Jezus
ukazawszy się Jedenastu powiedział do nich: „Idźcie na cały świat i głoście
Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie
zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te
znaki towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami
mówić będą; węże brać będą do rąk i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im
szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie”. Po rozmowie z
nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli
i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę
znakami, które jej towarzyszyły.
Ewangelia odsłania
przed nami sens celebrowanej uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego. Możemy
poruszyć naszą wyobraźnię i próbować uchwycić niczym w kadrze aparatu
fotograficznego zdumienie uczniów wpatrujących się w niebo. Co było im dane
zobaczyć…, jakie wrażenie zostało zapisane w ich pamięci ? Pewnie ciężko będzie
nam zrozumieć tamtą chwilę; ale jedyne co możemy zrobić, to pozwolić się
poprowadzić ludziom którzy to cudowne doświadczenie przenieśli na swoje życie
wiary. Apostołowie a wraz z nimi młody Kościół, nie pozostał w tym miejscu z
głową zawieszoną na chmurze, ale odczytał „odejście” Jezusa jako obecność w inny
całkiem sposób, dzięki któremu również, stała się bardziej wyrazista perspektywa
tego, co stanowi ostateczne miejsce ludzkiego wędrowania- to jest Nieba.
Wyrażają tę duchową intuicję słowa starożytnego listu skierowanego do
Diogeneta, w którym to zostaje ukazana perspektywa życia chrześcijańskiego: „Chrześcijanie
mieszkają w świecie, lecz nie są ze świata”. Chrześcijanin nie jest wędrowcem w
kierunku ostatecznej pustki, ale biegnie ku miejscu gdzie ma mieszkanie
przygotowane. Wszystko z momentem wstąpienia Chrystusa do Nieba, staje się
jaśniejsze, wszelkie ludzkie oczekiwania, dyskusje próbujące balansować
pomiędzy „już, a jeszcze nie”- uobecniają się w misterium odejścia Chrystusa.
Paschalne przebywanie na ziemi Pana, było przygotowaniem uczniów i całego
rodzaju ludzkiego na przyjście Królestwa Bożego. „Wypełniło się już bowiem
misterium śmierci, dokonało się zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi- pisze św.
Grzegorz z Nysy- i jako pomnik tego zwycięstwa został wzniesiony krzyż: „I
znowu wstąpił na wysokość, wiodąc wziętych do niewoli”. Ten, który dał ludziom
żywot i królestwo, te dobre rady. Teraz wychodzą na Jego spotkanie nasi
aniołowie stróżowie i otrzymują rozkaz otwarcia Mu zamkniętych bram, aby znowu
w nich był uwielbiany. Lecz nie poznają Go, bo oblókł się w brudną szatę
naszego życia, bo Jego szaty są czerwone z tłoczni grzechów ludzkich. Dlatego
pytają: „Kto jest ten Król Chwały ?”. A odpowiedź brzmi: Pan mocy, który objął
panowanie nad wszystkim, który wszystko streścił, który we wszystkim ma
pierwsze miejsce, który wszystko przywrócił do pierwotnego stanu- On jest
Królem Chwały.” W fakcie wniebowstąpienia kryje się może jakiś rodzaj smutku,
straty, czy pustki ogarniającej serca tych, którzy przeżyli z Panem cudowną
przygodę życia. Jednak to nie jest czas na smutek, za chwilę bowiem zostanie
Zesłany Pocieszyciel, aby usunąć ten smutek i rozpalić ogień. „Ten Jezus,
wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do
nieba” (Dz 1,11). Święty Jan Chryzostom dokonując pewnej syntezy teologicznej
wskazuje na istotny cel odejścia Pana: „Człowieczeństwo wszystkich w
człowieczeństwie Chrystusa zostało ostatecznie wprowadzone do niebieskiego
istnienia, nasze uwiecznienie i nasza nieśmiertelność stały się nieodwołalne.
Od tej pory nasza Ojczyzna jest w niebie (Flp 3,20). Co więcej, Ojciec nas „razem
też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich- w Jezusie Chrystusie”
(Ef 2,6). Rozstanie…. Pożegnanie, wymiana spojrzeń i utkwienie zawieszenie
wzroku na kłębiących się obłokach, kosmiczny triumf Życia, przekraczającego
wymiary czasu i przestrzeni. Benedykt XVI pisze: „Chrystus przebywający u Ojca
nie jest daleko od nas; to raczej my jesteśmy daleko od Niego; jednak droga
łącząca nas z Nim jest zawsze otwarta…, droga prowadząca w przestrzeń serca,
droga przechodzenia od wymiaru zamykania się w sobie samym do nowego wymiaru
Boskiej miłości, ogarniającej cały świat”. Uczeń Chrystusa nie może zostać w
bezruchu, musi wejść w dynamikę życia Bożego. Misja zostaje określona dla
każdego z nas- mamy iść i głosić Ewangelię. Przepowiadanie Ewangelii staje się
faktem, który powinien nas porwać, eksplodować w nas siłą życia. Głoszeniu
Dobrej Nowiny będą towarzyszyć znaki i cuda- przebudzenie charyzmatyczne, które
wyzwoli w uczniach ogromny potencjał duchowy i kreatywność działania:
egzorcyzmy, posługiwanie się darem języków, uzdrawianie chorych- to te
najbardziej spektakularne działania w których będzie pośredniczył Duch Jezusa. Pomimo
tych wielu nadzwyczajny uzdolnień pozostawionych wspólnocie wierzących, najważniejsza
w moim przekonaniu staje się nadzieja na spotkanie z Nim. Zakończę to
rozważanie modlitwą anonimowego autora z V wieku: „Wszystko, co żyje na ziemi,
wypełnia otchłań i niebo, Tobie poddane na wieki, zgina kolana przed Tobą.
Kiedy zaś przyjdziesz nas sądzić wśród chmur płonących czerwienią, zechciej
zapomnieć o grzechach i cześć straconą nam przywróć. Amen”.