8-10). Kiedy Izraelici stają do zaciekłej walki z poganami Mojżesz aby wesprzeć swój lud i wyprosić dla niego siłę, unosi obydwie ręce (Wj 17,11, 2 Krn 6,12). Wyciągano również dłonie, aby mogły na nich zostać złożone dary ofiarne. Wiązała się z tym gestem starotestamentalna idea kapłaństwa; namaszczenie dłoni wiązało się z obrzędem święceń kapłańskich. Tradycyjne gesty rąk otrzymują w liturgii nowotestamentalnej nowe znaczenie- o wiele głębszy sens. Położenie rąk na głowie- gest błogosławieństwa, modlitwy wstawienniczej, lub przekazania władzy święceń (modlitwa epiklezy w której to sprasza się działanie Ducha Świętego). Wielkie wrażenie wzbudza ryt świeceń kapłańskich, gdzie główny konsekrator- biskup udzielający tego daru, a po nim wszyscy obecni kapłani w milczeniu kładą obie ręce na głowach kandydatów, którzy dzięki posłudze Kościoła i władzy święceń, od tego momentu będą mieć udział we władzy kapłańskiej Chrystusa- Arcykapłana. W końcu chyba najistotniejszy z sakralizujących życie gestów w który to zaangażowana jest nasza ręka, to wykonywanie tak wielu błogosławieństw w kształcie krzyża. Ten gest towarzyszy wszystkim sprawowanym sakramentom i sakramentaliom. „Już w malarstwie katakumbowym i na starochrześcijańskich sarkofagach spotykamy się często z motywem wyłaniającej się z chmur dłoni- Manus Dei- która jest symbolem Ojca Niebieskiego. Motyw ten pojawia się najczęściej przy przedstawieniach biblijnej sceny ofiarowania Izaaka, przekazania Mojżeszowi Prawa. W katakumbach świętego Kaliksta widzimy rękę Boga, która dotyka jakby  ochraniającym  gestem postać oranta znajdującego się na statku (Kościół) unoszonym przez fale wzburzonego morza.” W Ewangelii słyszymy słowo skierowane do człowieka chorego „wyciągnij rękę”, pokaż część swojego ciała. Ono za chwile się zmieni, przeobrazi się, zacznie być sprawne, a wraz z cielesną sprawnością, będzie inne twoje wnętrze. Wraz z tym człowiekiem jesteśmy zaproszeni do modlitwy naszym ciałem, do wyciągnięcia dłoni, abyśmy wraz z położonym duchowo darem Boga, otrzymali obfite błogosławieństwo i łaskę. Człowiek z uschniętą ręką odszedł zdrowy, przełamał barierę strachu i wstydu, z powodu niesprawnej części swojego ciała. Chrystus uzdrawia jego dłoń, aby od tego momentu mógł nią czynić dobro, rozdawać miłość, a nade wszystko wyciągać dłonie ku niebu – za wszystko uwielbiając Boga.