Człowiek poszukuje pokoju… w swoim sercu, egzystencji, relacji do innych ludzi. Wydaje się że to pragnienie towarzyszy każdemu człowiekowi dobrej woli; bez względu na wyznawaną religię, światopogląd czy topografię życia. Pragnienie pokoju zostaje wypowiadane przez usta wielu ludzi: „Shalom”- „Salam alejkum” – „Pokój z wami”. Wypisane na ustach i w sercach ludzi zostaje jednocześnie tak łatwo marnotrawione, pozbawione duchowego sensu, zmiażdżone szaleństwem siejących zemstę fanatycznych mężczyzn i kobiet. Od kilku miesięcy jesteśmy obserwatorami dramatu który nabrzmiał w kontekście rozgrywającej się w Europie i poza jej granicami islamizacji życia. „Staruszka Europa” już przestała być młodą kobietą- rodzącą życie…, jest brzemienna śmiercią, nie potrafi poradzić już sobie z paraliżującą sytuacją, jest zainfekowana utopią postmoderny, wypłukana z wartości i fundamentów na których kiedyś stała mocno oraz przyzwoicie. Postępująca erozja która dotyka bezwzględnie wszystkich sektorów jej życia, od kultury po kryzys chrześcijańskich wartości, rodzi ogromny niepokój, lęk i bezradność. Zdekonstruowana i zalękniona próbuje spoglądać w przeszłość, ale nie ma już sił, aby się dźwignąć z kolan, ponieważ uszły z niej wszystkie witalne siły którymi kiedyś zapładniała życie społeczeństw… narodów. Produktem takiego stanu rzeczy jest dzisiejsza sytuacja, totalna destabilizacja dla wielu ludzi, kultury europejskiej i samego chrześcijaństwa które krok po kroku zostaje eksmitowane ze swojej kolebki życia. Warto postawić pytanie za mądrym i przewidującym Papieżem „Europo, co zrobiłaś ze swoim chrztem ? Jakie będzie twoje jutro ? Chrześcijaństwo swoją biernością i obojętnością swoich wyznawców przyczyniło się do takiego stanu rzeczy… jest słabe jak nigdy dotąd. Wszystko zostało tak straszliwie skompromitowane, do tego stopnia że Kościół jest sądzony przez świat. Letniość chrześcijan doprowadziła w Europie do tak silnej ekspansji Islamu. „Chrześcijanie zrobili wszystko, aby wyjałowić Ewangelię; można powiedzieć zanurzyli ją w neutralizującym płynie. Stępione zostało wszystko, co uderzające, wykraczające poza zwyczaj, wstrząsające. Religia stała się nieszkodliwa, spłaszczona, grzeczna i rozsądna- przez to niestrawna. Wspierające tę religię założenie: „Bóg nie wymaga aż tyle” pozbawia smaku sól Ewangelii. Ewangelia spotyka się z całkowitą obojętnością; rozbrzmiewa w pustce, przechodzi przez pustkę i nic jej nie zatrzymuje…” Chrześcijaństwo można kompromitować, deptać w ziemię z całkowitą i bezwzględną bezkarnością. Opluwać Chrystusa i wszystkie świętości. Można porwać Biblię w imię artystycznej wypowiedzi, w szyderczym i prześmiewczym amoku. Wykrzykiwać bezkarnie o Słowie Boga: „żryjcie to gówno”- przy jednoczesnym udawaniu, że nic się nie stało. A gdyby to był Koran ? Jeszcze dwadzieścia lat temu chrześcijanie po bratersku pomagali we Francji (podobnie w Niemczech ) adaptować się całym rzeszom emigrantów muzułmańskich. Wyciągali do nich ręce z pomocą, wykonywali życzliwe gesty, wspierali… pomagali zachować własną kulturę i religię. Dzisiaj w podziękowaniu otrzymują terroryzm… Wypaczona współczesna kultura która nieustannie wyśmiewa symbole chrześcijańskie, osobę Chrystusa, dzisiaj staje przed sądem ludzi z zewnątrz- „przyjaciół” będących pośród nas. Może tak ma być ! Wielu ludzi z wewnętrznym poruszeniem i lękiem śledzi napięte relacje pomiędzy wyznawcami religii. Media i ikonosfera jest nabrzmiała od drastycznych scen które w imię religii dokonują się prawie na naszych oczach. Dżihad- dla wielu ludzi stał się nie tylko echem historycznego przynaglenia do walki z wrogami, ale rzeczywistością wcielonej agresji która rozgrywa się już tu i teraz. Jesteśmy świadkami dramatu cierpienia niewinnych ludzi, pozostawiających swoje domy z obawy o własne życie. Religia którą posługuje się zręcznie grupa fundamentalistów, stała się instrumentem siania terroru i anektowania ludzkich sumień. Z niezwykłym okrucieństwem wprowadza koraniczne wezwanie do rozlewu krwi niewiernych: "zabijajcie bałwochwalców, tam gdzie ich znajdziecie" (Koran IX, 5). Walka o rząd dusz trwa, rozlewa się krew niewinnych i pragnących wolności ludzi. Rozbrzmiewa dzisiaj ogromne wołanie o pokój, nade wszystko w ludzkich sercach. Rozdarte serca ludzkie i wylane łzy jak rzeka przepływają stając się znakiem sprzeciwu. Chrześcijaninie i muzułmanie którzy mówią my tacy nie jesteśmy, noszą w sobie pragnienie pokoju- w nagrodę doświadczają ucisku i niesprawiedliwości. My chrześcijanie każdego dnia w wydarzeniu największej miłością jaką jest Eucharystia zanosimy do Boga błaganie: „Wybaw nas Panie, od zła wszelkiego i obdarz nasze czasy pokojem. Wspomóż nas w swoim miłosierdziu, abyśmy zawsze wolni od wszelkiego zamętu, pełni nadziei oczekiwali przyjścia naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa”. Chyba coraz bardziej sobie uświadamiam prawdę, iż Chrystus musi wziąć człowieka w obronę przed nim samym. On jest naszym Pokojem. Imieniem każdej religii powinien być pokój. „Pokój jest darem delikatnym i kruchym, Religia powinna łączyć a nie dzielić, powinna uczyć wzajemnego zrozumienia oraz poszanowania różnorodności”. Powinna na nowo z większą świadomością być wypowiedziana słowami św. Franciszka z Asyżu modlitwa o pokój, ogarniająca każdego człowieka: „O Panie, uczyń z nas narzędziami Twojego pokoju. Abyśmy siali miłość tam, gdzie panuje nienawiść; Wybaczenie tam, gdzie panuje krzywda; Jedność tam, gdzie panuje zwątpienie; Nadzieję tam, gdzie panuje rozpacz; Światło tam, gdzie panuje mrok; Radość tam, gdzie panuje smutek. Spraw abyśmy mogli, Nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać; Nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć; Nie tyle szukać miłości, co kochać; Albowiem dając, otrzymujemy; Wybaczając, zyskujemy przebaczenie, A umierając, rodzimy się do wiecznego życia..” Niech pokój będzie w ludzkich sercach !